Nareszcie po wielu miesiącach wyczekiwania, we wtorek, 6 września 2022 roku w warszawskim klubie Progresja, wystąpili Bladee, Ecco2k oraz Thaiboy Digital. Drain Gang zdecydowanie nie zawiódł swych wiernych fanów. Całe szczęście, miałam przyjemność znaleźć się w ich gronie!
Drain Gang?
Choć są wschodzącymi gwiazdami, są coraz bardziej na topie, wciąż pozostają niszowymi artystami. Drain Gang to grupa twórców wywodząca się ze Szwecji. Tworzą ją Thaiboy Digital (Thanapat Bunleang), Bladee (Benjamin Reichwald) oraz Ecco2k (Zak Arogundade Gaterud). Na co dzień działają w pojedynkę. Każdy z nich nieco różni się stylem, zarówno robienia muzyki, jak i sposobu bycia na scenie. Thaiboy to według mnie najbardziej rapowe klimaty, Bladee zahacza o gatunek hyperpopu, a Ecco głównie śpiewa w akompaniamencie eksperymentalnych brzmień. Te różnice muzyczne nie są jednak na tyle duże, by nie dało się ich skrzętnie połączyć. Muzycy mają na koncie kilka wspólnych alternatywno-hiphopowych albumów i wszystkie są niesamowite. Tak niesamowite, że oba koncerty, w Krakowie i Warszawie, zapowiedziane początkowo na luty tego roku, wyprzedały się bodajże jeszcze przed drugą zmianą daty (przed końcem czerwca).
Transcendentalne przeżycie
Dzień wcześniej, 5 września, raperzy odwiedzili Kraków. Widziałam kilka filmików z tego koncertu i te tylko bardziej podekscytowały mnie na wtorkowy występ w Warszawie. Progresja okazała się klubem na tyle pojemnym, by zmieścić ogromny tłum fanów triady, zwanych również drainerami. Drain Gang wyszedł na scenę o czasie, bez supportu i na lekko ponad godzinę przeniósł nas do innego wymiaru. Zaczynając od scenografii, czyli zadymionej sceny oświetlanej na każdą piosenkę innym kolorem, przez widoczne jedynie zarysy sylwetek artystów, dające jednak bezbłędnie ich rozpoznać, aż po dobór repertuaru, łączącego klasyczne kawałki z tymi nowymi. Chłopaki przemieszczali się po scenie i często zmieniali miejsca, by na pewno żadna ze stron zgromadzonego tłumu nie czuła się pominięta. A sama publiczność – również stanęła na wysokości zadania. Wydawało się, jakby każdy perfekcyjnie znał słowa i krzyczał je z całych swoich sił. Oczywiście pojawiło się także pogo. Wielokrotne.
Cały klimat panujący na koncercie, składał się w doświadczenie wykraczające ponad wrażenia zmysłowe. Nie chodziło tu już tylko o muzykę, czy poskakanie wśród ludzi, a raczej o chwilowe poczucie wspólnoty i jedności artystów z publiką. Kupując bilet na Drain Gang, kupujesz bilet także na niepowtarzalne przeżycie. W takich momentach myślę: „czuję, że żyję” i jest to coś wspaniałego. Trafiłam później w internecie na zdjęcie zaręczyn, które miały miejsce podczas tego wydarzenia. To był naprawdę magiczny koncert.
Stara i nowa era
W środowisku drainerów (a przynajmniej w moim), mówi się o nieoficjalnym podziale twórczości grupy na starą i nową generację. Stary Drain Gang to czasy albumów D&G oraz Trash Island, zaś nowy znakuje Crest, czyli wydawnictwo Bladee’ego i Ecco oraz singiel I’m Fresh od Thaiboya. Jak już wspominałam, na koncercie wszystkie ery zostały uhonorowane. Usłyszeliśmy np. The Flag is Raised (Crest), ale i Nosebleed (D&G) albo Victim (Trash Island). Muzycy wykonywali także utwory wydawane pod swoimi szyldami i w ten sposób na setliście znalazło się Side by Side (Bladee x Thaiboy Digital), bądź Peroxide (Ecco2k). Publiczność na każdą kolejną piosenkę reagowała bardzo pozytywnie i tylko w ekscytacji wyczekiwała następnej. Prawdziwa uczta muzyczna dla starszych, jak i młodszych stażem fanów.
Polska miłość
Tak, jak Drain Gang został doceniony przez niezawodny polski tłum, tak samo zespół docenił również tłum. Muzycy na swoich social mediach dziękowali publicznościom z Krakowa i Warszawy za fantastyczną energię, nie jest też tajemnicą, że twórcy lubią wracać do Polski. Mają tutaj rozwijający się z dnia na dzień coraz większy fanbase, więc to nic dziwnego. Dla nas to świetne wieści – miejmy nadzieję, że kolejna szansa na przeżycie wyjątkowego koncertu szwedzkiego kolektywu, nastąpi w niedalekiej przyszłości.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/