Szybko, szybciej…
Miasta to dla większości z nas synonim ilości. Ilość ta przemawia do każdego przez gęstą zabudowę, pełne autobusy, wieczne korki i zapchane parkingi. Pół biedy, kiedy poza tym dynamicznym i mimo wszystko dość jednostajnym organizmem dostrzegamy choćby skwery i parki, nawet przyglądając się im bezwładnie podczas podróży tramwajem. Jednak ilu z nas zwraca uwagę na miejscowe zwierzęta? Czy poza florą, której Poznań na ogół nie może się wstydzić, mamy wyobrażenie o innych żywych istotach zamieszkujących to miasto? Oto kilka z nich!
Nasi milusińscy
W Aglomeracji Poznańskiej, jak podaje strona Poznań.pl, żyje obecnie około 216 tysięcy kotów! To więcej niż łączna liczba mieszkańców Kalisza i Ostrowa Wielkopolskiego. Z tej ogromnej liczby 80 480 to koty wolno żyjące, co przewyższa liczbę mieszkańców Konina. Dane te wskazują też, że wszystkich kotów jest dwa razy więcej niż…studentów podczas roku akademickiego. Nieco mniej jest psów. Między rokiem 2017 a 2020 uśredniając kilka różnych źródeł, w tym dane dostępne w urzędach miejskich, jest ich około 50 tysięcy. Warto dodać, że w Poznaniu znajduje się kilkanaście restauracji przyjaznych psom, a koty mają nawet swoją „własną” o nazwie „Kocimiętka”.
Stali bywalcy
Wśród zwierząt dobrze rozpoznawalnych w Poznaniu na pewno nie można pominąć dzików, wielbicieli parków i lasków po wschodniej części miasta, a ostatnio także saren i jeleni. Mniejszy ruch ośmiela zwierzęta, które coraz bardziej zbliżają się do ludzkich osiedli w poszukiwaniu nie tylko pożywienia, ale i z czystej ciekawości. Mówiąc o zwierzętach leśnych, należy również wspomnieć o lisach, które bardzo upodobały sobie Strzeszynek i Dolinę Cybiny. Z kolei w całym mieście widywane są jenoty. Między Zalasewem, a dzielnicą Nowe Miasto, dwa kilometry w linii prostej od centrum handlowego M1 można się natknąć na wilczą rodzinę! Kwestią czasu jest moment, w którym te wędrujące i na ogół stroniące od ludzi zwierzęta wkroczą do miasta.
Bezkręgowce, gady i płazy.
Kategoria fauny, której nie sposób jest opisać w jednym akapicie, ale też nie sposób tego zrobić w jednym tomie. Mowa tutaj o setkach gatunków stworzeń od mrówek przez pszczoły i trzmiela po jaszczurkę salamandrę, padalca zwyczajnego, żmiję zygzakowatą (jadowitą) do wielu gatunków żab i innych przedstawicieli tych niedocenianych często, małych lokatorów. Wystarczy wytężyć wzrok, przejść się nieużytkiem albo łąką, by dostrzec ich więcej, niż liter zawiera ten akapit. Bardzo ważne jest dbanie o naturalne siedliska tych stworzeń. Mokradła, wysokie łąki i pola kwiatowe, nie należą do częstych widoków dużych aglomeracji miejskich, więc coraz trudniej jest tym małym pożytecznym przyjaciołom funkcjonować w sąsiedztwie z nami.
Tylko gołębie i wróble?
Nie ma w tym mieście nikogo, kto raz w życiu nie spotkał ich na swojej drodze, ale to tylko nieliczni przedstawiciele latających ikon miejskiej przestrzeni. A nie wszystkie wróble to wróble! Wróbel ma na głowie szarą „czapeczkę”, a jego kuzyn mazurek, brązową! Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem usiądzie na ławce obok. Bardzo liczną grupę ptaków w Poznaniu reprezentują blaszkodziobe, do których należą między innymi łabędzie nieme i kaczki krzyżówki. Mnogość zbiorników wodnych sprzyja ptactwu wodnemu w naszym mieście. Oprócz tych licznych gatunków często spotykanymi przedstawicieli ptaków w Poznaniu są drozdy, dzięcioły, wrony, kawki, jaskółki, jerzyki, a nawet jastrzębie i pustułki. To nie wszystko!!! Powstała fantastyczna aplikacja, która pozwala nagrywać ptaki i jednocześnie podpowiada nam ich gatunek (wraz z prawdopodobieństwem trafności), wyświetla podstawowe informacje o nich oraz zdjęcie! Nazywa się BirdNET i daje niesamowitą frajdę. W ten sposób można się również przyczynić to rozwoju wiedzy na temat poszczególnych gatunków i ich występowania. Jest DARMOWA.
Więcej niż się wydaje
Ukształtowanie terenu poza centrum Poznania, jego charakter i różnorodność daje o wiele więcej możliwości niż te na pozór oczywiste w rozwoju fauny. Jeże, nietoperze, zające, myszy, wiewiórki w parkach, kuny domowe, kolibry, bażanty, motyle… ułamek żywej całości, którą wspólnie powinniśmy poznawać, ale też chronić. Nasze istnienie jest w dużej mierze zależne tych stworzeń, ale ich życie przede wszystkim spoczywa w naszej świadomości tego, jak wiele możemy zrobić, oddając im szacunek, naturalne siedliska i bezpieczeństwo. Polecam publikację przygotowaną w 2016 roku przez: salamandra.org.pl, która krótko i na temat zaznajomi Was z tym, o czym tylko wspomniałem w tym artykule i odpowie na wiele pytań, da wskazówki, jak należy postępować i gdzie szukać pomocy. Znajdziecie ją TUTAJ.