Sofia Carson – Sofia Carson [Recenzja]

Sofia Carson debiutuje z albumem tzw. self-titled. Co na nim znajdziemy? Przede wszystkim dziesięć popowych, ale różnorodnych piosenek!

Sofia Carson

Sofia Carson – kim jest debiutantka?

Sofia Carson to chyba przede wszystkim aktorka, ponieważ przed rozkręceniem swojej kariery muzycznej, współpracowała z Disneyem przy wielu filmach i serialach. Muszę przyznać, że wcześniej jej nie kojarzyłam. Dopiero, gdy przeglądałam playlistę z nowościami na Spotify, natknęłam się na to nazwisko. W tamtym momencie przekonała mnie do siebie piosenką LOUD, która była chyba pierwszym singlem z płyty pt. Sofia Carson. Od tamtego momentu czekałam na jej debiut, zastanawiając się, co będziemy mogli na nim usłyszeć.

Album, na którym słychać emocje

To, że album jest bardzo osobisty słychać już od pierwszych dźwięków (mimo że jest to radiowy pop). W prawie półgodzinnym wywiadzie dla serwisu People.com, Sofia przyznała:

Zakochałam się w pisaniu piosenek i opowiadaniu historii, kiedy napisałam swoją pierwszą piosenkę, gdy miałam 10 lat, i pracowałam nad swoim debiutanckim albumem, odkąd pamiętam (…) Chciałam opowiedzieć historię od początku do końca, historię o miłości — i to właśnie zrobiłam! (…) Napisałam historię o dziewczynie, która wpada na zwodniczy poziom, musi zostać przez to złamana, oraz o dziewczynie, która zbiera kawałki siebie i przetrwa, bo to tylko miłość, nikt nie umiera.

Całego wywiadu możecie posłuchać tutaj.

Różnorodność

Sofia Carson to dziesięć różnorodnych piosenek, co daje wynik ponad dwudziestu siedmiu minut muzyki. It’s only love, nabody dies to utwór rozpoczynający album. Robi to w sposób dość bezpieczny i radiowy, by zaraz przywitać nas singlowym kawałkiem LOUD, który diametralnie zmienia nastrój. Jak już kiedyś pisałam, LOUD to kawałek, który na spokojnie mógłby pojawić się na ścieżce dźwiękowej do 50 twarzy Greya, więc możecie sobie wyobrazić, jaki przeskok serwuje nam na samym początku Sofia. Kawałek został doceniony również wśród słuchaczy, ponieważ jak dotychczas ma najwięcej odtworzeń.

Jeśli chodzi o klimat, to skaczemy trochę między brzmieniami. Jednak ostatecznie wszystko łączy się w jedną całość, a niektóre piosenki kojarzą mi się z instrumentalami, jakie możemy znaleźć na Future Nostalgia od Duy Lipy. Wyjątkowo mocno słychać to w kawałku Timeless oraz Fool’s Gold. Od czasu do czasu jesteśmy w stanie usłyszeć także inspiracje najnowszymi kawałkami od Ariany Grande, co piosenkarką przejawia w utworze Two Teras in a Bucket. Nie brakuje także ballad, w których Sofia błyszczy. Mam tu na myśli kawałek Still Love You.

Album, który przekonuje swoją popową różnorodnością

Debiut Sofii Carson to bezpieczny debiut, ale równocześnie bardzo dobry debiut, który stoi na wysokim poziomie. Osobiście spodziewałam się więcej kawałków w stylu LOUD, ale dostałam album, który przekonuje swoją popową różnorodnością. Jest radiowo, jest trochę ejtisowo i jest elegancko. Sofia, choć debiutuje całkiem późno, to jest świetnym materiałem na wielką gwiazdę muzyki popularnej.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/