Motor Lublin z najlepszą parą w Polsce!

Motor Lublin po raz pierwszy w historii wywalczył Mistrzostwo Polski Par Klubowych. Drużynę do zwycięstwa poprowadził Dominik Kubera. Podium uzupełnili przedstawiciele ekip z Leszna i Grudziądza.

Motor Lublin
Źródło: PSŻ Poznań/fot. Sandra Rejzner

Powrót do przeszłości

Środowisko żużlowe jeszcze przed niedzielnym turniejem z utęsknieniem spoglądało w przeszłość, licząc, że tym razem zawody o miano najlepszej pary klubowej będą przypominały turnieje chociażby z lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Impreza ta była przecież niegdyś bardzo prestiżowa, lecz w ostatnich latach mocno straciła na wartości. Chęć oszczędzania liderów przez żużlowe kluby nie spotkała się z przychylnością GKSŻ-u. Spowodowało to, że żużlowe władze już zimą poczyniły starania, aby Mistrzostwa Polski Par Klubowych odzyskały swój utracony blask. Nowy regulamin nie tylko umożliwia starty zagranicznym zawodnikom, ale i wprowadza wymóg startu jeźdźców, którzy mogą pochwalić się najwyższymi średnimi.

Tak o to na poznańskim Golęcinie zagościło aż pięciu indywidualnych mistrzów świata. W odróżnieniu od poprzednich edycji, uczestników turnieju nie wyłoniły eliminacje, tylko zaproszenie. Tym samym w potyczce o miano najlepszej pary stanęły cztery drużyny PGE Ekstraligi: ubiegłoroczny triumfator – ZOOleszcz GKM Grudziądz, a także beniaminek Arged Malesa Ostrów. Stawkę uzupełniła ekipa gospodarzy – WUPRINŻ PSŻ Poznań. 

Motor Lublin
Źródło: PSŻ Poznań/fot. Sandra Rejzner

Niespodzianki na otwarcie

Faworytami były niewątpliwie zespoły z Wrocławia, Gorzowa i Leszna, ponieważ każdy z nich miał w swoim zestawieniu zawodników należących do czołówki najskuteczniejszych jeźdźców PGE Ekstraligi w sezonie 2021. Nie należy też zapominać o fenomenalnej dyspozycji Bartosza Zmarzlika i Taia Woffindena podczas sobotnich zmagań w PGE IMME im. Zenona Plecha.

Otwierająca zmagania gonitwa potwierdziła tylko, że zawodnicy nie zamierzają w żaden sposób odpuszczać. Na pierwszym łuku doszło do kraksy pomiędzy rywalizującymi o pierwsze miejsce Piotrem Pawlickim a Tomaszem Gapińskim, co poskutkowało tym, że obydwoje wylądowali na torze. Szybko się jednak pozbierali, aczkolwiek leszczynianin musiał być dodatkowo opatrywany w karetce. Powtórka biegu przyniosła sensacyjny remis, gdyż Doyle szybko uciekł zawodnikom beniaminka, zaś Gapiński i Holder skutecznie bronili się przed atakami poturbowanego Pawlickiego.

Druga gonitwa również przyniosła sporą niespodziankę. Para wrocławska sensacyjnie przegrała podwójnie potyczkę z grudziądzkim GKMem, mimo wyraźnych problemów z parową jazdą między Przemysławem Pawlickim a Nickim Pedersenem. Trzy oczka do dorobku drużyny w swoim pierwszym starcie dołożyła ekipa z Lublina, ponieważ w wyścigu sklasyfikowani zostali tylko dwaj żużlowcy – Dominik Kubera i Kacper Gomólski. Rune Holta wjechał bowiem w taśmę, a Mikkel Michelsen przejechał dwoma kołami białą linię wyznaczającą tor. Koniec pierwszej serii ponownie był sensacyjny za sprawą drużyny z Ostrowa, która ponownie zdołała urwać punkty gorzowianom. 

Koziołki pokazały rogi!

W drugiej serii w ruch poszły pierwsze zmiany w zespołach. Sparta Wrocław w miejsce Taia Woffindena desygnowała Gleba Czugunowa, a GKM Grudziądz zastąpił Nickiego Pedersena Krzysztofem Kasprzakiem. Pierwsza roszada nie przyniosła oczekiwanego efektu, gdyż Spartanie ponownie byli bardzo wolni. Drużyna grudziądzka z kolei dobrze rozegrała start, ale na dystansie lepsi okazali się zawodnicy Motoru Lublin. Popisową akcję przeprowadził Dominik Kubera, który przejechał pomiędzy dwoma rywalami. Ekipa Gorzowska podwójnie pokonała poznańskie skorpiony… a raczej skorpiona, ponieważ Rune Holta ponownie został wykluczony z biegu za kolejne ostrzeżenie.

Kolejne biegi tylko bardziej utwierdziły wszystkich w przekonaniu jak ciężko jest wyprzedzać na Golęcinie. Sztuka ta nie udała się ani Taiowi Woffindenowi, który zawzięcie próbował minąć Chrisa Holdera, ani Piotrowi Pawlickiemu, zaciekle starającego się wysforować na pierwsze miejsce przed swojego starszego brata. Wydawało się, że pierwsze mijanki oraz zaciekłą walkę przyniesie starcie niepokonanych do tej pory Kubery i Zmarzlika, jednak to dwukrotny mistrz świata szybko rozstrzygnął bieg na swoją korzyść. Drużyna Ostrowska w dwunastej gonitwie zainkasowała kolejne, tym razem podwójne zwycięstwo, pewnie pokonując duet gospodarzy.

Kibice zgromadzeni na Golęcinie nieco więcej walki mogli doświadczyć za sprawą pojedynku ekip z Lublina i Leszna. Starcie o jeden punkt stoczyli Kołodziej i Michelsen. Polak zdołał początkowo wyprzedzić Duńczyka, jednak ten nie pozostał mu dłużny i chwilę później mu się zrewanżował, dając kolejne drużynowe zwycięstwo ekipie Motoru Lublin. Wyraźnie słabiej dysponowani byli zawodnicy Sparty w starciu z drugoligowym gospodarzem. Co prawda uzyskali biegowe zwycięstwo, lecz zaledwie w stosunku 4:2. Na zmianę zawodnika postawiła też ekipa Gorzowska, lecz nie okazała się ona owocna. Szymon Woźniak przyjechał do mety ostatni, ale za sprawą wygranej Zmarzlika gorzowianie dołożyli do swojego dorobku trzy oczka. 

Historyczny triumf Motoru Lublin

Piętnasty bieg tylko potwierdził przewidywania, że poważnymi kandydatami do złota są lublinianie. Nie pozostawili żadnych złudzeń ostrowskiej drużynie i dopisali kolejne pięć punktów do dorobku swojej drużyny. Niewątpliwe zaskoczenie przyniosła kolejna gonitwa, w której drużyna gospodarzy zremisowała z leszczyńskimi bykami. Ciągnący do tej pory wynik kapitan Unii Piotr Pawlicki musiał uznać wyższość Gomólskiego i Seifert-Salka. Napocić musiał się też w końcu Zmarzlik, który stoczył bój o trzy punkty z wyraźnie szybszym aniżeli do tej pory Maciejem Janowskim. 

Biegi 19. oraz 20. można śmiało określić najważniejszymi w kontekście rozstrzygnięcia losów całych zawodów. Najpierw gorzowianie stanęli przed niepowtarzalną szansą zagwarantowania sobie zdobycia tytułu Mistrzów Polski par, jednak leszczynianie skutecznie udaremnili te starania. Tytaniczną pracę wykonał wówczas Piotr Pawlicki, który po dobrym starcie świetnie zablokował rozpędzającego się Zmarzlika i nie oddał prowadzenia już do końca biegu. W związku z tym było już jasne, że ekipa z Gorzowa nie stanie na najwyższym stopniu podium. Wpadkę tę skrzętnie wykorzystali lublinianie. Zawodnicy Motoru odnieśli podwójne zwycięstwo nad ekipą Sparty i przypieczętowali wygraną. Co ciekawe, ostatni bieg rundy zasadniczej całkowicie pogrzebał szansę stalowców na jakikolwiek krążek, którzy jeszcze przed ostatnią serią byli faworytami do złota. Zawodnicy GKM-u wygrali 5:1 z ekipą gospodarzy i zameldowali się w dodatkowym biegu o srebro przeciwko leszczyńskim bykom. W nim rywalizowali bracia Pawliccy – młodszy z braci zdołał wysforować się na prowadzenie, którego nie oddał już do samego końca. 

Motor Lublin
Źródło: pomorska.pl/fot. Jarosław Pabijan

Kontrowersje i inne wpadki

Jeszcze przed startem rywalizacji Tai Woffinden wykorzystał swoje media społecznościowe, by zwrócić uwagę na to, że nawierzchnia na Golęcinie obfituje w sporych rozmiarów kamienie. Okazało się to prorocze, ponieważ w trakcie wyścigu Jason Doyle został trafiony, przez co nie mógł wziąć udziału w kolejnych etapach zawodów.

Nicki Pedersen wycofał się z rywalizacji po odjechaniu zaledwie jednego biegu. Nie było to spowodowane nawierzchnią toru, lecz… kłótnią z kolegą z pary. Duńczyk dowiózł do mety podwójne zwycięstwo wraz z Przemysławem Pawlickim, lecz wcześniej na torze doszło między nimi do nieporozumienia. Pawlicki ostro wjechał pod Pedersena, wypychając go nieco na zewnętrzną. Po biegu Duńczyk był wyraźnie niezadowolony i poinformował, że rezygnuje z jazdy. Ponadto trener Janusz Ślączka, zapytany o oficjalny powód wycofania, tłumaczył, że Krzysztof Kasprzak potrzebuje więcej jazdy. 

Źle będzie wspominał swój występ również Rune Holta. Lider poznańskich Skorpionów w swoim pierwszym starcie wjechał w taśmę, za co został wykluczony z biegu i otrzymał też ostrzeżenie za utrudnianie startu. W kolejnej gonitwie ponownie ruszał się na starcie, otrzymał kolejne ostrzeżenie i w konsekwencji wykluczenie. Norweg z polskim paszportem nie zdołał dorzucić ani jednego oczka do dorobku swojej drużyny. Z pewnością nie napawa to optymizmem kibiców poznańskiej drużyny, którzy mogą być zaniepokojeni dyspozycją popularnego „Ryśka”. 

Mistrzostwa Polski Par Klubowych 2022:

  1. Motor Lublin – 23:
  • Mikkel Michelsen 8 (w, 1,- ,1 , 3, 3)
  • Wiktor Lampart (-, -, 0)
  • Dominik Kubera 15+2 (3, 3, 2, 3, 2*, 2*)
  1. Fogo Unia Leszno – 21+3:
  • Jason Doyle 5+1 (3, 2*, -, -, -,)
  • Janusz Kołodziej 7 (-, -, 1, 0, 3, 3)
  • Piotr Pawlicki 9+1 (0, 3, 2, 2, 0, 2*) + 1. miejsce w biegu o srebro
  1. Zooleszcz GKM Grudziądz – 21+2:
  • Nicki Pedersen 2+1 (2*, -, -, -, -, -)
  • Przemysław Pawlicki 14+1 (3, 2, 3, 2, 2, 2*) + 2. miejsce w biegu o srebro
  • Krzysztof Kasprzak 5+2 (0, d, 1*, 1*, 3)
  1. Moje Bermudy Stal Gorzów – 20:
  • Bartosz Zmarzlik 16 (3, 3, 3, 3, 3, 1)
  • Martin Vaculik 3+1 (0, 2*, 1, -, -, -)
  • Szymon Woźniak 2 (0, 1, 1)
  1. Arged Malesa Ostrów Wielkopolski – 18:
  • Tomasz Gapiński 7+1 (2, 1*, 0, 3, 1, 0)
  • Chris Holder 11+2 (1*, 2, 3, 2*, 0, 1, 3)
  1. Betard Sparta Wrocław – 12:
  • Maciej Janowski 6 (0, 1, -, 3, 2, -)
  • Tai Woffinden 4 (1, -, 2, 1, -, d)
  • Gleb Czugunow 2+1 (0, 1*, 0, 1)
  1. Wuprinż PSŻ Poznań – 10:
  • Rune Holta 0 (t, w, 0, -, -, 0)
  • Kacper Gomólski 9 (2, 1, 1, 2, 2, 1)
  • Jonas Seifert-Salk 1+1 (t, 1*)

Bieg po biegu:

1. DOYLE, Gapiński, Holder, Pio. Pawlicki (Ostrów – Leszno 3:3)

2. PRZ. PAWLICKI, Pedersen, Woffinden, Janowski (Wrocław – Grudziądz 1:5)

3. KUBERA, Gomólski, Michelsen (w), Holta (t) (Lublin – Poznań 3:2)

4. ZMARZLIK, Holder, Gapiński, Vaculik (Gorzów – Ostrów 3:3)

5. PIO. PAWLICKI, Doyle, Janowski, Czugunow (Leszno – Wrocław 5:1)

6. KUBERA, Prz. Pawlicki, Michelsen, Kasprzak (Grudziądz – Lublin 2:4)

7. ZMARZLIK, Vaculik, Gomólski, Holta (w) (Gorzów – Poznań 5:1)

8. HOLDER, Woffinden, Czugunow, Gapiński (Ostrów – Wrocław 3:3)

9. PRZ. PAWLICKI, Pio Pawlicki, Kołodziej, Kasprzak (d/4) (Grudziądz – Leszno 3:3)

10. ZMARZLIK, Kubera, Vaculik, Lampart (Lublin – Gorzów 2:4)

11. GAPIŃSKI, Holder, Gomólski, Holta (Poznań – Ostrów 1:5)

12. KUBERA, Pio. Pawlicki, Michelsen, Kołodziej (Leszno – Lublin 2:4)

13. JANOWSKI, Gomólski, Woffinden, Seifert-Salk (t) (Wrocław – Poznań 4:2)

14. ZMARZLIK, Prz. Pawlicki, Kasprzak, Woźniak (Gorzów – Grudziądz 3:3)

15. MICHELSEN, Kubera, Gapiński, Holder (Ostrów – Lublin 1:5)

16. KOŁODZIEJ, Gomólski, Seifert-Salk, Pio. Pawlicki (Poznań – Leszno 3:3)

17. ZMARZLIK, Janowski, Woźniak, Czugunow (Wrocław – Gorzów 2:4)

18. CH. HOLDER, Prz. Pawlicki, Kasprzak, Gapiński (Grudziądz – Ostrów 3:3)

19. KOŁODZIEJ, Pi. Pawlicki, Zmarzlik, Woźniak (Leszno – Gorzów 5:1)

20. MICHELSEN, Kubera, Czugunow, Woffinden (d/4) (Lublin – Wrocław 5:1)

21. KASPRZAK, Prz. Pawlicki, Gomólski, Seifert-Salk (Poznań – Grudziądz 1:5)

Bieg o srebrny medal: PIO. PAWLICKI, Prz. Pawlicki (Leszno – Grudziądz 3:2)

Sędziował: Krzysztof Meyze

***

Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj –> https://meteor.amu.edu.pl/programy/sport/