Beyoncé – Renaissance [Recenzja]

Beyoncé nie trzeba nikomu przedstawiać. Zarówno kariera w Destiny’s Child jak i późniejsza solowa kariera przyczyniły się do niezachwianej już pozycji. Uważana za jedną z najważniejszych artystek przemysłu muzycznego i jedna z największych ikon. Jej debiutanckie Dangerously in Love ukazało się już niemal dwadzieścia lat temu, jednak to dopiero Lemonade z 2016 roku uważa się za najważniejsze w dorobku artystki. Nic więc dziwnego, że kiedy po sześciu latach światło dzienne ujrzał kolejny album – na wejściu zostaje do niego porównywany.

Beyoncé - Renaissance

Przerwa pełna pracy

Mimo że ostatni solowy album Beyoncé pojawił się aż sześć lat temu, wokalistka nie spędzała tego czasu na nicnierobieniu. Po projekcie pokroju Lemonade, uznawanego już za dzieło kultowe i jedno z najlepszych wydawnictw ostatnich lat, potrzeba było chwili oddechu. Nie poświęcając mu nadmiernej ilości uwagi, ciężko byłoby wyobrazić sobie brak porównywania do niego kolejnych dzieł artystki. Możliwe, że był to jeden z powodów, dla których Beyoncé w ostatnich latach poświęciła się bardziej pobocznym projektom.

W 2018 roku na streamingach zadebiutował pierwszy album duetu The Carters, łączący małżeńskie siły z Jayem-Z. Everything Is Love zebrało muzykom kolejną porcję nagród i pozytywnych recenzji. Już w następnym roku mogliśmy usłyszeć Homecoming: The Live Album, na którym znalazło się pełne nagranie występu z ubiegłorocznej Coachelli. Live album nie tylko zdobył uznanie wśród słuchaczy, ale przypominał o koncercie uważanym za jeden z najlepszych w historii festiwalu. Nie był to jednak koniec pracy w grafiku artystki, ponieważ trzy miesiące później wydane zostaje The Lion King: The Gift. Album stanowił ścieżkę dźwiękową do realistycznej wersji Króla Lwa.

Beyoncé na drodze do renesansu

Renaissance tworzono w czasie pandemii, a do pracy nad nim zaproszono cały zastęp znanych artystów i producentów. Wśród nich znaleźli się Nova Wav czy The-Dream, którzy na swoim koncie mają też współpracę z Rihanną oraz Britney Spears. Ideą albumu miało stać się niesienie ulgi i radości ludziom, których szczególnie dotknęła izolacja ostatnich lat.

Data wydania po raz pierwszy pojawiła się social mediach wokalistki 16 czerwca tego roku. Już kilka dni później zadebiutował pierwszy singiel – Break My Soul.

Z całą izolacją i niesprawiedliwością w ciągu ostatniego roku, myślę, że wszyscy jesteśmy ponownie gotowi do ucieczki, podróży, miłości i śmiechu. Czuję, że pojawia się renesans i chcę być częścią pielęgnowania tej ucieczki w każdy możliwy sposób.

Beyoncé w wywiadzie dla Harper’s Bazaar w 2021 roku

Jak przystało na Beyoncé, na albumie nie zabrakło historii, przesłania i szczerości, za którą jest szczególnie doceniana. Renaissance to swoista oda do muzyki, której złote lata minęły nawet dekady temu. Odrodzenie, kobieca siła, wiara w siebie czy celebracja życia to jedynie wierzchołek góry lodowej tematów poruszanych na projekcie. Szczególnie wyraźne jest wsparcie mniejszości takich jak społeczność LGBTQIA+ czy mniejszości etnicznych i rasowych. Artystka dzięki swojej muzyce próbuje przede wszystkim podkreślić unikatowość każdego człowieka i jego prawo do wolności.

Powrót do przyszłości

Warstwa tekstowa w projektach Beyoncé pozostaje bez zarzutów i pozwala za każdym razem doceniać pokłady wsparcia i siły przesyłane przez artystkę. W Renaissance najważniejsze skrzypce gra jednak muzyka. Mieszanka wybuchowa, która została stworzona plasuje się w czołówce najlepszych albumów roku.

Inspirując się przede wszystkim klubowymi brzmieniami, szczególnie lat 70-90, powstały utwory takie jak Break My Soul, czerpiące garściami z najbardziej znanych przebojów gatunku. Wisienką na torcie housowych brzmień okazuje się utwór Move. Współpraca przy tym kawałku z Grace Jones i Tems tylko potęguje słyszalność inspiracji artystki.

Beyoncé nie zapomniała również o najbliższemu sobie R&B, dzięki któremu Church Girl wręcz rezonuje okresem lat 90. Z kolei w Plastic Off The Sofa nietrudno odnaleźć neo-soulowe klimaty.

Pomieszanie gatunkowe dopełniają jeszcze disco brzmienia lat 70, emanujące przede wszystkim z utworów Cuff It czy Virgo’s Groove. Jeśli chodzi o nawiązania do tamtych lat, najbardziej docenione zostało jednak odniesienie do wspomnianych już wcześniej mniejszości. Ukłon w stronę tzw. ballroom culture, stanowiącej wówczas bezpieczną przestrzeń dla czarnoskórej społeczności queerowej widać nawet w stylizacjach Beyoncé. Nawet mniej uważni, ale obeznani w temacie zauważą odniesienia do Paris is Burning i usłyszą dobrane z wyczuciem sample. Najlepszym przykładem są tutaj utwory Pure/ Honey, Thique, Summer Renaissance czy nawet Heated. W przedostatnim z nich znalazły się również sample kolejnej ikony tamtego okresu – Donny Summers.

Beyoncé ponownie na szczycie

Aby przeanalizować wszystkie inspiracje i przekazy, które zostały zgrabnie umieszczone na Renaissance przez Beyoncé i jej współpracowników, potrzebne byłyby przynajmniej kolejne dwa obszerne teksty. Mimo że, jak można było się spodziewać, nie okrzyknie się go najlepszym albumem w jej karierze, zdecydowanie zostaje jednym z najbardziej oryginalnych i najciekawszych projektów artystki. Żeby docenić wkład pracy dziesiątek doskonałych w swoim fachu ludzi, nie wystarczy przesłuchać jedynie singli czy kilku losowych utworów. Im więcej informacji na temat Renaissance, tym większa ciekawość i przyjemność odsłuchu.

Nie ma wątpliwości, że Beyoncé nie zabraknie wśród nominowanych, a być może nawet zwycięzców najważniejszych muzycznych nagród. Wystarczy spojrzeć na oceny i notowania, z którymi spotkała się od czasu publikacji albumu. Queen Bey nie zwalnia jeszcze tempa.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/