Stromae – Multitude [RECENZJA]

Zdjęcie z sesji okładkowej albumu Multitude, źródło: Paper Magazine

Stromae to pseudonim kojarzący się wszystkim z ponadczasowymi Alors On Danse oraz Papaoutai. Mimo że utwory te ciągle pojawiają się w radiach, artysta przez 9 lat nie dawał nam żadnych znaków, że usłyszymy od niego nowości. Nareszcie 4 marca belgijski wokalista, podzielił się z nami nowym albumem pt. Multitude.

Stromae, gdzie jesteś?

Stromae, czyli Paul Van Haver, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów na muzycznej scenie francuskojęzycznej. Zaraz obok Céline Dion, Angèle czy Zaz, artysta bił rekordy przez ostatnie 15 lat. Mimo powolnego i mało udanego startu, zaraz po przebranżowieniu się na pseudonim Stromae, Paul podzielił się ze światem swoim pierwszym hitem, który już na ten moment zapisał się w historii muzyki elektronicznej. Alors On Danse pojawiło się w radiach w roku 2009 i skradło serce nie tylko europejskiej części odbiorców. Album Cheese pojawił się kilka miesięcy później i pokrył się w Belgii potrójną platyną.

Król francuskojęzycznego popu nie kazał na siebie długo czekać. Dźwięki Alors On Danse jeszcze do końca nie ucichły, gdy ten wydał krążek Racine carée (2013). To właśnie na tej płycie usłyszeliśmy takie utwory jak Papaoutai, czy Formidable, czyli kolejne robiące wrażenie sukcesy Belga. Nagle po drugim krążku słuch po nim zaginął. Co się stało z wokalistą? Tego nikt nie wiedział. Pozostała po nim tylko cisza, gdzieniegdzie przerywana dźwiękami Alors On Danse.

Santé” Instagram!

To właśnie tymi słowami Stromae przywitał fanów po latach na swoim koncie na portalu Instagram. Na profilu wokalisty mogliśmy do tej pory jedynie zobaczyć kilka spotów reklamowych, założonej przez niego firmy Mosaert. Nareszcie 15 października 2021, Paul postanowił podzielić się z fanami radosną nowiną. Pierwszy singiel Santé, zapowiadający nowy album Belga, pojawił się na platformach streamingowych. Jak mówi artysta w wywiadzie z aplikacją Spotify:

Potrójny rytm utworu wydaje się bardzo zabawny, jest to dosłowny i dokładny mix między cumbią, a reggae. Cała mieszanka muzyczna w tym utworze zainspirowana była innym artystą, DJ Alexem.

Stromae dla Spotify

Tak jak mówi sam Stromae, rytm utworu wydaje się być dziwny, obcy i wręcz sprawia wrażenie błędnego. Moje pierwsze odczucia były dokładnie takie, jak je opisałam poniżej. Początkowy odsłuch utworu może wydawać się nieprzyjemny, szczególnie dla słuchacza niezaznajomionego z twórczością belgijskiego artysty. Każdy kto, jednak zna Stromae wie, że kocha on łączyć tradycyjną piosenkę francuską z elektroniką i orientalnymi dźwiękami. Santé jest tego perfekcyjnym przykładem.

Piekło serca

Na drugi singiel przed premierą Multitude czekaliśmy 3 miesiące. Banalnie mówiąc – oh, jak było warto. 10 stycznia 2022, czyli zaledwie 2 miesiące przed premierą trzeciego albumu artysty, na jego Instagramie pojawił się wpis z informacją o nowym utworze. L’enfer (pl: piekło) to opowieść o cierpiącym sercu, o myślach, które dręczyły artystę przez kilkuletnią przerwę. Po ludowym wstępie, wydawać się może, że historia, którą zaraz usłyszymy będzie bardziej stonowana muzycznie, oprawiona w delikatne dźwięki pianina. Nic bardziej mylnego. Przyprawiający o gęsią skórkę, tradycyjny, folklorowy wokal pojawiający się w refrenie piosenki przenosi nas w piekło, o którym mówi nam Stromae. Elektroniczna wstawka sprawia, że sami chcemy krzyczeć i zaczynamy odczuwać to, o czym śpiewa artysta. Tym gatunkowym eksperymentem przekazuje myśli samobójcze, które go dręczyły, podczas gdy próbował odnaleźć się w swoim życiu. Utwór szybko zyskał rozgłos nie tylko przez instrumentale, ale przez szczerość, którą obdarzył nas wokalista.

Wyreżyserowany przez samego muzyka teledysk, ujmuje w prostocie i pozwala zatopić się w uczuciach, o których śpiewa Stromae. Van Haver siedzący na krześle, duszący się przez stany lękowe po chwili wstaje, aby krzyczeć i skakać w manii – w płomieniach własnych uczuć.

zdjęcie z okładki singla L’enfer, źródło: Radiónica

Multitude

Album pojawił się w sieci niemal miesiąc temu, bo 4 marca i od tamtej pory sukcesywnie kradnie serca nowych i starych słuchaczy. Nie bez powodu tekst, który właśnie piszę, piszę tak późno. Prawie tak samo długo zbierałam się do wysłuchania od deski do deski samego krążka. Multitude, jest albumem niezwykle trudnym i ciężkim w odbiorze. Przekaz, który artysta po dziewięciu latach ciszy zawarł w tej płycie, to emocjonalna bomba. Samo L’enfer z impetem miało przygotować nas na to, co usłyszymy. Po tylu latach do głowy wchodziły myśli, jak muzyk wpasuje się w dzisiejsze standardy i jak zostanie odebrany. Zrozumiałym jest, że jako słuchacze oczekiwaliśmy od Paula wiele. Byliśmy głodni, chcieliśmy wiele – i tyle dostaliśmy.

Multitude to tradycyjno-nowoczesna opowieść o samym Stromae. Nareszcie po tylu latach muzyk dzieli się z nami częścią swojej przeszłości, opowiada o rodzinie, o traumach i o tym, co działo się u niego przez te wszystkie lata. W każdym utworze możemy znaleźć inną część świata, w której mieszkał. Mali (Afryka), Meksyk, Belgia czy Chiny to tylko cząstka tego, czego możemy się dosłyszeć w Multitude. Bonne journée, przeplata ze sobą trapowe bity, z orientalnym wokalem i strunowymi dźwiękami, podczas gdy Santé przenosi nas na ulice Kolumbii.

Część siebie, którą dzieli się muzyk w utworach, słyszalna jest między innymi w jednym z moich ulubionych kawałków, czyli La solassitude. To historia niepotrafiącego zadeklarować swoich uczuć mężczyzny. Spokojne, płynne rytmy utworu przechodzą w o wiele szybsze i bardziej nerwowe dźwięki trzeciego singla – Fils de joie. Jest to opowieść o synu prostytutki. O synu bohaterki (fils de joie, tł. pl. syn bohaterki). Stromae wykrzykuje, że chce szacunku dla matki oraz mimo jej wielu wad oraz deklaruje się zawsze stać w jej obronie, między agresywnymi dźwiękami skrzypiec.

Era Multitude

Multitude to historia skrzywdzonego, ale jednak powstającego mężczyzny. Przenosząca nas w różne strony świata eksperymentalna mieszanka muzyczna, zapowiada kolejne kroki artysty. Nie można zapomnieć o tym, że nowy krążek często oznacza intensywną promocję.

Belg do tej pory zapowiedział trasę koncertową promującą krążek, zobaczmy go rownież pierwszy raz na scenie w Polsce. Stromae pojawi się jako headliner pierwszego dnia Fest Festiwalu – 10 sierpnia 2022 roku. Aktualnie, muzyk dzieli się z fanami kulisami powstawania albumu i chętnie udziela wywiadów. Paul otworzył się na działalność w mediach i rozmowy z dziennikarzami muzycznymi po dziewięciu latach nieobecności.

Multitude jest krążkiem trudnym muzycznie i tekstowo, jednak zdecydowanie wartym każdego odsłuchu. Nawet, jeśli nie każdy kawałek spodoba wam się tak, jak poprzedni, spróbujcie poświęcić chwilę temu albumowi. Zanurzcie się w egzotycznej opowieści o Stromae, wsłuchując się w rytmy dwunastu zupełnie różnych, eksperymentalnych kawałków. Santé!

Występ Stromae z utworem L’enfer w programie Matthijs Gaat Door