Podsumowanie roku 2020 – muzyka alternatywna

Zeszły rok nie odebrał nam na szczęście przyjemności z przeżywania wartościowych premier. 2020 poza masą problemów, dał też tak szeroką gamę wspaniałych albumów, że członkowie naszej redakcji w pocie czoła pracowali nad odpowiednią selekcją, nierzadko wyrzekając się niezbędnych do życia potrzeb. Udało się! Czytaliście już o elektronice, a teraz przejdziemy do alternatywy – i nie będzie tu mowy o żadnej Julce z plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku.

Muzyka alternatywna zagraniczna

5.Rina Sawayama – SAWAYAMA ~ Zuzanna Korbus

Od Londynu dzieli nas 1500km, od Tokio ponad 8000, jednak klimat obu tych miast możemy poczuć znacznie bliżej. Brytyjsko-japońska wokalistka, Rina Sawayama, oferuje nam kulturową wycieczkę poprzez album SAWAYAMA, wydany w kwietniu zeszłego roku. Mimo iż artystka na rynku zawitała kilka lat temu, to właśnie najnowszy krążek zapewnił jej miejsce w czołówce. SAWAYAMA to tęczowa bomba w rytmach, między innymi dance-popu, r&b, a co najciekawsze również nu metalu. W pop-rockowym STFU! Rina ripostuje rasizm i fetyszyzm związany z Azjatkami, mieszanka dance-popu i r&b – XS to opowieść o konsumpcjonizmie, a house’owe Comme des Graçons (Like the Boys) zachęca nas do pokazania trochę odwagi i słowami artystki, poczucia się like THAT bitch. Mimo iż album nie dostał nominacji do Grammy, nie umniejsza to jego czterdziestopięciominutowej perfekcji. Sprawdźcie, gdzie przeniesie Was cały wachlarz emocjonalno-gatunkowy SAWAYAMA, bliżej Wam do Anglii, czy Japonii?

4.King Krule – Man Alive! ~ Zuzia Grzegorzewska

W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć najnowszego albumu brytyjskiego muzyka Archy’ego Marshalla. Man Alive! stanowi twór wymykający się spod wszelkich kwalifikacji. Znajdziemy tu elementy lo-fi, jazzu, new wave, a nawet aranżacje przypominające dream pop. Mimo pozornego niedopracowania niektórych utworów, Man Alive! to dzieło bardzo spójne i przemyślane. Kontrolowany chaos stał się już pewnego rodzaju znakiem rozpoznawczym Archy’ego, tak samo jak nieustające poczucie niepokoju w wokalu i warstwie tekstowej. Niebanalny i zaskakujący brzmieniowo album jest prawdziwym must listen 2020 roku, zwłaszcza z uwagi na to, że został w całości stworzony i nagrany przez jedną osobę.

3.Tame Impala – The Slow Rush ~ Damian Olszewski

Album tętni pozytywną energią i pełną letnich dźwięków aurą. Krążek jest świeży i zaskakujący. Nie jest to co prawda opus magnum zespołu, ale nie można mu odmówić tego, że zrobił świetną robotę. Połączenie psychodelicznych kompozycji z muzyką disco zaowocowało psycho-popową mieszanką. Kolejne warstwy syntezatorów nakładają się i współpracują z liniami basowymi, tworząc zgrabną, elegancką harmonię. Elektronika na najwyższym poziomie. Album składa się w zasadzie z samych mocnych pozycji. Jest czas na weselsze numery, jak single Bordelline czy Lost In Yesterday, ale momentami krążek wpada w poważniejsze tony. Na uwagę zasługuje w szczególności piękny list do zmarłego ojca, jakim jest Posthumous Forgiveness. Moją ulubioną pozycją jest jednak Is Is True, podchodzące do tematu miłości z lekkością i spontanicznością typową dla Kevina Parkera. Więcej na temat tej płyty zdążyliśmy napisać tutaj.

2.Phoebe Bridgers – Punisher ~ Milena Mrozek

W top 5 alternatywnego zestawienia nie mogło zabraknąć Punisher – drugiej studyjnej propozycji płytowej amerykańskiej piosenkarki Phoebe Bridgers. Album produkcji PIAS Records można określić trzema słowami: muzyczna, mroczna podróż. Bridgers po raz kolejny potwierdza swój ogromny talent kompozytorski, a także niesamowitą umiejętność do tworzenia przenikliwych, zaglądających wręcz w głąb ludzkiej duszy tekstów. Myślę, że gdyby Folklore od Taylor Swift miał nieco mroczniejszy klimat, to naprawdę moglibyśmy znaleźć tam wiele podobieństw, a jak wiadomo zeszłoroczna propozycja Taylor otrzymała nominacje Grammy. Mimo iż cały album jest bardzo spójny i każdy kawałek stanowi swoisty fundament dla jednej, pełnej całości, to nie pojawia się przeświadczenie że słuchamy ciągle tej samej piosenki. Niełatwo jest znaleźć złoty środek między spójnością a monotonnością w takich melancholijnych propozycjach. Phoebe udało się to w 100%. Członkowie działu muzycznego Radia Meteor przyjmują jej zaproszenie do świata pełnego nostalgii, subtelności, smutku i intymności i z pełną świadomością przyznają jej 2 miejsce na liście najlepszych alternatywnych propozycji 2020 roku.

1.Fiona Apple – Fetch the Bolt Cutters ~ Julia Kanas

Długo wyczekiwany, trudny w odbiorze, warty każdej sekundy – tak przedstawia się najnowszy album Fiony Apple, pierwszy od ośmioletniej przerwy. Surowy w brzmieniu, przepełniony głównie dźwiękiem klawiszy fortepianu i instrumentami, które stanowiły przedmioty codziennego użytku. Artystka tworzy w zaciszu własnego domu, na swoich warunkach i kiedy ma na to ochotę. Każdy z trzynastu utworów od początku do końca przepełniony jest emocjami, od których nie sposób się szybko uwolnić. Hipnotyzuje pełnym spektrum głosu – krzykiem, szeptem, piskiem, tworząc z niego najważniejszy i najlepiej brzmiący z instrumentów. W warstwie tekstowej dominują feministyczne tematy, Apple rozlicza się z własną przeszłością, poszukiwaniem swojego głosu i ucieczki z opresji. Nie sposób przyporządkować go do konkretnego gatunku, jest nieobliczalny, pełen eksperymentów, zmian tempa i kontrastów. Fetch The Bolt Cutters to swoista hybryda gatunkowa i przy okazji zdecydowanie jeden z najważniejszych albumów minionego roku.


Muzyka alternatywna polska

5.Various Artists – Męskie Granie Orkiestra 2020 ~ Milena Mrozek

Zeszłoroczna edycja Męskiego Grania odbyła się w wyjątkowych warunkach, ponieważ sytuacja pandemiczna uniemożliwiła odbycie trasy koncertowej. Odbył się tylko jeden koncert, w dodatku bez udziału publiczności. Mimo to, Orkiestra nie zawiodła i wyszła z zaskakująco odważną koncepcją, a odświeżony skład, złożony z Darii Zawiałow, Króla oraz Igora Walaszka sprawił, że fani polskiej muzyki alternatywnej na pewno nie poczuli się zawiedzeni. Mimo, że Album Męskie Granie 2020 pojawił się w streamingach i na półkach sklepowych dopiero 4 grudnia to nadal jest to na tyle nowatorska i wyjątkowa propozycja, że nie mogło zabraknąć jej i w tym zestawieniu. Trudno o tym albumie powiedzieć w kilku słowach bowiem wszystkie piosenki tworzą zupełnie inną muzyczną historie. Jednak to, co łączy każdy z kawałków na tym albumie to unikalność w czystej postaci. Moim osobistym faworytem jest zdecydowanie Zanim zrozumiesz Varius Manx, w którym Daria Zawiałow pokazuje, że potrafi być jednocześnie sensualną, jak i pełną pazura wykonawczynią, nadając zupełnie inny wydźwięk emocjonalny temu pięknemu polskiemu utworowi. Król i Igo również rozwinęli skrzydła i spełnili swoje zadanie w 100% – szczególnie w skrajnych brzmieniowo utworach. Mimo braku możliwości przeżywania tej muzycznej uczty na żywo, emocje na koncercie online zostały w pełni oddane.

4.Julia Marcell – Skull Echo ~ Zuzia Grzegorzewska

Skull Echo może nie jest albumem wypełnionym radiowymi hitami, ale znajdziemy w nim coś o wiele cenniejszego – historię samotności. Wydana pod koniec stycznia nakładem Mystic Production płyta jest skupiskiem niedopowiedzeń, powrotów do przeszłości i przede wszystkim ciekawych, niekonwencjonalnych brzmień. Wokalistka i producentka albumu czerpie garściami ze stylistyki lat 80, mimo tego album jest na tyle urozmaicony, że brzmi bardzo świeżo. Jeżeli jesteście fanami syntezatorowych improwizacji i lubicie chwilę się zatrzymać w refleksji nad ludzką egzystencją, to zdecydowanie zachęcamy was do przesłuchania Skull Echo.

3.Kasia Lins – Moja wina ~ Damian Olszewski

Trzeci i moim zdaniem najlepszy album Kasi. Genialna formuła albumu koncepcyjnego, która wywraca do góry nogami motyw winy. Każda piosenka zachwyca warstwą muzyczną i tekstową. W obecnych czasach protestów i nierówności społecznych, Lins wchodzi w rolę obserwatorki, która dywaguje na temat naszej polskiej moralności i miłości. Krążek świetnie gra na emocjach słuchacza, co w dużej mierze jest zasługą hipnotyzującego głosu Kasi.

2.Coals – docusoap ~ Jędrzej Rumiński

Druga płyta Katarzyny Kowalczyk i Łukasza Rozmysłowskiego przede wszystkim intryguje swoim brzmieniem. Na docusoap pojawia się wiele eksperymentalnych technik kompozycyjnych i ciekawych rozwiązań produkcyjnych. Usłyszymy tutaj istne bogactwo warstw dźwiękowych, co bezsprzecznie stanowi o wyrazistości tej płyty. Całość jest opakowana w delikatny, nieco dream popowy wokal oraz trochę rapową, bardzo ciekawą elektronikę. Album wciąga słuchacza w inną, wyimaginowaną rzeczywistość. Myślę, że mógłby reprezentować polską muzykę alternatywną na poziomie międzynarodowym. Zespół udowodnił nim, że zmierza w odpowiednim kierunku.

1.Karaś/Rogucki – Ostatni Baston Romantyzmu ~ Julia Kanas

Zarówno Jakub Karaś, jak i Piotr Rogucki znani są ze swojej niekonwencjonalnej twórczości muzycznej, co jedynie potęgowało wyczekiwanie na wspólny materiał po zawieszeniu działalności The Dumplings i Comy. Ostatni Bastion Romantyzmu stanowi niezwykle sprawne połączenie umiejętności lirycznych i zamysłu kompozytorskiego. Tematyka ekologicznego końca świata, czy miłości w czasie apokalipsy, której towarzyszą wszechobecne media społecznościowe, znowu potwierdzają tak dobrze znany już, niewyczerpalny potencjał tekstowy Roguckiego. Z kolei elektroniczne brzmienia, wśród których usłyszeć można tak popularne ostatnio inspiracje latami 80, czy klimatem new romantic serwowane przez Karasia stanowią idealne dopełnienie dla warstwy lirycznej. Album, na który składa się 11 utworów, w tym cover 1996, który połączył twórców 2 lata wcześniej, jest nie tylko dobry melodycznie i przyjemny do odsłuchu, ale też bardzo spójny, przemyślany i emocjonalny. Nie ma wątpliwości, że to w ostatnim czasie jeden z najlepszych debiutów na polskiej scenie alternatywnej. Więcej o płycie możecie doczytać tutaj.