Peja na Wielkim Grillowaniu [Relacja]

Wiecie, co się liczy? Jeżeli odpowiedzieliście, że szacunek ludzi ulicy, to jesteście prawdziwymi poznaniakami. Piosenki Peji w tym przypadku macie pewnie w małym palcu. Poznański raper, mimo długiego niebytu na imprezach studenckich, uświetnił swoim setem Wielkie Grillowanie 2022. Tym występem Peja pokazał, że 26 lat na scenie to dla niego żadne wyzwanie.

Peja na scenie WG; Fot.: Martyna Kamzol

Peja na gigancie

Myślę, że tak kultowej postaci jak Rychu Peja nie muszę nikomu przedstawiać. Raper mimo tego, że woli grywać raczej kameralne koncerty, do czego się przyznał, porwał tej nocy wszystkich obecnych pod sceną. Sam artysta przyznał, że gra na imprezach studenckich to spore wyzwanie, aby „opętać” wszystkich słuchaczy pod sceną. Jednak mimo obaw i stosunkowo późnej godziny rozpoczęcia koncertu, publiczność dopisała, wyśpiewując linijki największych hitów. Trzeba też zaznaczyć, że Peja, jako gwiazda wieczoru miał lekkie ułatwienie, zwłaszcza że przed nim ze swoim setem występował OTSOCHODZI. Tym ułatwieniem była oczywiście rozgrzana do czerwoności publiczność. Mimo tego raper nie spoczął na nie laurach i dając z siebie wszystko, rozgrzał publikę, tym razem do białości.

Publiczność na koncercie Peji; Fot.: Martyna Kamzol

Koncert rozpoczął się chwilę po 23:30 i już od pierwszych bitów było czuć energię tłumu podsycaną przez samego rapera. Oczywiście na koncercie nie mogło zabraknąć największych klasyków, takich jak Szacunek Ludzi Ulicy, Gruba Impra czy Głucha Noc. Nie muszę mówić, że mimo tytułu, ta noc zdecydowanie głucha, a impra była faktycznie gruba. Bardzo miłym zaskoczeniem dla publiki było pojawienie się kawałków spoza podstawowej setlisty. Mowa tutaj m.in. o Stylu Życia G’N.O.J.A czy Regulaminie Zabijania. Przed wykonaniem tego drugiego, Peja odniósł się również do sytuacji w Ukrainie, prosząc, aby nie łączyć z nią tego wykonania.

Scena WG; Fot.: Martyna Kamzol

Wsparcie sceniczne

Oczywiście, jak na porządnego rapera przystało Rychu nie pojawił się na scenie sam. Na scenie w roli hypeman’a pojawił się Gandi Gandia, który skutecznie dotrzymywał Peji kroku. Nawet podczas wykonywania Grubej Impry, sam Rychu zaapelował, aby zamienić w tekście jego właśnie na Gandię. Poza Gandim, na scenie u boku gwiazdy wieczoru pojawił się Iceman, który wykonał z chłopakami numer O tym co było, i o tym co jest. Poza raperami na scenie za konsolą DJ’a Rinka stała grupa ludzi, pewnie byli to przyjaciele gwiazdy wieczoru, którzy przyszli go wspierać.

Gandi Gandia; Fot.: Martyna Kamzol

Prawie półtorej godziny rapu płynącego ze sceny, minęło mi jak z bicza. Peja pokazał, że jest w fenomenalnej formie, a studenci pokazali, że takie osobistości zawsze będą mile widziane. Sam bym nigdy nie powiedział, że tak świetnie będę się bawił na koncertach rapowych. Jak widać, myliłem się, chyba będę częściej je odwiedzać. Na sam koniec Rychu zaapelował do studentów, aby swoim powrotem i wszelkiego rodzaju afterami nie zakłócali spokoju ludziom, którzy wstają z rana do pracy.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj –> https://meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/