Rekordowo wysokie zwycięstwo PSŻ-u w Derbach Wielkopolski [RELACJA]

SpecHouse PSŻ Poznań rozgromił na swoim domowym torze przyjezdnych z Piły. Skorpiony zapewniły sobie meczowe zwycięstwo już po 10. biegu, dodatkowo wygrywając w całym meczu aż dziewięć biegów podwójnie. Polonia Piła zaliczyła bardzo bolesny powrót do ligowych zmagań.

Źródło: Radio Meteor/fot. Konrad Czapracki

Polonia nigdy nie zginie!

Tegoroczny Poniedziałek Wielkanocny miał być wyjątkową datą dla każdego fana pilskiego żużla. Tego dnia nastąpił oficjalny powrót klubu z tego miasta do ligowych zmagań. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w ciągu ostatnich dwóch sezonów Polonia Piła zniknęła z map żużlowej Polski. Swój ostatni mecz rozegrała 4 sierpnia 2019 r., a więc równe 990 dni temu.

Co prawda zespół prowadzony pod wodzą Ryszarda Dołomisiewicza wraca teraz na ligowe tory, jednakże liczni eksperci są zdania, że sezon ten będzie dla nich niezwykle trudny. Opinie te znajdują poparcie, gdy spojrzy się na skład pilskiej drużyny. Działacze postawili na zawodników, którzy nie byli brani pod uwagę w innych klubach. Kompletowanie całego składu zajęło raptem cztery dni. Obawy co do dyspozycji takiego zestawienia znalazły też potwierdzenie w ich pierwszym meczu wyjazdowym. 

Weryfikacja rzeczywistości

Już po dwóch biegach wynik wynosił 10:2 dla ekipy gospodarzy. Ich przewaga mogła jeszcze wzrosnąć, gdyby nie upadek Kevina Fajfera, który zaciekle walczył o drugą lokatę. Co więcej, rozmiar, do którego rósł ten dramat, najlepiej obrazował wynik zawodników. Po czterech wyścigach dorobek Francisa Gustsa wynosił 8 punktów i bonus zaś wszyscy rywale razem wzięci uzbierali łącznie zaledwie 6. Różnica rosła z każdym biegiem w zawrotnym tempie, którego z pewnością nie spodziewał się menadżer Ryszard Dołomisiewicz.

Zawodnicy z Poznania wychodzili zazwyczaj na podwójne prowadzenie, szybko pokazując swoim rywalom plecy oraz zasypując ich szprycą. Co prawda, odnotować należy, że w drugiej serii jedynym zawodnikiem gości, który pokonał rywala na torze, był Tomas H. Jonasson. Choć pokonanie młodzieżowca ekipy poznańskiej w żaden sposób dumy przynosić nie powinno. 

Źródło: Radio Meteor/fot. Konrad Czapracki

Nie sposób zaprzeczyć, że w spotkaniu nie było żadnej walki. Działo się tak najczęściej, gdy starty przegrywali gospodarze. Stało się to chociażby w 8. gonitwie dnia, kiedy Jonas Seifert-Salk minął na dystansie jadącego jako rezerwa taktyczna Tomasa H. Jonassona, robiąc tym samym apetyt na minięcie Szweda koledze z drużyny, Francisowi Gustsowi. Dominacja gospodarzy wciąż była bezdyskusyjna, a skorpiony już po 10. biegu mogły się cieszyć ze zwycięskiego meczu, ponieważ już wtedy wygrywały 46:14.

Poznańscy żużlowcy nie myśleli jednak, by zwalniać tempo i odpuszczać zawodnikom Polonii, gdyż chcieli jednocześnie przekroczyć rekordową granicę 70 punktów. Nie można pominąć też drugiego juniora, debiutującego Oliviera Buszkiewicza, który również dokładał cenne oczka do dorobku drużyny, dwukrotnie pokonując Broca Nicole. Ten ostatni także zaliczył w poniedziałek pierwszy start na polskich torach, lecz przyznać, że przed młodym amerykaninem jest jeszcze sporo nauki. W końcówce spotkania, na osłodę pilskim fanom, dwóch rywali pokonał Lars Skupień, a ostatni bieg wygrał Jonasson, co łącznie przyniosło wynik 66:24.

PSŻ Poznań-Polonia Piła — pomeczowe wypowiedzi

PSŻ to jeden z faworytów 2. Ligi Żużlowej. Nie powinno więc dziwić, że ich przegrana w meczu wyjazdowym w Tarnowie 44:46 na inaugurację była dość nieoczekiwana. Głównym winowajcą takiego stanu rzeczy był Rune Holta, okrzyknięty liderem zespołu oraz hitem transferowym. Wówczas zdobył zaledwie trzy punkty, ale tym razem zaliczył udany występ. Nawet jeśli przegrywał starty, to szybko nadrabiał pozycje na trasie, co przełożyło się na wynik 12 punktów i dwóch bonusów. Menedżer poznańskich skorpionów, Tomasz Bajerski, zapytany o rehabilitację swojego zawodnika, tonował nastroje:

Poczekajmy na tę jego rehabilitację. Uważam, że dzisiaj było naprawdę dobrze i nie chodzi już tylko o zdobycze punktowe. Po meczu w Tarnowie do późnych godzin nocnych osobiście rozmawiałem z Rune, zostały poczynione pewne ruchy i widać, że przyniosły już one efekty. Przed nami jeszcze sporo meczów, jeśli Rune będzie zachowywał się na torze tak, jak dzisiaj, to wszyscy będziemy z niego zadowoleni.

Nastroje były różne

Choć przegrana Piły była dotkliwa, to jej zawodnicy zdecydowanie nie składają broni. Cenne uwagi do przyszłych spotkań przedstawił Thomas Jonasson, najlepszy zawodnik drużyny gości.

Jako drużyna musimy odbyć porządną rozmowę. Musimy wygospodarować chwilę, żeby się razem spotkać i porozmawiać o różnych sytuacjach torowych. Przede wszystkim musimy się skupić na starcie, na rozegraniu pierwszego łuku oraz na tym, co się dzieje na trzecim i czwartym okrążeniu, aby wiedzieć, co my, zawodnicy, możemy wtedy zrobić dla drużyny.

Pomimo wysokiej wygranej nie wszyscy gospodarze byli zadowoleni ze swojej dyspozycji. Mowa tutaj między innymi o Francisie Gustsie, młodzieżowcu ekipy poznańskiej, który zaliczył drobny spadek formy od wyjazdowego meczu w Tarnowie. Ambitny Łotysz nie krył swojego niezadowolenia.

Nie jestem do końca zadowolony, bo po meczu takim, jak w Tarnowie, 10 punktów ode mnie to nie jest pokaźna zdobycz. Najważniejsze jest to, że drużyna wygrała. Jestem przede wszystkim zadowolony z reszty chłopaków, odwaliliśmy kawał roboty jako drużyna. Mój występ był jedynie poprawny.

Punktacja

SPECHOUSE PSŻ POZNAŃ – BUDMAX-STAL POLONIA PIŁA 66:24 

SpecHouse PSŻ Poznań – 66 pkt.

9. Kacper Gomólski – 7+2 (t, 2*, 3, 2*)

10. Rune Holta – 12+2 (2*, 3, 2*, 3, 2)

11. Robert Chmiel – 10+2 (3, 2*, 2*, 3, 0)

12. Kevin Fajfer – 10 (u, 3, 3, 3, 1)

13. Jonas Seifert-Salk – 13 (3, 3, 3, 1, 3)

14. Francis Gusts – 9+1 (2*, 3, 3, 1)

15. Olivier Buszkiewicz – 5+2 (2*, 1, 2*)

Budmax-Stal Polonia Piła – 24 pkt.

1. Tomas H. Jonasson – 9 (1, 2, 2, 0, 1, 3)

2. Broc Nicol – 3 (1, 0, 1, 1)

3. Lars Skupień – 5 (0, -, 0, 2, 2, 1)

4. Marcin Jędrzejewski – 0 (d, d, -, 0, 0)

5. Max Dilger – 5 (2, 1, 1, 1, 0, -)

6. Ben Ernst – 1 (1, -, 0)

7. Mateusz Panicz – 1 (t, 1, 0, w)

Bieg po biegu:

1. (67, 40) Chmiel, Gusts, Jonasson, Skupień – 5:1 – (5:1)

2. (66, 57) Gusts, Buszkiewicz, Ernst, Panicz (t) – 5:1 – (10:2)

3. (66, 85) Seifert-Salk, Dilger, Nicol, Fajfer (u) – 3:3 – (13:5)

4. (66, 26) Gusts, Holta, Panicz, Jędrzejewski (d) – 5:1 – (18:6)

5. (67, 18) Fajfer, Chmiel, Dilger, Jędrzejewski (d) – 5:1 – (23:7)

6. (66, 49) Seifert-Salk, Jonasson, Buszkiewicz, Nicol – 4:2 – (27:9)

7. (66, 80) Holta, Gomólski, Dilger, Panicz – 5:1 – (32:10)

8. (66, 66) Seifert-Salk, Jonasson, Gusts, Skupień – 4:2 – (36:12)

9. (69, 90) Gomólski, Holta, Nicol, Jonasson – 5:1 – (41:13)

10. (67, 25) Fajfer, Chmiel, Dilger, Ernst – 5:1 – (46:14)

11. (67, 49) Fajfer, Gomólski, Jonasson, Jędrzejewski – 5:1 – (51:15)

12. (67, 03) Chmiel, Buszkiewicz, Nicol, Panicz (w) – 5:1 – (56:16)

13. (66, 35) Holta, Skupień, Seifert-Salk, Dilger – 4:2 – (60:18)

14. (66, 54) Seifert-Salk, Skupień, Fajfer, Jędrzejewski – 4:2 – (64:20)

15. (67, 81) Jonasson, Holta, Skupień, Chmiel – 2:4 – (66:24)

NCD: 66, 26 uzyskał Francis Gusts w IV biegu.

Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński

***

Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj –> https://meteor.amu.edu.pl/programy/sport/