JPEGMAFIA – EP! (recenzja)

10 grudnia na serwisach streamingowych ukazała się najnowsza EPka, której autorem jest JPEGMAFIA. Jest to zebranie wszystkich singli (poza LAST DANCE!), które raper wypuścił w tym roku, a do tego jedna nowa piosenka. Jak ten materiał ma się do poprzednich albumów artysty?

JPEGMAFIA wydał nowe EP

Kim jest JPEGMAFIA?

Muzyk z Baltimore na szersze wody wypłynął wraz z premierą krążka Veteran, który został niezwykle pozytywnie przyjęty przez krytyków, jak i słuchaczy. JPEGMAFIA (nie, to nie nowy zespół graficzny w dziale promocji naszego radia) wyrobił sobie już własny, niepodrabialny styl, którym przyciąga fanów. Należy tu napomknąć, że jest nie tylko autorem tekstów i raperem, ale również producentem. Wszystkie beaty tworzy sam. Muzyka, jaką tworzy reprezentant eksperymentalnego hip-hopu, może nas trochę zmylić przy pierwszym kontakcie. Jesteśmy atakowani ze wszystkich stron niezliczonymi i często też dziwnymi dźwiękami. Gdy się już jednak oswoimy z tym brzmieniem, czujemy się nieco jak w oku cyklonu. Dookoła dzieje się bardzo dużo, ale sami tkwimy w spokoju i ten na pierwszy rzut oka „misz-masz” twórczy zaczyna nabierać sensu. Sam Peggy prowadzi nas w nim nieco za rękę i ukazuje swój geniusz przy pomocy niebagatelnych flow czy doskonałej zabawy wokalem.

JPEGMAFIA – Baby I’m Bleeding

Początek pełen energii

Kawałek otwierający – BALD! w żadnym stopniu nie zawodzi. Jest to może utwór trochę łagodniejszy i prostszy do przyswojenia dla niedzielnego słuchacza, ale wciąż sprawiający, że nóżka tupie. JPEGMAFIA typowo dla siebie wykorzystał bardzo płynne zmiany podkładu muzycznego. Po raz kolejny udowadnia, że potrafi zmieniać flow na zawołanie, a piosenki nie mają prawa być monotonne. Także bystre linijki mogą zwrócić naszą uwagę na talent liryczny rapera. W „COVERED IN MONEY!” (najdłuższy kawałek na epce) na początku słyszymy pojedyncze, nietypowe dźwięki, po czym przenosimy się w bardzo nietypowy beat, pełen równie wielu odgłosów oraz basów. Znów oczywiście z zmianą muzyki w trakcie trwania tracku. Szybko wpada to w ucho i wielokrotnie złapałem się na nuceniu w głowie tekstu. Następny „BODYGUARD!” jest utworem bardziej melodyjnym, gdzie Peggy bawi się nieco autotunem. Pokazuje tu również swoją wrażliwszą stronę.

Część środkowa albumu

Słuchając dalej natrafiamy na remix BALD! z gościnnym udziałem Denzela Curry’ego, który niewątpliwie był znakomitym dodatkiem do tego utworu. W CUTIE PIE! rytmiczne basy i otwarta nawijka Peggy’ego wżyna się w pamięć. W dalszej części utworu nieco agresywniejsze tempo i syreny w tle świetnie się uzupełniają, a zniekształcony głos stanowi doskonałe zakończenie. THE BENDS! – OG MIX jest nieco spokojniejszym kawałkiem, ale również trzyma poziom i jawnie można wyczuć, że JPEGMAFIA maczał w nim palce. Natomiast ROUGH 7 we współpracy z Tommy Genesis jest dużo bardziej chaotyczny, ale jest to jeden z najlepszych tracków na płycie. Wrzaski raperki idealnie wkomponowują się w doskonały beat. Liczne ad-liby zapadają w pamięci. Energiczny wers muzyka w psychodelicznym akompaniamencie również zasługuje na pochwałę.

JPEGMAFIA x TOMMY GENESIS – ROUGH 7

JPEGMAFIA i jego nastrojowa wersja

Ostatnie dwa utwory na tym materiale są zdecydowanie bardziej melancholijne, niż Peggy nas przyzwyczaił, ale trzeba przyznać, że to nadal może się podobać w jego wykonaniu. „living single” to ostatni singiel wydany wcześniej, a SUPER TUESDAY! artysta przedstawił nam dopiero na tej epce. Obie piosenki stworzone zostały w podobnym stylu i stanowią przyzwoity finał całego krążka. Mimo że muzyka na „EP!” jest nieco bardziej mainstreamowa, niż poprzednie wydania, to nadal jest to świetny zbiór muzyki. Raper z Baltimore zaspokoił głód fanów i wysłał w ten sposób wsparcie w tym ciężkim dla wszystkich roku. Ostatecznie EP oceniłbym na solidne 8/10.