Powrót do przeszłości, czyli ulubiony serial dzieciństwa

Pierwszy dzień czerwca jest świętem wszystkich dzieci. W tym dniu przymyka się oko na różne sprawy. Dodatkowy batonik, spacer w parku, czy nowa zabawka. Świętować można w przeróżny sposób. Mimo że data naszych urodzin powoli powinna dyskwalifikować nas z grupy wiekowej określanej mianem „dzieci”, to jednak w tym dniu postanowiliśmy wrócić do naszych ulubionych animacji z dzieciństwa. Mamy nadzieję, że tak jak my, z radością powspominacie dawne czasy i powiecie „Kiedyś to było”.

Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów

Jako oddany fan gwiezdnych wojen nie mogę nie wskazać na serial „Wojny Klonów” jako kreskówki, która mi się kojarzy z dzieciństwem. Był to serial, który z uporem maniaka ściągałem z Internetu i śledziłem z zapałem. „Clone Wars” był dziełem, które niczym seria Harry Potter ciągle dorastała z widzem. Głównym motywem serialu było przedstawienie realiów wojny za pomocą kapitalnie wykonanych postaci i majestatycznych scenerii. Wraz z progresem w serialu, ten uderzał w coraz mroczniejsze i doroślejsze tony. Z czasem widzowie mogli bliżej poznać różnorodne i barwne persony po różnych stronach konfliktu. Każdy miał jakieś swoje ulubione. Pamiętam, że bardzo mi się podobała Asajj Ventress. Z tym wiąże się też miłe dla mnie wspomnienie. Zbierałem kolekcję tak zwanych Blixów z podobiznami bohaterów ze „Star Wars”. Są to kapsle, które dało się znaleźć w paczkach chipsów Cheatos. Pytanie, jaki był dla mnie najcenniejszy? Oczywiście ten z Asajj Ventress.

MIKOŁAJ LUSTIG

Odlotowe Agentki

źródło: netflix.com

Prawdopodobnie wiele osób kojarzy film Aniołki Charliego. Warto jednak przypomnieć nieco wcześniejszą i bardziej bajkową produkcję, która może się z tym dziełem kojarzyć. Mowa oczywiście o serialu Odlotowe Agentki, który opowiadał o przygodach trzech nastolatek będących superagentkami. Rudowłosa Sam, blondynka Clover i brunetka Alex różnią się nie tylko wyglądem, ale też charakterami. To nie przeszkadza im wspólnie rozwiązywać spraw dla tajnej agencji. Z pewnością pomaga fakt, że do dyspozycji mają supernowoczesny sprzęt i ciekawe gadżety, a także wsparcie doświadczonego szefa WOOHP – Jerrego.

Luiza Zbiciak

Power Rangers

Źródło: telemagazyn.pl

Nie ma drużyny bohaterów, która bardziej ukształtowała moje dzieciństwo. Akurat mi w udziale przypadła era gdy za serial odpowiadał Disney i właśnie te drużyny wspominam najcieplej. Mimo że z biegiem czasu zauważam, że żaden serial nie ma aż tak powtarzalnego schematu to i tak gdy słyszę charakterystyczne „go go Power Rangers” to wracają wspaniałe wspomnienia kiedy wstawanie o 7 w soboty było czymś, bez czego nie wyobrażałem sobie tygodnia. Osobiście najlepiej wspominam „Mistyczną Moc”, chociaż przy ostatnim odświeżeniu wspomnień z dzieciństwa najlepszą historię ma generacja „RPM”.

ANTONI SZOT

H2O – wystarczy kropla

Źródło: comingsoon.net

W dzieciństwie jednym z moich ulubionych seriali był „H2O – wystarczy kropla”. Do dziś pamiętam słowa piosenki tytułowej, które nuciło się przy każdej okazji. Oglądali go chyba wszyscy i dziewczyny wybierały, którą bohaterką chciałyby być. Serial ten opowiadał o trzech nastolatkach, które przypadkowo trafiły do tajemniczej jaskini i od tej pory zmieniały się w syreny z przy każdym kontakcie z wodą. Główne bohaterki nadal chodziły do szkoły, spotykały się z przyjaciółmi, spędzały czas z rodzinami, musząc przy tym cały czas uważać, aby ich tajemnica nie wyszła na jaw.

MAGDALENA OLEJNIK

Scooby-Doo

Źródło: filmozercy.com

Kiedy ktoś pyta mnie o moją ulubioną bajkę z dzieciństwa, nie zastanawiam się ani przez moment. Zawsze bez wahania odpowiadam „Scooby-Doo”. Słynnego Scooby’ego poznałem jakoś w 2002 roku. Mając 3 lata, dostałem od rodziców koszulkę z tajemniczym psem, grającym w koszykówkę. Kilka lat później byłem już wiernym fanem Scooby’ego, oglądając bajkę za każdym razem, gdy była puszczana w TV. Kolekcjonowałem ubrania, maskotki, gazetki, naklejki, komiksy, książki, figurki, gry i wszystko inne, co było związane z ukochanym, strachliwym psem. Nieporadny Scooby był moim pierwszym idolem i mimo że z perspektywy czasu bajka wydaje się chyba najbardziej schematyczną animacją ever, na zawsze pozostanie w moim sercu.

HUBERT MODŁAWSKI

W.I.T.C.H.

Źródło: witch.ratatuj.pl

W.I.T.C.H. to my a w nas potężna jest moc. Spróbujcie powiedzieć te słowa normalnie, nie śpiewając. Jeżeli tak samo jak ja nie jesteście w stanie tego zrobić, to znaczy, że prawdopodobnie spędziliście wiele godzin przed ekranami i kibicowaliście czarodziejką w ratowaniu świata przed złem. To historia piątki dziewczyn, które z normalnych uczennic stały się Strażniczkami Kondrakaru. Muszą utrzymywać pokój we wszechświecie, zamykać portale, przez które przechodzą potwory. Aby podołać temu zadaniu, każda z bohaterek posiada swoją moc. Will — kwintesencja, Irma — woda, Taranee — ogień, Cornelia — ziemia, Hay Lin — powietrze. Czy im się udało? Naprawdę warto obejrzeć 52 odcinki, aby się przekonać.

OLGA KASPEREK

Nieważne, czy masz 9, czy 26 lat. Każdy z nas ma w sobie wewnętrzne dziecko, o które od czasu do czasu trzeba zadbać. Czy to poprzez zjedzenie zbyt dużej ilości czekolady, czy obejrzenie ulubionych animacji i przypomnienie sobie bohaterów, którzy kiedyś byli dla nas idolami? Mamy nadzieję, że w tym roku urządzicie sobie prawdziwy powrót do dzieciństwa i ponownie przeżyjecie wszystkie te zapierające dech w piersiach chwile, które towarzyszyły wam kilkanaście lat wcześniej.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj -> meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/