Film balkonowy — niezwykły świat zwykłych ludzi

Zadaniem dobrego dokumentalisty jest zarejestrowanie wybranego skrawka rzeczywistości i przekazanie za jego pomocą ważnej wiadomości innym ludziom. Potrafi nadać intensywne barwy całkiem zwyczajnym obrazom jak na przykład widok z okna lub balkonu. To drugie stało się punktem obserwacyjnym Pawła Łozińskiego, który przez ponad dwa lata poznawał stamtąd nie tylko swoich sąsiadów. „Film balkonowy” tworzyły również osoby przechodzące tamtędy przypadkiem. Z pozoru banalne pytania o sens życia lub samopoczucie złożyły się na emocjonalną mozaikę ludzkich przeżyć. 

Kobieta z wózkiem - kadr z "Film balkonowy"
Źródło: wyborcza.pl

„Film balkonowy” w 2021 roku zdobył główną nagrodę podczas osiemnastej edycji Millenium Docs Against Gravity. Jury doceniło nietypową tematykę dokumentu oraz ostateczny kształt, za który częściowo odpowiada staranny montaż. Z pomocą przyszedł mu duet fachowców w tej dziedzinie, czyli Piotr Wójcik i Bartłomiej Piasek. Choć napisy końcowe zawierają wiele nazwisk, to twórca obrazu — Paweł Łoziński — niejednokrotnie na swoim balkonie musiał być człowiekiem orkiestrą.

„Film balkonowy” – czyli dlaczego i jak

Początkowo zamierzał jedynie ustawić tam kamerę i nie ingerować w to, co się dzieje na dole. Jednak efekt był mało satysfakcjonujący, więc postanowił wejść w interakcję z przechodniami. Wymagało to użycia nie tylko kamery, ale również zamontowania mikrofonu i używania drugiego na wysięgniku. Dodatkowo reżyser pracował o różnych porach dnia i nocy, dlatego potrzebował odpowiedniego oświetlenia. Rozmowy prowadzone z pierwszego piętra warszawskiego mieszkania stały się dla niego uzależniające. Nagrywał je od 2018 do 2020 roku. Dopiero przybierająca na sile epidemia koronawirusa zmusiła go do przerwania prac nad dokumentem.  

Źródło: kultura.onet.pl

Bogactwo doświadczeń

Bohaterowie, którzy zdecydowali się poświęcić chwilę na pogawędkę z reżyserem, urzekają naturalnością. Ich role stworzyło doświadczenie, a dialogi napisały się same. Z początku każdą osobę oceniamy po tym, jak wygląda. Kiedy oglądałam „Film balkonowy” skala błędu, jaka w ten sposób powstała kilkukrotnie wywołała u mnie zmieszanie.

Niektóre osoby poznajemy zaledwie przelotnie. Natomiast inne pojawiają się na ekranie niczym refren piosenki, dzięki czemu możemy poczuć z nimi coś w rodzaju więzi. Fascynującym doświadczeniem jest poznawanie ich historii w kinie. Ja miałam szczęście oglądać film Pawła Łozińskiego właśnie w wypełnionej sali kinowej. Dzięki temu mogłam zobaczyć nie tylko przechodniów i posłuchać ich przemyśleń, ale również szerokie spektrum reakcji innych widzów.  

Źródło: film.interia.pl

Film (nie)doskonały

Chciałabym napisać o mankamentach „Filmu balkonowego”, o różnych niedociągnięciach, które zaobserwowałam i na przykład o tym, że jest za długi, bo trwa sto minut. Niestety nic z tych rzeczy nie zauważyłam. Seans skończył się nawet szybciej, niż bym chciała. Za każdym razem, kiedy jedna osoba znikała z ekranu, byłam ciekawa, kto pojawi się w następnej chwili.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj ->meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/