
Po dziewięciu miesiącach siatkarskich zmagań zakończyła się PlusLiga. W sobotę 10 maja zakończył się czwarty mecz finałowy, który wyłonił mistrza naszego kraju. Ku zaskoczeniu wszystkich, nie jest to Jastrzębski Węgiel, Warta Zawiercie, ani nawet ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Mistrzem minionego sezonu została Bogdanka LUK Lublin. Jak to się stało, że klub obecny w najwyższej klasie rozgrywkowej zaledwie od czterech sezonów może dumnie dorysować pierwszą gwiazdkę nad swoim herbem? O tym i nie tylko w tym artykule.
Awans i coroczny progres
Drużyna z Lublina awansowała do PlusLigi w sezonie 2020/2021 po wygrywaniu pierwszej ligi. Tam w finale pokonała ekipę BBTS-u Bielsko-Białej. Klub występował wtedy jeszcze pod nazwą LUK Politechnika Lublin, a na pierwszy sezon w jednej z najlepszych lig świata udało się ściągnąć do klubu zawodników takich jak Bartosz Filipiak czy Dustin Watten. Zawodnicy LUK-u pierwsze dwa sezony skończyli na miejscach kolejno jedenastym i dziesiątym, co jak na beniaminka jest wynikiem dość dobrym.

W 2023 roku LUK zaczął występować pod szyldem nowego sponsora, firmy Bogdanka. Drużynę natomiast objął Massimo Botti, włoski trener niekoniecznie znany wcześniej polskim kibicom. Była to dla ekspertów bardzo intrygująca postać. Jedyna drużyna, jaką przed Lublinem prowadził Botti to drużyna z Piacenzy. Tam w ciągu jednego sezonu zdążył zdobyć puchar kraju oraz ligowy brąz. Niedziwne były więc obawy o nowy nabytek Bogdanki. Czy aby na pewno staż trenera nie jest za krótki na prowadzenie polskiej drużyny? Botti wykazał się jednak bardzo dobrym wyczuciem, bo to pod jego wodzą Lublin skończył sezon 2023/2024 aż na piątym miejscu, co już wtedy było świetnym rezultatem.
Transfery na nowy sezon
Po sezonie z klubem pożegnali się tacy zawodnicy jak Tobias Brand czy Alexandre Ferreira. Byli to czołowi zawodnicy, którzy notowali niesamowite skuteczności w ataku. W drużynie na nowy sezon pozostał natomiast Thales Hoss, szóstkowy libero reprezentacji Brazylii, który również dawał popis swoimi umiejętnościami w przyjęciu i obronie. Zarząd klubu musiał więc znaleźć czołowych zawodników na pozycje przyjmujących, atakującego (z drużyny odszedł Damian Shulz) oraz środkowych.

Jako nowe nabytki dość szybko zostali ogłoszeni Kewin Sasak oraz Mikołaj Sawicki, obydwaj reprezentujący przedtem barwy Trefla Gdańsk. To oni wraz z rozgrywającym Marcinem Komendą mieli tworzyć zgrany, polski trzon drużyny. W Lublinie pojawili się także nowi środkowi: Bułgar Aleks Grozdanov oraz Kanadyjczyk Flynnian McCarthy. Na początku lipca 2024 jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość o pozyskaniu przez władze… Wilfredo Leona! Uznawany za jednego z najlepszych siatkarzy na świecie przyjmujący zasilił szeregi drużyny praktycznie w ostatniej chwili. To wywołało sensacje nie tylko w Polsce, ale i w całym siatkarskim świecie. Było jasne, że z Leonem na pokładzie statek o nazwie Bogdanka LUK Lublin nie będzie zwykłym niszczycielem, a pancernikiem uzbrojonym w dziesiątki dział.
Runda zasadnicza i play-off
Od pierwszych kolejek podopieczni Massimo Bottiego grali świetną i płynną siatkówkę. Choć Wilfredo Leon był nieobecny przez pierwsze kilka spotkań, Lublinianie pokonywali rywali z najwyższej półki. Zadyszka złapała drużynę około połowy sezonu, kiedy przegrali mecze z Olsztynem i Częstochową. Te porażki pozwoliły jendak Bogdance wrzucić jeszcze wyższy bieg niż dotychczas. Po długiej rundzie zasadniczej drużyna z Lublina zajmowała stabilną czwartą lokatę. Warto też wspomnieć, że w międzyczasie podopieczni Bottiego wygrali Puchar Challenge, odpowiednik piłkarskiej Ligii Konferencji. W finale pokonali Lube Civitanowa, czołową włoską drużynę. To tylko uzmysławia nam, jak wysoki poziom w minionym sezonie reprezentowała drużyna z województwa lubelskiego.

W pierwszej rundzie play-off Bogdanka pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle po dość ciężkim boju. Następnie, w półfinale Lublin podejmował drużynę Jastrzębskiego Węgla, która była typowana na mistrza kraju. Pierwszy mecz, ku zaskoczeniu zapewne samych kibiców z Lublina, wygrał Leon i spółka. W drugim meczu górą byli Jastrzębianie (rundy play-off gra się do dwóch wygranych meczów, finał do trzech wygranych), więc trzeci mecz miał zadecydować o awansie do wielkiego finału. Po tie-breaku, na tarczy z tej rywalizacji wyszli Lublinianie, odsyłając Jastrzębie do walki o „jedynie” trzecie miejsce.
Historyczny tytuł
Swoje półfinały wygrała również drużyna Warty Zawiercie, więc to z drużyną prowadzoną przez Michała Winiarskiego musiała się zmierzyć Bogdanka w walce o mistrzostwo kraju. Przed meczami w ciemno stawiano na drużynę Warty, jednak to pierwsze dwa spotkania zakończyły się wynikiem 3:0 na korzyść Bogdanki. Chociaż trzeci mecz Lublin przegrał, zawodnicy ani na trochę nie zwątpili w swoje możliwości i marzenia. Musieli wygrać jeszcze tylko jeden mecz, aby wygrać ligę. 10 maja 2025 roku przed własną publicznością ekipa Bogdanki wygrała 3:0 z Zawierciem. Dzięki temu kapitan drużyny z Lublina Marcin Komenda mógł podnieść w górę puchar za zdobycie złota w mistrzostwach Polski.

Jest coś takiego w Wilfredo Leonie, że kiedy jest na boisku, cała jego drużyna wchodzi na niebywale wysokie obroty. Przy nim Mikołaj Sawicki na naszych oczach zmienił się w światowej klasy przyjmującego pokroju Tomasza Fornala, a Kewin Sasak po równie świetnym sezonie coraz głośniej puka do podstawowego składu reprezentacji Polski. Marcin Komenda natomiast okazał się dyrygentem całej drużyny, niezwykle mądrze i konsekwentnie rozprowadzając piłki po całym boisku. Nie zapominajmy o Massimo Bottim, trenerze zupełnie nieoczywistym w tym wyścigu o złoty medal. Udowodnił swoją wartość i chociaż wiemy, że nie będzie już prowadził drużyny z Lublina w przyszłym sezonie, z pewnością stał się rozpoznawalnym i niezwykle wartościowym trenerem. Cały ten kolektyw osobowości, dodając do tego ich wyśmienitą formę, poskutkował pierwszym historycznym i miejmy nadzieję, że nie nie ostatnim tytułem mistrza PlusLigi dla drużyny Bogdanki LUK Lublin.
Tymoteusz Jaroszewski
***
Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj -> Planeta Sportu