Nina Nesbitt powraca ze swoim trzecim albumem. Po spokojnej i nostalgicznej EPce pt. Colours of You, Alskar zaskakuje i zachwyca. Co Nina dla nas przygotowała? Na krążku znalazł się nawet polski wątek!
Nina Nesbitt i Colours of You EP
W zeszłym miesiącu udało mi się zrecenzować EPkę od Niny pt. Colours of You. Był to projekt raczej z tych nostalgicznych i melancholijnych, choć dało się na nim wyczuć popowe zacięcie. W tamtym momencie myślałam, że Alskar będzie utrzymane w podobnym klimacie, jednak okazuje się, że niekoniecznie. Nina nieco zmyliła swoich słuchaczy, a oni otrzymali niespodziankę w postaci Alskar!
Alskar
Album rozpoczyna intro pt. Gaol, które składa się z różnych głosów (damskich i męskich), które mówią w różnych językach „Kocham Cię”. Jest to urocze wprowadzenie do krążka, a tym bardziej zrobiło mi się miło, gdy usłyszałam rodzimy język. Tak, pośród „Ich liebe dich” czy „I love you” znalazło się nasze polskie „Kocham Cię”. Jest to ukłon piosenkarki w stronę międzynarodowych fanów i słuchaczy. Tu zaskoczenia się nie kończą, ponieważ tak, jak wspomniałam, myślałam, że Alskar będzie melancholijne. Okazało się, że następnym utworem na trackliście jest Teenage Chemistry, które jest taneczną, radiową piosenką.
Spytacie się, czy w takim razie utwory z Colours of You EP wpasowały się w brzmienie reszty albumu? Zdecydowanie! A dodatkowo nabrały nowego znaczenia i wręcz zyskały odmienny koloryt. Powiedziałabym, że utwory z EPki teraz smakują lepiej. Nina dobrze wiedziała, jak pogrupować piosenki, aby wszystko się ze sobą dodawało.
Na uwagę zasługuje utwór I should be a Bird, które mimo swojej oprawy instrumentalnej (raczej pozytywnej) jest bardzo snutym i wzruszającym utworem z bardzo wyrazistą metaforą. Kłaniam się w pas tekściarskiemu talentowi Niny! Myślę, że jest to jeden z najlepszych utworów na albumie.
Prawdziwe złoto
Choć zdecydowana większość albumu to te spokojniejsze utwory, to Nina nie zapomniała o tych słuchaczach, którzy kochają ją za popowe brzmienia. Kawałki Teenage Chemistry czy Limited Edition „wynagradzają” resztę. Biorę to słowo w cudzysłowie, ponieważ Alskar to album, na którym króluje i błyszczy tekściarstwo. Nie mamy się tylko przy nim bawić, ale przede wszystkim coś poczuć. Spodziewałam się przeciętnej płyty, a dostałam prawdziwe złoto. Jak do tej pory Alskar to najlepszy album ze Skandynawii w tym roku!
PS Alskar to jedna z najlepszych zamykających album piosenek, jakie w życiu słyszałam!
Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/