Ewa Farna! Co z Ciebie wyrośnie?

Ewa Farna
Ewa Farna – Ciało / Telo

Ewa Farna jest od 15 lat na muzycznej scenie. Jednak dopiero w tym roku wyda w pełni „świadomy i dojrzały” album. Jak wyglądała jej droga?

Ewa Farna na pierwszych albumach

Ewa Farna zaczęła swoją karierę w wieku 12-13 lat. Najpierw w Czechach, a zaraz potem dała się poznać w Polsce. Z racji wieku, zawsze ktoś musiał nią kierować, a same kompozycje musiały być odpowiednie dla młodziutkiej piosenkarki. Dlatego w jej dorobku nie mogliśmy szukać wielu „przełomowych” utworów. Teksty pochodziły w większości od songwriterów i mówiły m.in. o marzeniach. Nawet po wielkim sukcesie Cicho, na krążku o tym samym tytule, znalazły się piosenki adresowane raczej do młodszej publiczności. 

Na krążki Sam na SamCicho i Ewakuacja oraz ich czeskie odpowiedniki patrzę z nostalgią. Nie ukryję, że kiedyś byłam wielką fanką Ewy. Jednak dzisiaj, oprócz kilku wyjątków, nie wyobrażam sobie słuchać jej pierwszych piosenek. Po prostu z nich „wyrosłam” i domyślam się, że nie tylko ja tak mam. To, za co warto docenić wspomniane albumy, to walory wokalne, które wciąż mają swój wyjątkowy charakter. A sama muzyka, no cóż… Brzmiała adekwatnie do czasów, w których była tworzona. Jeśli, ktoś planuje wycieczkę do 2000’s, to te kompozycje są dobrym wyborem. 

(W)inna była inna

Album (W)inna miał być zwrotem w karierze Ewy, bo był tworzony już po osiągnięciu pełnoletności przez wokalistkę. Faktycznie, po części był dojrzalszy. Porzucono teksty „o niczym” na rzecz istotniejszych tematów. Pojawiły się wątki miłości, kariery czy rodziny. Wokalnie nadal było dobrze i dobrym przykładem jest utwór Rutyna, który do teraz jest jednym z najbardziej wymagających w dorobku piosenkarki. (W)inna był naturalnym rozwojem, ale nie rewolucją. Był płynnym przejściem od dziecięcej artystki do młodej dorosłej, która ma coś do powiedzenia. Myślę, że ostatecznie był to dobry krok, patrząc na to, jak młode piosenkarki dorastały w USA, przechodząc z grzecznych dziewczynek w buntowniczki. 

Mimo że wciąż lubię te piosenki, to nie mam czego szukać na krążku. Nie wracam do niego. Może po prostu się zestarzał? Zwrócę jeszcze uwagę na jedną ciekawą rzecz. Czeski odpowiednik (W)innej, czyli Lepolero jest wyprodukowany dojrzalej i mniej „cukierkowo”. Mimo że są to dokładnie te same kompozycje. Wystarczy zestawić sobie kawałki Znak oraz Leporelo, aby zrozumieć różnicę. Z tego powodu, łatwiej mi się wraca do czeskiego albumu i od czasu do czasu chętnie to robię. 

O tym, co jest dla niej ważne

Tak naprawdę, większa zmiana zaczęła się od czterech utworów, opublikowanych na jazzowym albumie Ewy z autocoverami. Krążek zawierał dodatkowe kawałki, które były popowymi kompozycjami. Mowa o TuNiekoniecznieNa ostrzu oraz W Silnych Ramionach. Dopiero po tych kawałkach widać, że piosenkarka postanowiła odejść od rockowych klimatów i pójść w popowo-akustyczną stronę. Późniejsze single Bumerang i Interakcja potwierdziły oraz utwierdziły słuchaczy w tym, że Ewa będzie śpiewała i pisała piosenki o tym, co jest dla niej ważne. Nie istotne jest to, czy to się sprzeda, czy nie. 

Co dalej? 

Jesteśmy w miejscu, w którym lada dzień wychodzi kolejny studyjny krążek Ewy Farnej. Od poprzedniego minęło, UWAGA, prawie 10 lat. Teraz piosenkarka w pełni dorosła, nabrała doświadczeń i może pokazać nam swoją rewolucyjną przemianę. Pytanie, w którą stronę to pójdzie. Po czterech singlach, które jak do tej pory, promują album UMAMI wnioskuję, że będzie to inny album. Tematycznie dojrzalszy i świadomy, dotykający aspektów społecznych. Sama piosenkarka przyznała, że ma świadomość, że krążek może nie odnieść komercyjnego sukcesu, ponieważ takie tematy się nie sprzedają.

Jednak tu nie chodzi o temat – te single są po prostu miałkie i mam obawy, że cały album będzie dokładnie taki sam. Na duchu podnosi mnie najnowszy singiel pt. Na skróty, który jest bardzo dobrym popowym utworem, który wyprodukował Tribbs. Niczego mu nie brakuje i radia z pewnością go łykną. Ale to wskazuje na to, że UMAMI będzie kompozycyjnie nierówne i niezdecydowane. 

Co z tego wyjdzie i czy czeska wersja jest po raz kolejny lepsza od polskiej, dowiemy się już w piątek 28 stycznia. Zanim to jednak nastąpi, to polecam cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie jaką drogę przebyła Ewa Farna.