Jak co roku, studenci z Poznania mieli możliwość spotkania się na największej plenerowej imprezie tego miasta, którą poprzedzał oczywiście legendarny już Pochód Juwenaliowy. Tym razem motywem przewodnim pochodu były seriale. Pomysłowość jego uczestników zrobiła na Nas ogromne wrażenie, gdyż oprócz standardowych propozycji przebrań rodem z „Gry o tron” czy „Narcos” mogliśmy spotkać chociażby postacie z youtube’owej animacji „Kuce z Bronksu”.
Zaraz po pochodzie na głównej scenie przywitał nas zespół Zimnv, z którymi mieliśmy niedawno okazję porozmawiać na antenie o ich najnowszej płycie. Mieszanka gatunków, z której korzystają chłopaki w swoich utworach na pewno rozgrzała entuzjazm uczestników imprezy. Przed głównymi koncertami mieliśmy oczywiście okazję przejść się po całym terenie Parku im. Jana Pawła II. Oprócz głównej sceny, na małej scenie mogliśmy posłuchać wykonawców takich jak DJ Loonatic, Esdobe, Part of the Kitchen oraz The Live Wires. Poza tym, chętni mogli uczestniczyć w ciekawym wykładzie nt. środków odurzających
Przed występem gwiazdy wieczoru pokaz dali Brodacze Live Act. Ich elektroniczny repertuar wprowadził uczestników imprezy w odpowiedni taneczny vibe, na który wszyscy czekaliśmy. Rozgrzana publika z wielkim entuzjazmem przyjęła ostatniego wykonawcę pierwszego dnia Juwenaliów, czyli poznańskiego rapera Palucha, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Gospodarz imprezy dobrał idealnie utwory na koncert dla tak licznej publiczności. Mieliśmy tutaj uwielbiane bangery, nie zabrakło też typowych lovesongów, co na pewno spodobało się całej publice zgromadzonej na jego występie. Sam Paluch na koncercie pojawił się z całą ekipą BOR – z pewnością była to dla niego dodatkowa motywacja aby dać świetny występ.
Niewątpliwie koncertem, na który wszyscy czekali ostatniego dnia Juwenaliów był koncert Beaty Kozidrak i Bajmu. Artystka porwała absolutnie wszystkich, a na energię która biła ze sceny nie było odpornych. Wszyscy wiemy jak przebojową kobietą jest Beata, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiego wulkanu. Oprócz show, artystka z lekkością nawiązała kontakt z widownią. Opowiadała o stroju, który ma na sobie, i który w trakcie koncertu zmieniła, zostawiając w tym czasie wykon utworu ,,Nie ma wody na pustyni” swojemu chórkowi, do którego należy m.in jej córka Katarzyna Pietras. Beata wielokrotnie dziękowała swoim fanom oraz podkreślała to, jak bardzo ich kocha. Nie zabrakło także legendarnych i ponadczasowych hitów Bajmu, takich jak ,,Biała Armia”, ,,Piechotą do lata”, czy ,,Myśli i słowa”. Na bis artystka wykonała jeden z najbardziej kultowych utworów w dziejach polskiej muzyki – ,,Co mi Panie dasz”, bez którego po prostu nie moglibyśmy się obyć. Jednym słowem, Beata tym koncertem udowodniła, że wraz z Bajmem są królami sceny i długo jeszcze się to nie zmieni.
Choć Beata i Bajm byli zdecydowanie główną gwiazdą nie tylko sobotniej nocy, ale całych tegorocznych Juwenaliów, to tego wieczora czekało nas jeszcze jedno wyjątkowe wydarzenie. Chwilę po Beacie na scenie pojawił się duet: Patryk Chilewicz oraz Adam Mączewski, znany jako Madam. Ci dwaj wspólnie tworzą projekt Vogule Poland, który w ostatnim czasie cieszy się niebywałą popularnością O co chodzi? Otóż Vogule Poland to imprezy, o których każdy z nas marzy, ale z jakiegoś powodu nikt tego wcześniej nie robił. Oni zrobili to w końcu na poznańskich Juwenaliach! Podczas ich genialnego setu bawiliśmy się przy największych hitach takich gwiazd jak: Krzysztof Krawczyk, Maryla Rodowicz, Kayah, Brathanki, Mandaryna, Ich Troje, Kalwi & Remi, Basshunter, Britney Spears, Gosia Andrzejewicz, Cascada, Golec uOrkiestra i wieeeelu innych! Studenci zgromadzeni pod sceną, których było naprawdę wielu, mimo później godziny dali się totalnie ponieść tym często kiczowatym, jednak przyznajmy to szczerze – znanym przez wszystkich i lubianym dźwiękom. W dobrej zabawie nie przeszkadzały nawet problemy techniczne, które co kilka minut sprawiały, że na całej scenie brakowało prądu. W całym Poznaniu jeszcze długo po zakończeniu występu Vogule Poland słychać i widać było roztańczonych, śpiewających studentów, których imprezowe humory nie opuszczały.