Pidżama Porno 11/12/2021 – Relacja

Grudzień trwa w najlepsze. Dookoła widać dekoracje i słychać świąteczne przeboje. Jednak dwunasty miesiąc to nie tylko święta. Co roku upływa on również pod znakiem urodzin jednej z bardziej kultowych poznańskich kapel. Mowa oczywiście o na pewno znanym wam zespole Pidżama Porno, którzy w sobotę zagrali koncert z okazji trzydziestych czwartych urodzin na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Jak co roku na koncercie pojawili się goście, natomiast w roli supportu pojawił się zespół Qulturka.

pidżama porno
Andrzej Kozak Kozakiewicz i Longin Lo Bartkowiak, Fot: Konrad Czapracki

Qulturka

Jak wyżej wspomniałem w roli supportu pojawił się zespół kulturka. Dla mnie było to zupełnie pierwsza okazja do styczności z tym zespołem. Zespól powstał w 1995 w Pile i ma w swoim dorobku pięć wydawnictw. Ciekawostką jest to, że ich producentem jest Andrzej Kozakiewicz – gitarzysta Pidżamy Porno.

pidżama porno
Qulturka, Fot: Konrad Czapracki

Swój set zespół zaczął na kilka minut przed godziną, która została podana na rozpisce czasowej. Odebrać to można dwojako, z jednej strony na pewno czekaliśmy krócej, ale z drugiej w kolejce ciągle stali ludzie, którzy zwyczajnie nie zdążyli na początek ich koncertu. Warto zaznaczyć, że dużo osób na koncerty przychodzi również, aby posłuchać supportów, więc o ile taki ruch raczej nie poruszył osób na sali, tak odebrał możliwość pełnego uczestnictwa w koncercie tym osobom, które faktycznie chciały w nim uczestniczyć w pełni.

pidżama porno
Qulturka, Fot: Konrad Czapracki

Przechodząc już do samego koncertu trzeba powiedzieć, że został on zagrany poprawnie. Zespół obraca się w klimacie mieszanki punku i muzyki ska. Będąc szczerym, to ten zespół do mnie specjalnie nie trafił. Oczywiście na koncercie pojawiły się bardzo przyjemne momenty, Mówię na przykład o wykonaniu przez zespół numeru Paryż-Moskwa zespołu Republika. Cover ten był zawarty na płycie RE[punk]BLIKA będącego hołdem dla tej kapeli.

Dwoje wokalistów na scenie bezproblemowo dawało radę ciągnąć koncert przez około 35 minut. Na plus trzeba zaznaczyć, że zespół starał się utrzymywać kontakt z publicznością, jednak muzycznie zupełnie nie są oni moją bajką. Niemniej nie grali w taki sposób, że zmuszałem się aby nie wychodzić z sali, a słuchało się ich nawet przyjemnie. Koncert zakończył się około godziny 20:05 i zaczęło się oczekiwanie na gwiazdę wieczoru.

pidżama porno
Qulturka, Fot Konrad Czapracki

Pidżama Porno

Chwilę przed godziną 20:30 w zgromadzonym pod sceną tłumie zaczęły się pierwsze oklaski i pojedyncze próby odśpiewania Sto Lat. Widać było, że ludzie nie mogli się doczekać, zwłaszcza, że zeszłoroczne urodziny nie mogły się odbyć ze względu na pandemię. Tymczasem punktualnie o godzinie 20:30 na scenie pojawiła się sześcioosobowa od niedawna ekipa i koncert zaczął się na dobre.

pidżama porno
Rafał Kuzyn Piotrowski, Fot: Konrad Czapracki

Krzysztof Grabowski nie bawił się w ckliwe przywitania przy wejściu na scenie, tylko od razu zespół zaczął z grubej rury rozpoczynając koncert od numeru Grudniowy Blues o Bukareszcie. Długo czekać na entuzjazm tłumu czekać nie trzeba było. Od samego początku publiczność, na której znajdowało się około 3 tys. osób śpiewała z Grabażem każdą linijkę tekstu. O taką pomoc z resztą poprosił sam wokalista, który po koncercie w Warszawie poprzedniego dnia był bliski utraty głosu. Następnie nastąpiła pierwsza próba odśpiewania Sto Lat i szybkie przejście do numeru Co Za Dzień, a był on zdecydowanie pełen emocji. Po zakończeniu grania tej piosenki pojawiła się pierwsza anegdota dotycząca koncertu w Warszawie poprzedniego dnia.

pidżama porno
Krzysztof Grabaż Grabowski, Fot Konrad Czapracki

Urodziny gośćmi stoją

Opowieść była o tym, jak publiczność w stolicy entuzjasytcznie zareagowała na piosenkę Marchef w Butonierce, osoby zaznajomione z tekstami Pidżamy na pewno będą wiedziały skąd się a reakcja wzięła. Po anegdotce zespół odegrał wyżej wspomnianą Marchef w Butonierce i Śmierć z Widokiem na Morze, po czym przyszedł czas na pierwszego gościa. Goście na koncertach urodzinowych ekipy z Poznania to już jest tradycja. W poprzednich latach w roli gości pojawiali się m. in: Gutek, Jacek Stęszewski czy Renata Przemyk. W tym roku pierwszym gościem, który pojawił się na scenie był Damian Lange. Wokalista znany z zespołu Romantycy Lekkich Obyczajów wykonał numer Taksówki w Poprzek Czasu. Po zakończeniu występu pierwszego gościa Krzysztof stwierdził, że jak przedwcześnie opuści ten świat to jest dla niego dobre zastępstwo.

pidżama porno
Damian Lange, Fot Konrad Czapracki

Lavon Volski

Po występie Damiana zespół zagrał numer Między Czarnym a Czerwonym, a następnie numer, podczas którego nastąpiło pierwsze wykonanie, w którym wokalista mógł zrobić sobie chwilę przerwy. Oczywiście mowa o wykonaniu Do Nieba Wziętych, których historia na pewno znana jest każdemu fanowi polskiego rocka. Po chwili odpoczynku głosu wokalisty wykonali numer Suicide. Głos Mówi Do Mnie oraz Wirtualnych Chłopców. Po tych dwóch numerach na scenie pojawił się kolejny gość. Tym razem na scenie pierwszy raz pojawił się Lavon Volski, czyli wokalista białoruskiej grupy NRM. Wykonał on numer Welwetowe Swetry.

pidżama porno
Lavon Volski, Fot Konrad Czapracki

Następnie przyszła pora na moment, na który na pewno czekała zarówno publiczność jak i zespół. Wykonania została ballada Nikt Tak Pięknie Nie Mówił, Że Się Boi Miłości, uwielbiany przede wszystkim przez zakochanych chodzących razem na koncerty Pidżamy Porno, ale myślę, że Grabaż również nie miał powodów do narzekania. Publiczność odśpiewała ten numer praktycznie sama, dzięki czemu głos wokalisty, mógł ponownie – co najważniejsze – chwilę odpocząć. Następnym numerem w kolejce był Bal u Senatora ’93, a po nim nastąpił moment, na który osobiście czekałem najdłużej. Mowa oczywiście o wykonaniu Chłopcy Idą na Wojnę. Po zakończeniu tej piosenki na scenę wrócił Lavon Volski, a wraz z nim na scenie pojawił się trzeci gość, czyli Muniek Staszczyk, znany wszystkim z grupy T.Love. Cała trójka wykonała Outsidera, a następnie Muniek ze wsparciem Grabowskiego wykonali Twoja Generacja, która wzbudziła zdecydowanie największy entuzjazm publiczności.

Muniek Staszczyk i Krzysztof Grabowski, Fot: Konrad Czapracki

Pora na bisy

Po zejściu Muńka ze sceny do końca pierwszej części koncertu zostały trzy piosenki. Bez zbędnego przedłużania zespół wykonał Kotów Kat Ma Oczy Zielone. Pierwszą część setu zwyczajowo zakończyły numery Bułgarskie Centrum oraz Ezoteryczny Poznań, po których zespół pierwszy raz zszedł ze sceny. Po kilku minutach skandowania zespół wrócił aby zagrać pierwszy z dwóch bisów. Rozpoczęli go od numeru Stąpając Po Niepewnym Gruncie. Gdy skończyli, Grabaż odniósł się do jednego ze skandowanych haseł składającego się z ośmiu znaków w układzie 5+3. Odniesieniem tym było wykonanie numeru Hokejowy Zamek z ostatniej płyty, w którym krytykuje aktualną sytuację w kraju. Zwieńczeniem pierwszych biśów było wykonanie Gdy Zostajesz U Mnie Na Noc.

Piotr Załęski, Fot: Konrad Czapracki

Po krótkim nawoływaniu przez publiczność zespół powrócił na scenę ostatni raz tego wieczoru. Podczas ostatniego bisu wykonali Ulice Jak Stygmaty, Tu Trzeba Krzyczeć oraz Pasażera, będącego polskojęzycznym coverem numeru The Passenger Iggy’ego Popa. Wykonywanie tej wersji stało się już tradycją – taką samą, jak urodziny zespołu czy choinka na święta. Koncert skończył się o godzinie 22:30, po bitych dwóch godzinach grania. Mi przede wszystkim zabrakło wykonania Idą Brunatni, może na 35 urodzinach się uda. Nie mam absolutnie powodów, aby narzekać. Pidżamę Porno na żywo widziałem w tym roku drugi raz i ten koncert był lepszy z tego powodu, że nie był grany set festiwalowy tylko pełen set koncertowy.

Pełną galerię zdjęć autorstwa Konrada Czaprackiego znajdziecie tutaj:

Zespół Pidżama Porno wystąpił w składzie:

  • Krzysztof Grabaż Grabowski – Wokal
  • Andrzej Kozak Kozakiewicz – Gitara
  • Mariusz Maniek Nalepa – Gitara
  • Piotr Załęs Załęski – Gitara
  • Rafał Kuzyn Piotrowski – Perkusja
  • Longin Lo Bartkowiak – Gitara Basowa