Meek, Oh Why? – Offline [Recenzja]

Meek, Oh Why? zawsze wyróżniał się na polskiej rap scenie. Jednak chyba nigdy, aż tak bardzo. Offline to płyta pełna niepokoju i elektronicznych brzmień.

meek

Meek, Oh Why? – oryginalny raper

W świecie (polskiej rap grze), w którym wszyscy praktycznie są tacy sami, a tylko wyjątki są warte rozgłosu i zauważenia, on od zawsze idzie pod prąd. Wydaje mi się, że od momentu wydania swojej pierwszej EPki pt. Księżniczka i Buc, nie zmienił się ani trochę. Zawsze jest taki sam, z tymi samymi rozkminami, nawijką i podejściem do muzyki. Potrafi połączyć naprawdę hardcorową elektronikę z lekkimi popowymi brzmieniami, hiphopem i jazzem, gdyż w jego kawałkach nierozłącznie towarzyszy mu trąbka (co już samo w sobie jest oryginalne). Właśnie tym urzekł słuchaczy i wciąż potrafi ich przy sobie zatrzymać, mimo że właśnie wydał swój czwarty studyjny album.

Poprzednie projekty

Nie mogłabym nie wspomnieć o poprzednich projektach Meek, Oh Why’a?. Tym bardziej w kontekście jego najnowszego koncept albumu, który na tle pozostałych całkiem znacząco się wyróżnia. Tak, jak wspomniałam, Meek, Oh Why potrafi łączyć ze sobą wiele gatunków muzycznych, bawi się tym i widać, że sprawia mu to przyjemność. Utwory zawsze łączy w pewien koncept, który pochłania słuchacza i sprawia, że nie może przerwać odsłuchu albumu w połowie, aby nie zakłócić snutej przez rapera opowieści.

Na każdym z poprzednich projektów znalazły się kawałki „hity”, które od razu można by wytypować, jako single (nawet na tych najsmutniejszych albumach). Jednak największą ich kumulacje miała płyta Zachód, gdzie otrzymaliśmy świetne Nów czy Zachód wraz z Sarsą. Album Zachód jest jego ostatnim wydawnictwem przed najnowszym Offline, dlatego najistotniejsze różnice pojawią się, gdy porównany właśnie te dwa albumy.

Niepokój i o niepokoju

W gruncie rzeczy na Offline znajdziemy tego samego Meek, Oh Why’a?, co zawsze. Raper potrafi wytworzyć wokół siebie atmosferę przyjaźni i sympatii, dzięki czemu po jego kolejne albumy sięga się, jak po list od starego znajomego. Płytę włączamy, aby dowiedzieć się, co nowego u niego słychać. Na Offline słychać niepokój i o niepokoju i tak naprawdę jest to świetne podsumowanie tego albumu. Raper wyrzuca z siebie wszystkie te emocje, które towarzyszyły mu w pandemii, jednak poprzez pewną „uniwersalność” są one wciąż aktualne. Z łatwością, można je odnieść do aktualnej sytuacji geopolitycznej i niepokoju jaki panuje na świecie.

Wydaje mi się, że to właśnie przez ten osobliwy temat, na albumie nie znajdziemy zbyt dużo „hitowych” kawałków. Praktycznie jest tylko jeden, który stał się singlem promującym płytę, czyli Nocne Niebo. Jest to duży przeskok, jeśli weźmiemy pod lupę poprzednie wydawnictwo, na którym było dużo więcej takich kompozycji.

Przedstawiciel inteligenckiego rapu

Meek, Oh Why’a? chce się słuchać i nie wiem czy to przez zwykły niedosyt, czy faktycznie te kawałki są, aż tak krótkie, ale mam wrażenie, że piosenki kończą się szybciej niż zdążą się rozkręcić. Porostu chce się więcej artysty i jego rozkmin. Co do samej nawijki, bardzo kojarzy mi się z wczesnym flow Taco Hemingwaya. Na Offline są kompozycje, które na spokojnie mogły by się znaleźć w dorobku artystycznym Taco. Oczywiście jest to naturalne skojarzenie – sam Meek, Oh Why? przez swój oryginalny styl jest praktycznie niepodrabialny. Chodzi mi tu o charakterystyczne efekty nakładane na wokal rapera, które towarzyszą mu od początku jego historii wydawniczej i stały się jego wizytówką.

Meek, Oh Why? zdecydowanie jest przedstawicielem inteligenckiego rapu (o czym sam wspomina). Aby poprawnie zinterpretować teksty na płycie, jak i jej oprawę wizualną trzeba być oczytanym i szeroko zorientowanym na kulturę. Na Offline nie brakuje licznych odniesień do polskiej i światowej literatury, kinematografii czy muzyki. Jeśli nie znacie wymienionych w tekstach dzieł kultury, to nic straconego. Pewnie, nie będziecie mieli szerokiego poglądu na całość, ale są one możliwe do zrozumienia i bez tego. Są dość uniwersalne i poruszają tematykę samotności, social mediów czy zagubienia w pędzącym świecie.

Nie jest to „przyjemna” podróż

Na przestrzeni dziesięciu kawałków, Meek, Oh Why? kreuje swój nowy, czwarty już świat, do którego zaprasza słuchacza. Tym razem nie jest to „przyjemna” podróż, ponieważ musimy zmierzyć się z trudną tematyką przedstawioną w tekstach. Na uwagę na pewno zasługują instrumentalne, które są tak dopracowane, że chętnie posłuchałabym ich, jako samych podkładów bez wokalu. Produkcje muzyki elektronicznej, raper ma opanowaną do perfekcji! Offline jest płytą na specyficzny nastrój, raczej nie „do obiadu” i nie zachęcam jej słuchać w ten sposób. Usiądźcie w ciszy i skupcie się na tym, co ma wam do przekazania raper w tej elektronicznej uczcie.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/