Warta Poznań – Radomiak Radom: kosztowny remis?[RELACJA]

Warta - Radomiak
źródło: wartapoznan.pl

Za nami ostatni mecz 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Warta Poznań w Grodzisku Wielkopolskim zremisowała bezbramkowo z Radomiakiem Radom. Samo spotkanie nie należało do emocjonujących, a kibice obu drużyn mogą być rozczarowani. Czy trener Szulczek ma powody do zmartwień?

Najgorszy możliwy wynik

Zarówno Warta, jak i Radomiak znajdują się tuż nad strefą spadkową. Puszcza Niepołomice, która jak pierwsza znajduje się pod kreską, traci do nich kolejno zaledwie 2 i 3 punkty. Piłkarze z Małopolski zatem w każdym momencie mogą wskoczyć na ich miejsce.

Obie ekipy do Grodziska Wielkopolskiego przyjechały z jednym, ale jakże konkretnym celem – wygrać spotkanie, tak aby uciec z dolnego rejonu stawki. Poprzednie pojedynki pomiędzy drużynami były elektryzujące i padał w nich grad bramek. Jednak nic z tego nie wyszło, gdyż spotkanie ostatecznie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Mecz w Grodzisku nie należał do tych, które wspominano by latami. Gospodarze bowiem przez całe spotkanie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę, a gdy już ktoś próbował przebić się atakiem ze skrzydła, to Luka Vušković skutecznie hamował jego zapędy. Chorwat, który został wypożyczony z Tottenhamu do Radomiaka rozegrał solidny mecz. Nastolatek w sobotę skończył 17 lat, a we wtorek co najmniej 3 razy zablokował groźne szarże „Zielonych”. Po stronie Warty należy po raz kolejny wyróżnić Jędrzeja Grobelnego. 22-letni bramkarz ponownie okazał się ważnym ogniwem w szeregach gospodarzy, skutecznie ratując zespół od kłopotów.

Jędrzej Grobelny
źródło: aosporcie.pl

Punkt, który finalnie zdobyły obie drużyny nie zadowala, ponieważ każdy liczył na zwycięstwo, którego jednak nikt się nie doczekał. Grzegorz Hałasik z Radia Poznań stwierdził, że najciekawszym momentem spotkania było nalewanie kawy dziennikarzom na trybunie prasowej przez redaktora Pawlickiego.

Mało przekonująca statystyka

W całym spotkaniu padło zaledwie 16 strzałów, z czego 2 celne. Ich autorami byli piłkarze Radomiaka, którzy z kolei mieli mniejszy procent posiadania piłki. W przypadku „Warciarzy” wartość ta wynosiła 54%, a po stronie przyjezdnych 46%. Gospodarze wymienili między sobą 423 podania, goście – 372, więc wspomniana już statystyka znajduje potwierdzenie.

Quo vadis Warto?

Warta przezimowali przerwę śródsezonową na bezpiecznym miejscu. Rundę wiosenną rozpoczęła z wysokiego C, gdyż piłkarze z Poznania pokonali w Grodzisku Wielkopolskim aktualnego mistrza Polski, czyli Raków Częstochowa. Podczas tamtego spotkania „Zieloni” grali naprawdę odważnie i nie bali się ryzykować. Widać było, że podopieczni trenera Szulczka mają pomysł na grę, która na dodatek mogła się podobać kibicom. Wielu obserwatorów myślało, że w taktyce drużyny z Poznania coś się zmieniło, i to na plus. Podczas spotkania dla mediów mieliśmy okazję porozmawiać z Mateuszem Kupczakiem. Jeden z kluczowych zawodników Warty mówił, że „Duma Wildy” chce walczyć o zwycięstwa i postara się skuteczniej atakować. Pierwszy mecz faktycznie mógł napawać optymizmem, lecz 2 kolejne były kompletnie inne, w negatywnym tego słowa znaczeniu.

Zarówno w meczu z Ruchem Chorzów, jak i teraz z Radomiakiem Radom, poznaniacy bardziej bronili się niż atakowali. Tylko na Stadionie Śląskim piłkarze z Wielkopolski oddali jeden celny strzał. Tak grając nie da się wygrać meczu. Najbliższe spotkania będą bardzo ważne, gdyż można zarówno dużo zyskać, jak i stracić. Cracovia i ŁKS Łódź to drużyny, z którymi jak najbardziej można wygrać, lecz trzeba grać odważniej. Już same pojedynki z Ruchem i Radomiakiem były bardzo ważne i mogły podreperować dorobek punktowy… czasu jednak nikt nie cofnie.

Warta, jeżeli chce chociaż pomarzyć o zwycięstwie to musi zagrać podobnie, jak miało to miejsce przeciwko Rakowowi. Jedynym plusem starcia z Radomiakiem są kibice, którzy w II połowie utworzyli młyn i z minuty na minutę coraz głośniej dopingowali swoich ulubieńców. A taki doping jest ważny, o czym dawniej mówił Konrad Matuszewski.

Co dalej?

Teraz przed Wartą Poznań mecz wyjazdowy w Krakowie. W sierpniu na stadionie Dyskoboli w Grodzisku kibice byli świadkami bezbramkowego remisu. Z wyłączeniem meczu w Chorzowie, „Warciarze” zazwyczaj solidnie spisywali się na wyjazdach, a Cracovia z kolei dopiero od niedawna zamienia własne boisko w atut. To stwarza szansę na udane spotkanie, miejmy nadzieję również, że znacznie ciekawsze od tego przeciwko drużynie z Radomia. Zgodnie z planem, mecz zostanie rozegrany w piątek, 1 marca, o godzinie 18:00.

***

Jakub Mikołajczak

Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj -> Planeta Sportu