Noon – Kim jest dla polskiej muzyki?

Już za tydzień wychodzą Morza Południowe, czyli wspólny projekt, którego autorami są częstochowski raper Żyto oraz warszawski producent Noon. W tym artykule przybliżę Wam postać tego drugiego pana. Dowiecie się dlaczego jest jednym z najlepszych i najważniejszych polskich producentów muzycznych i dlaczego można ze spokojem nazwać go królem analogu. Zapraszam!

Żyto, Noon – Morza Południowe

Kim jest Noon?

Tak na prawdę przygoda Noona z muzyką zaczęła się na długo przed tym jak zaczął ją tworzyć, gdyż jego tata zajmował się dźwiękiem w mediach. Młody Mikołaj Bugajak był zafascynowany otaczającym go sprzętem ojca. Kilka lat później pod wpływem płyt takich jak EndTroducing DJ Shadowa czy Dummy Portishead, zaczął interesować się inżynierią dźwięku i ogólnie pojętą produkcją muzyki. Dzięki dużej wiedzy technicznej, kreatywności i pieczołowitości w dopieszczaniu każdego dźwięku projekty Noona zawsze są na najwyższym poziomie i brzmią po prostu bardzo dobrze. Nie sposób również nie wspomnieć o nieprzerwanej miłości Noona do analogowego brzmienia, która rezonuje po dziś dzień. Sam producent powiedział, że nie wyobraża sobie wydania projektu bez fizycznego nośnika w postaci wosku. Do tego stopnia jest przywiązany do czarnego krążka. Lwia cześć jego projektów zawiera połączenie sampli z winyli (bardzo często polskich) z muzyką elektroniczną. 

Noon – wczesne lata

W 1999 ukazuje się epka Grammatik z beatami Noona na czele. Jak chodzi o pełnoprawne longplaye, to w przypadku Noona, najpierw wcale nie było słowa, a muzyka. W lutym 2000 roku ukazuje się solowy album Bleak Output. Przepełniony samplami projekt wydano najpierw w Holandii, a następnie w Polsce. Płyta zdobyła uznanie krytyków, ale nie odbiła się szerokim echem wśród słuchaczy. Kilka miesięcy później powstał jeden z najważniejszych polskich albumów hiphopowych i bez wątpienia najlepszy w dorobku samego Grammatiku – Światła Miasta. Mamy do czynienia z ponadczasowymi beatami, ciekawymi samplami i genialnymi tekstami. Na featach możemy usłyszeć Asha, Fisza czy Pezeta, o którym za chwilę. Noon w rozmowie z Marcinem Flintem w 2020 roku powiedział, że po wydaniu tego kultowego albumu uznał, że Grammatik był dla niego „za miękki”. Zatem zaczął szukać nowych wrażeń.

fot. Maciej Bugucki dla Newonce Radio

No właśnie. Dochodzimy teraz do chyba najbardziej znanych płyt w dorobku artysty, jak i w historii polskiego rapu. Noon uformował z Pezetem duo, a owoce ich pracy pozostają w sercach słuchaczy hip-hopu po dziś dzień. W 2002 i 2004 roku wychodzą kolejno Muzyka Klasyczna i Muzyka Poważna. Ta pierwsza płyta to był klasyczny boom bap, ale z ciekawym sznytem i przepięknymi samplami. Najbardziej znany utwór Ukryty w Mieście Krzyk uznawany jest za hymn ówczesnego pokolenia. Natomiast w drugiej mamy więcej elektronicznych brzmień, ale też więcej wrażliwości. Myślę, że można powiedzieć, że jest bardziej eksperymentalna. Jednak Noonowi jest ciągle mało. Miedzy te klasyki udaje mu się wpleść Gry Studyjne.

Mistrz produkcji

Wspominalem już że Noon jest królem analogu? To przeczytajcie to. Zatem Gry Studyjne to 25 minut muzyki złożonej z 400 (słownie czterystu) urywków wziętych z winyli właśnie. Dzięki temu łatwo przeżyć muzyczną retrospekcję, ale w nowoczesnym wydaniu. Artysta mniej więcej wtedy doszedł do wniosku, że beatmeaking jest zbyt ograniczający i poświęci swoją twórczość muzyce elektronicznej. Stworzył jeszcze beat dla Eisa i dla WWO, po czym rozstał się z hip-hopem na kilkanaście lat. Trzy lata później powstała epka Pewne Sekwencje, zawierała ona 5 utworów nagranych w przeciągu ostatnich wiosen. W 2010 Noon zakłada wytwórnię Nowe Nagrania. Tam jako pierwszy album, pod własnym imieniem i nazwiskiem, zostają wydane Dziwne Dźwięki i Niepojęte Czyny. Było to sześć utworów rozpisanych na kontrabas, fortepian, wiolonczelę i klarnet. Możecie zauważyć, że Noonowi wcale nie zależało na bezpiecznym i niewątpliwie bardziej dochodowym robieniu hiphopu i postanowił robić, kolokwialnie rzecz ujmując „swoje”.

We wcześniej wspomnianych Nowych Nagraniach działał Hatti Vatti, których kojarzyć możecie z beatu dla najnowszego albumu Pezeta, czy muzyki do Cyberpunka 2077. W 2014 roku on oraz Noon połączyli siły, zaprosili naprawdę wielu raperów, którzy dograli się gościnnie na ich beaty i tak powstał projekt HV/NOON, który potem, na koncertach, przerodził się w czystą elektronikę. W 2018 powstaje epka Algorytm. I teraz trochę coś od serca, bo później powstaje mój ulubiony album 2020 roku ogólnie. Przepełniona emocjami opowieść o ucieczce. Epka tak pod każdym kątem dopracowana, że ciężko jest opisać to słowami. Połączenie instrumentów akustycznych, sampli i muzyki elektronicznej, popis umiejętności mistrza. Ten magiczny album to Nobody, Nothing, Nowhere. Posłuchajcie sami.

Noon – Delta Mare

Zasłużony dla polskiej muzyki

I tak oto kończę opowieść o Noonie. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać, że Noon jest nie tylko najważniejszym polskim producentem hip-hopowym. Umiejętność oddziaływania na emocje za pomocą sampli, elektroniki, czy instrumentów akustycznych czyni go niesamowitym artystą per se. Jeśli ktoś przestał śledzić poczynania Mikołaja od czasów duo z Pezetem to zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z resztą jego dyskografii. A tymczasem czekamy na Morza Południowe, które ukazać się mają już 14 maja. Poniżej możecie sprawdzić teledysk do najnowszego singla.

Żyto, Noon – Mewa