Pokój to trwająca 19 minut ekranizacja opowiadania Stanisława Lema pt. Podróż siódma. Film wziął udział w 68. OKFA – Ogólnokrajowym Konkursie filmów Niezależnych im. Profesora Henryka Kluby. Jego akcja rozgrywa się w roku 2055. W Parlamencie Pansłowiańskim trwają przygotowania do wprowadzenia w życie nowego rozporządzenia o sugestywnej nazwie PRL – Pozaziemskich Regulacji Ludzkich. Przeciwnikiem tego rozwiązania jest znany kosmonauta, Ijon Tichy. Niestety dzień przed wygłoszeniem swojej przemowy w parlamencie zostaje zamknięty w tajemniczym pokoju.
Kameralny thriller
Krzysztof Jankowski od początku do końca swojego filmu konsekwentnie buduje atmosferę zamknięcia i osaczenia. Akcja w zasadzie całkowicie toczy się tylko w jednym pomieszczeniu – tytułowym pokoju. Początkowo wydaje się czymś oczywistym, że jest to pokój hotelowy. Ijon Tichy budzi się w nim, będąc w nienajlepszej formie. Jak sam przyznaje, na wczorajszej imprezie wypił chyba o kilka kieliszków wina za dużo.
Kosmonauta patrzy nerwowo na zegarek, do wystąpienia w parlamencie zostało zaledwie kilka godzin. Natychmiast próbuje opuścić pomieszczenie. Gdy okazuje się to niemożliwe, stara się skontaktować z hotelową obsługą. Również bezskutecznie. Atmosfera niepokojącego napięcia stopniowo narasta, aby w końcu zmienić się w prawdziwą psychozę.
Dzieje się tak, ponieważ główny bohater spotyka… samego siebie. W pomieszczeniu pojawia się kolejny Ijon Tichy. A po nim następny. Sobowtórów kosmonauty przybywa, a w drugiej połowie filmu pokój jest nimi wręcz wypełniony. Jeden Ijon pochodzi z poniedziałkowego wieczoru, drugi z wtorkowego poranka, a jeszcze inny z niedzielnego popołudnia. Każdy z nich przybył w to dziwne miejsce z innego czasu. Jest nawet jeden, który ma ponad sześćdziesiąt lat.
Wszyscy „główni bohaterowie” próbują wydostać się z pokoju. Konsekwentnie jednak sobie nawzajem w tym przeszkadzają. W jednej scenie dochodzi między nimi do przemocy, w innej do kłótni. Rozmowy między nimi stają się coraz bardziej irracjonalne, żart miesza się z agresją, spokój z paniką. A widz zastanawia się, czy Pokój faktycznie jest tym, czym się wydaje. A może nie jest to hotelowe pomieszczenie, lecz projekcja szalonego umysłu?
Bardzo dobra realizacja
Film krótkometrażowy to wbrew pozorom bardzo wymagająca forma, która jest dla twórców wyzwaniem i jednocześnie dobrym sprawdzianem ich umiejętności. Tak samo jak w każdym pełnym metrażu, muszą zmieścić wszystkie elementy niezbędne do stworzenia odpowiedniej dramaturgii i opowiadania historii. Nie jest to łatwe zadanie, gdy mocno ograniczony jest zarówno czas trwania filmu, jak budżet. Moim zdaniem, twórcy Pokoju zrealizowali to zadanie bardzo sprawnie.
Wyrazy uznania należą się bez wątpienia scenografowi, Filipowi Przybyłko. Ogladając Pokój zastanawiałem się w myślach: „Jak to możliwe, że polscy twórcy stworzyli coś takiego?”. Ten film naprawdę przenosi nas w 2055 rok. Ujęć przedstawiających nowoczesny, industrialny wystrój korytarzy i pomieszczeń badawczych oraz futurystyczne wizje miasta z przyszłości jest niewiele, ale sprawdzają się znakomicie. Tworzą przed nami obraz przyszłości niemniej wiarygodny, niż hollywoodzkie filmy science fiction z wielomilionowym budżetem. Duża w tym zasługa również Justyny Krzepkowskiej, autorki filmowych kostiumów.
Kolejnym elementem skutecznie budującym atmosferę zagrożenia w tym obcym świecie jest muzyka. Oszczędna, pojawiająca się tylko w wybranych momentach, ale bardzo sugestywna i niepokojąca. Do tego należy dodać prawdziwą rzadkość w polskim kinie – idealne proporcje w głośności muzyki, dźwięków otoczenia i monologów głównego bohatera. A tych ostatnich nie brakuje.
Wyzwanie aktorskie
Biorąc pod uwagę fakt, że Ijon Tichy rozmawia wyłącznie z samym sobą każdą jego wypowiedź można uznać za monolog lub część jednego, niekończącego się monologu. Przed Wojciechem Solarzem, grającym uwięzionego kosmonautę stało niełatwe zadanie. W dużej części filmu aktor ten musiał ukazać stany emocjonalne i zachowania zgodne ze swoimi własnymi kwestiami nagranymi oddzielnie w studio. Są to jego myśli, które widz słyszy jako kwestie płynące z tzw. offa.
Sceny, w których rozmawia ze swoimi sobowtórami również musiały być dla niego wymagające. Bardzo czasami dynamiczne i emocjonalne rozmowy aktor musiał zagrać bez prawdziwego partnera, korzystając jedynie z własnej wyobraźni. Z pewnością było to dla niego niezwykłe doświadczenie, do którego okazja zdarza się w polskim kinie bardzo rzadko.
Zapraszamy w przyszłym roku
Wśród wielu kategorii, w których przyznawane były nagrody w tegorocznym Ogólnokrajowym Konkursie Filmów Niezależnych im. Profesora Henryka Kluby nie znalazlo się niestety miejsce dla filmu Krzysztofa Jankowskiego. Wielka szkoda, gdyż Pokój zdecydowanie jest filmem, który na nie zasługuje. Pozostaje mi szczerze pogratulować jego twórcom, a Was zachęcić do śledzenia poczynań ich i wielu pozostałych autorów filmów niezależnych. Nie zabraknie ich z pewnością na 69. OKFA w przyszłym roku. Warto znaleźć czas na obcowanie z tym gatunkiem, gdyż od wielu lat stoi on w Polsce na wysokim poziomie.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/