Jarmark Świąteczny na MTP [relacja]

Od kilku tygodni centrum Poznania to główny ośrodek spotkań w iście świątecznej atmosferze. Już od 19 listopada mogliśmy zaobserwować wzrost frekwencji na Międzynarodowych Targach Poznańskich, a to wszystko przez Poznański Jarmark Świąteczny organizowany przez Grupę MTP. Wydarzenie jest organizowane w ramach Betlejem Poznańskiego, a sam organizator utwierdza w przekonaniu, że jest to największy Jarmark w Poznaniu. Nie pozostało nic innego, jak tylko wybrać się tam i sprawdzić jaka oferta czekała na nas na poznańskich targach.

Ponad pięćdziesiąt stoisk z różnorodnymi rzeczami i dwanaście głównych atrakcji mieści się na
nowo powstałym Placu Powszechnej Wystawy Krajowej. Wśród nich ogromna choinka, która
spaja całą mapę świątecznych atrakcji. Czego możemy spodziewać się, jeśli idziemy tam dla
celów rozrywkowych? Na pewno lodowiska, na którym możemy jeździć łyżwami w towarzystwie klimatycznego oświetlenia i nastrojowej muzyki. Znajdziemy tam też Młyńskie Koło, dzięki któremu zobaczymy panoramę Poznania, a nawet Karuzelę Wenecką, która zagwarantuje wspaniałą zabawę. Nie braknie też chęci na zjazdy na pontonach, spotkania ze Świętym Mikołajem w jego domku, przejażdżkę świąteczną kolejką czy saniami niezwykłego Dziadka Mroza.

W przerwie między atrakcjami na jarmarku – coś na ząb

Stoisk jest co nie miara i na pewno każdy z przybywających znajdzie coś dla siebie. Możemy
zjeść na ciepło migdały i orzechy w karmelu albo ogrzewać się w małym domku i popijać co jakiś czas grzane wino, kawę po irlandzku (z whiskey), czy herbatę z rumem. Kupimy tam również pieczywo na zakwasie, miód, przetwory owocowe albo pierniki.

Oczami uczestnika – jak ludzie postrzegają tegoroczny Jarmark?


Poprzednio unikatowe prezenty dla bliskich mogliśmy kupić głównie na Placu Wolności i Rynku
Łazarskim. Teraz skompletujemy je także w nowej lokalizacji na MTP. Organizowanie takiego
wydarzenia w tak popularnym w Polsce i na świecie obiektu jest nie lada wyzwaniem i nie
każdemu uczestnikowi przypadnie do gustu.

„Nie ma sensu odnosić się do cen, bo i tak jest wysoka inflacja. Nic na to nie poradzimy. To, co przeszkadza mi najbardziej to to, że jest za mało miejsca, a za dużo ludzi. Nie daje się po prostu czasami przejść, bo dosłownie nie ma nawet miejsca, żeby się ruszyć. Myślę, że targi poznańskie mają na tyle dużą przestrzeń do rozdysponowania, że można było część stoisk przenieść na zamknięty teren. Nadal mimo tych uwag jest to piękne miejsce, gdzie można poczuć tą magię świąt. Ludzie robią zdjęcia, udostępniają je później na story i zachęcają w ten sposób swoich znajomych, żeby tam pójść” – tak widzi to jedna z uczestniczek Jarmarku, Kinga.


Święta kojarzą się z zastawionym po brzegi stołem i pomieszczeniem pełnym gości, którzy
wspólnie zasiadają przy stole. Od kilkunastu lat wyodrębnia się tradycja jarmarku
bożonarodzeniowego, który właśnie łączy ze sobą ludzi i którzy wspólnie spędzają ze sobą czas.
Dzięki niej możemy poczuć swoistą magię świąt i wybrać to, co nam się podoba.

Co wystawcy mogą nam zaproponować?


Zadowolimy nie tylko swoje kubki smakowe rozmaitymi potrawami i słodyczami, ale też
zaczerpniemy tam inspiracji na pomysły na prezenty, jeśli nadal nie wiemy, co komuś podarować. Jednym z miejsc, gdzie wybierzemy świąteczny i idealny prezent na zimowe dni są świeczki. Ethno to marka, która zajmuje się ręcznie robionymi świecami zapachowymi z naturalnego wosku kokosowo-sojowego z… drewnianym knotem!

„Świeczki inspirowane są regionami świata. Idea jest taka, że każda świeczka w ramach swojego regionu, do którego ją przypisałam, była spójna. Na przykład w Madagaskarze mamy wzornictwo, które występuje na różnych domach kultur, gdzie jest kult zmarłych. Na świeczkach umieszczone są teksty. Najczęściej są to fragmenty poezji lub przysłowia z danego regionu, albo teksty osób, które w danym regionie są sławne. Mamy też kompozycję zapachową nawiązującą do oczywiście Świąt Bożego Narodzenia.” – mówi Pani Ewa z Ethno.


Inną propozycję przedstawia Pracownia artystyczno – rękodzielnicza Art Bubiska. Proponuje ona
biżuterię z żywicy jubilerskiej: od kolczyków po naszyjniki i bransoletki. Każda biżuteria wygląda inaczej ze względu na sposób produkcji. To oznacza, że nie jest możliwe, żeby powstała, np. druga taka sama zawieszka do naszyjnika, a to z kolei oznacza, że prezent będzie oryginalny i niepowtarzalny.

„Działam w branży rękodzielniczej już od ponad pięciu lat. Najpierw zajmowałam się haftowaniem. Z racji tego, że to było bardzo czasochłonne, miałam bardzo dużo suszonych kwiatów w domu i wpadliśmy z mężem na pomysł, żeby coś z tymi kwiatami zrobić. Na początku chcieliśmy, żeby były to kwiaty w szkle. Potem odkryliśmy żywicę. I tak z mojej pasji, powstała działalność. Mąż zajmuje się szlifowaniem, polerowaniem, kręceniem śrubek, a ja zbieram, suszę i zatapiam kompozycję.” – wyjaśnia Izabela Bubacz z Art Bubiska.


Czasami życie nas zaskakuje, przez co nie jest łatwo niektórym osobom przejść przez stresujący
czas. Tak było też z Panią Izabelą, która przezwyciężyła swój stres za pomocą haftowania.

„Zaczęłam haftować jak byłam w ciąży i okazało się, że to była ciąża zagrożona. Był to dla mnie stresujący czas, więc to był mój sposób na uspokojenie się. Haft dostałam od przyjaciółki z zagranicy. Wcześniej haftowałam dużo naszyjników, a obecnie od paru miesięcy doskonalę się w mikromozaice szklanej.” – wspomina dalej Izabela Rubacz z Art Bubiska.


Jarmark nadal przyciągał i nadal przyciąga wielu ludzi. Niestety dobiega już prawie końca. Święty Mikołaj ma jeszcze inne sprawy do załatwienia, ale będzie jeszcze czekał na wszystkich do 23 grudnia.

Autorka tekstu: Patrycja Piankowska

Po więcej ciekawych tekstów ze świata newsów zapraszamy tutaj –>  https://meteor.amu.edu.pl/programy/smm/