Demi Lovato dla fanów rocka [Recenzja]

Demi Lovato powróciła ze swoim ósmym studyjnym albumem, który okazał się być czysto rockowy. Jak piosenkarką wypadła powracając do swoich starych brzmień? Całkiem dobrze!

Demi

Demi Lovato i jej muzyczna droga

Demi Lovato będąc jeszcze gwiazdą Disneya wydała dwa albumy – Don’t Forget (2008) oraz Here We Go Again (2009). Były to bardzo dobre rockowo-popowe krążki, chociaż ostatecznie chyba bardziej rockowe niż popowe. Po wielu przejściach i uzależnieniach, z którymi boryka się do teraz, wydała przełomowy dla siebie i swojej kariery popowy album pt. Unbroken. Projekt również stał na bardzo wysokim poziomie, a sama Demi mogła popisać się swoim potężnym głosem. Właśnie od Unbroken zaczął etap, w którym piosenkarka na dobre zakolegowała się z muzyką popową. Aż do teraz. Jej najnowszy album jest powrotem do brzmienia z 2008 i 2009 roku. Holy Fvck jest dla mnie nostalgiczną podróżą właśnie do tych czasów.

Holy Fvck

Pamiętam, że w 2008 i 2009 roku słuchałam debiutanckich projektów Demi i w sumie do teraz pozostaję ich fanką. Po tak długim czasie miło jest usłyszeć, że Demi nie zapomniała, co to jest rock i nadal potrafi odnaleźć się w tych brzmieniach. Na Holy Fvck piosenkarka może się wyszaleć i wykrzyczeć, a w dodatku pokazuje oraz przywraca to, co było tak charyzmatyczne dla jej pierwszych projektów. Tak naprawdę od tamtego czasu zmieniła się tylko tematyka jej utworów. Dla wiernych fanów nie będzie ona żadnym zaskoczeniem, ponieważ już od kilku ostatnich wydań, wokalista próbuje rozliczyć się z przeszłością. Tak samo jest i w tym przypadku. Na Holy Fvck dostajemy szesnaście utworów, których teksty zostały napisane na podstawie osobistych przeżyć wokalistki.

Jedyny mój zarzut do tego albumu jest taki, że praktycznie przez całą tracklistę nie mamy ani jednego utworu „przerwy”. Dopiero ostatni kawałek pt. 4 EVER 4 ME daje przestrzeń na odpoczynek od mocnych rockowych brzmień. Przez to album może się wydać komuś po prostu nudny i zlać się w jedną całość. Mnie osobiście intrygowała historia przedstawiona w tekstach i to one podtrzymywały moją świadomość, aby wysłuchać krążka do samego końca.

Ostatecznie najciekawszymi kompozycjami dla mnie są SUBSTANCE, która mogłaby się znaleźć na jednej z pierwszych płyt Demi, 29 oraz HELP ME.

„Eksperyment” z powrotem

Holy Fvck to bardziej odważna i „niegrzeczna” wersja Don’t Forget oraz Here We Go Again z końca lat 2000.. Demi Lovato pokazała, że wciąż potrafi się odnaleźć oraz dopasować do rockowych brzmień. Moim zdaniem ten „eksperyment” z powrotem bardzo się udał, a starym fanom przypomniał o początkach. Nowy krążek od Demi to świetny powrót do korzeni. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę płytę nawet, jeśli nie jesteście fanami rocka. Krążek przybliży wam życie piosenkarki i wydarzenia z okresu, gdy była jedną z gwiazd Disneya.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/