Frost/Nixon, czyli walka o wszystko

W nocy 17 czerwca 1972 r. doszło do nieudanej próby zainstalowania podsłuchu w siedzibie sztabu wyborczego amerykańskiej Partii Demokratycznej w Waszyngtonie. Grupa tzw. hydraulików została zatrzymana, a ujawnienie wśród nich postaci Jamesa McCorda, pracownika Komitetu Reelekcji Prezydenta Nixona, doprowadziła wkrótce do jego dymisji. Afera Watergate rozpoczęła się pięćdziesiąt lat temu i przez dwa lata zbierała swoje żniwo. W tę historyczną datę warto odświeżyć sobie pamięć o tych wydarzeniach, a przede wszystkim o człowieku, który odegrał w nich główną rolę. Frost/Nixon to „kronika medialnego starcia”, który ma już swoje lata, ale wciąż zachwyca przenikliwością, dobrze znanymi schematami, które potrafią obnażyć niejednego człowieka. Zatem, co się stanie, kiedy skonfrontujemy media z polityką?

Frost/Nixon w reżyserii Rona Howarda (twórcy Pięknego Umysłu) z 2008 r. jest opowieścią przedstawiającą powstanie cyklu wywiadów telewizyjnych prowadzonych przez brytyjskiego dziennikarza Davida Frosta z byłym amerykańskim prezydentem — Richardem Nixonem. Można by powiedzieć, że świat polityki z jego niepohamowaną żądzą władzy to doskonała pożywka dla kinowego ekranu. Trzeba jednak wiedzieć, jak to zrobić, żeby nie zrobił się z tego kolejny przerysowany film Patryka Vegi. Na szczęście ogromna praca reżyserska, aktorska i produkcyjna przyczyniły się do tego, że Frost/Nixon zasłużył na uznanie nie tylko w świecie filmowym.

Frost/Nixon — polityczna spowiedź czy medialna pożywka?

Akcja filmu rozpoczyna się trzy lata po głośnej dymisji Nixona z prezydenckiego stanowiska. Polskiemu widzowi w pewien sposób może brakować odpowiedniej atmosfery powagi i grozy tej sytuacji, które towarzyszyły Amerykanom. Aby dobrze zrozumieć ten film, należy, choć w niewielkim stopniu zapoznać się z tłem nastrojów związanych z rządami Nixona, na przykład z aferą Watergate czy wojną w Wietnamie.

Frost/Nixon nie jest tylko przestawieniem interesujących pojedynków słownych między rozmówcami. Całego obrazu dopełnia wątek przygotowań do wywiadów. Dzięki nim widz nie tylko poznaje motywacje obu bohaterów, ale również zaangażowanie w osiągnięcie swoich celów. Dla Frosta (Michael Sheen) jest to szansa na zrobienie życiowej kariery. Nixon (Frank Langella) liczy natomiast na powrót do wielkiego świata polityki. Przez trzy lata nie ujawniał się publicznie, a w brytyjskim showmanie upatrzył sobie nie tyle przeciwnika, ile sojusznika w wybieleniu swojej osoby.

Twórcy filmu postawili przede wszystkim skupić się na sferze emocjonalnej. Oczywiście konsekwencje polityczne wybrzmiewają w tle ze względu na charakter rozmów, jednak to dramat człowieka i jego przeżycia są najważniejsze. Próba ukazania, w jaki sposób Nixon znosi porażkę, a Frost zmierza do sukcesu, jest jednym z głównych założeń filmowej narracji. Jednakże co do rozstrzygnięcia zwycięstwa tej dyskusji zdania są podzielone. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że gra aktorska przewyższyła wszelkie oczekiwania. Była niesamowicie szczera i autentyczna. To właśnie ona, w połączeniu ze zbliżeniami oraz ścieżką dźwiękową, zbudowała tak napięty klimat podczas ostatniego wywiadu.

Aktorstwo na miarę powagi i emocji

Michael Sheen doskonale wczuł się w rolę ambitnego, lecz trochę pechowego showmana telewizyjnego. Udało mu się pokazać na ekranie życiową lekkość, ale także determinacje w dążeniu do celu, a w końcu przemianę w godnego i skupionego przeciwnika. Natomiast postać odgrywana przez Franka Langelle to wytrawny i przebiegły rozmówca. Doskonale przygotowany i skupiony na swoim celu, przepełniony chciwością wybielenia swojej prezydentury. Jednakże podczas ostatniego wywiadu poznajemy zupełnie inną osobę. Widzimy zmęczonego życiem, intrygami i tajemnicami mężczyznę, który właśnie przegrał całą swoją karierę polityczną. Właśnie ta chwila, kiedy zrozumiał swoją porażkę, jest również chwilą, w której odzyskał twarz i pokazał, że każdy popełnia błędy.

Nie można zapomnieć o równie świetnych rolach drugoplanowych. Kevin Bacon jako prawdziwie oddany doradca prezydenta Nixona zrobił dobre wrażenie lojalności. Nie inaczej Sam Rockwell, wcielający się w dziennikarza pomagającego przygotowywać się do wywiadu Frostowi. Swoją grą doskonale wspomagają głównych bohaterów.

Kto zwyciężył pojedynek Frost kontra Nixon?

Potyczka słowna między Frostem a Nixonem w pewien sposób może być przyrównana do walki bokserskiej. Podejścia do kolejnych części wywiadu to jakby początek kolejnej rundy na ringu. Na początku prowadzenie obejmuje Nixon z jego surową i wyważoną postawą przygotowaną na wszystko. Doskonały zawodnik ze świetnym przygotowaniem do walki. Jednak ostatnia runda to celna kontra dla dziennikarza, który wyciągnął wnioski z porażek i walczył do końca.

Była to swego rodzaju walka między prawdą a fałszem, między głosem dziennikarza a prezydentem, między rozsądkiem a emocjami. Niezależnie od tego, kogo uznamy za zwycięzcę, a kogo za przegranego, z tych wywiadów należy wyciągnąć jedną niezawodną zasadę. Nigdy nie lekceważ swojego przeciwnika i zawsze okazuj mu szacunek.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura