Dawid Tyszkowski – Nadal nie śpię EP [Recenzja]

Dawid Tyszkowski wydał swój pierwszy projekt muzyczny. Nadal nie śpię EP to album niesamowicie emocjonalny, który angażuje słuchacza.

Dawid

Dawid Tyszkowski i FONOBO Label

FONOBO Label specjalizuje się w wyszukiwaniu polskich muzycznych perełek i dodawaniu im skrzydeł. W Labelu są tacy artyści jak Kiwi czy The Cassino, których albumy miałam okazję recenzować i muszę przyznać, że ludzie z FONOBO mają nosa, bo są to obiecujący młodzi artyści, którzy mogą zawładnąć polską sceną muzyczną.

Dawid Tyszkowski to kolejny artysta, który jest z FONOBO i ma ogromny potencjał. Co o nim wiemy? Niewiele. Jednak najwięcej o nim samym mówi jego twórczość, o której za chwilę. Istotną informacją na ten moment będzie fragment notki z oficjalnej strony Labelu. „Cały czas poszukuje nowych inspiracji i eksperymentuje z różnymi gatunkami. Aktualnie pracuje nad debiutanckim materiałem, nad którym od strony produkcyjnej czuwa Patrick The Pan”. Już na tym etapie tekstu mogę wam zdradzić, że nie mogę doczekać się debiutu.

Nadal nie śpię EP

Pierwszy projekt od Dawida Tyszkowskiego to EPka pt. Nadal nie śpię. To zaledwie pięć utworów, które zamykają się w niecałych dwudziestu minutach. Zostawia niedosyt? Owszem. Tym bardziej, że jest to jeden z najbardziej wartościowych muzycznych projektów, jakie ostatnio słyszałam.

Jeśli zmieszamy Korteza, The Cassino, Igora Herbuta, Ralpha Kamińskiego i Dawida Podsiadło to wyjdzie nam Dawid Tyszkowski. I nie. Nie jest to podróbka, czy próba bycia kimś innym, ponieważ Dawid zaznacza swoją niepowtarzalną osobowość w swoich utworach. Jednak nie da się nie zauważyć podobieństwa do wyżej wspomnianych, wartościowych artystów, którzy robią bardzo dużo dla polskiej muzyki. Dlatego to porównanie jest komplementem w stronę Dawida Tyszkowskiego.

Artysta potrafi „krzyknąć” jak wokalista The Cassino lub Igor Herbut, przez co przekazuje i akcentuje jeszcze więcej emocji, które aż wylewają się z jego tekstów. Korteza przypomina w aspekcie lirycznym i produkcji muzyki. Ralpha na pewno wyczujecie w kawałku Koszulka, a Podasiadło w Zepchnij mnie, które przywodzi na myśli piosenkę Nieznajomy.

Po prostu angażujący

Lirycznie Nadal nie śpię to coś pięknego. Piosenkarz bardzo zwinnie posługuje się słowem i w unikatowy sposób ubiera w słowa dane sytuacje czy emocje, które mu towarzyszą. Język tektów jest tak dobrany, że w łatwy sposób można sobie wyobrazić opisywane zdarzenia i zaangażować się emocjonalnie w proces słuchania muzyki. Album jest po prostu angażujący. Lirycznie Dawid nie stroni od metafor i symboli, co stanowi kolejną wartość. A to wszystko jest zamknięte w dość minimalistycznych kompozycjach. Minimalizm jest tu sztuką, ponieważ nie może przyćmić tekstu. Można wręcz stwierdzić, że instrumentale to tylko tło dla części lirycznej. Tło, które najczęściej składa się z brzmienia gitary, pianina i drobnych elementów elektroniki.

Przez tematykę i charakter Nadal nie śpię ma szansę dotrzeć do różnorodnej publiczności. Z pewnością spodoba się młodszym i starszym słuchaczom.

Smakowity przedsmak

Nadal nie śpię to jak do tej pory jeden z najciekawszych projektów na polskim rynku muzycznym w tym roku. Osobiście uważam, że jest to murowany kandydat na nominację do Fryderyka. EPka powinna przede wszystkim zostać doceniona przez swoje szczere i autentyczne teksty, których napisanie nie jest prostą sztuką. Mam nadzieję, że Dawid Tyszkowski nie porzuci klimatu, który stworzył na swoim pierwszym projekcie i pociągnie go również na swoją debiutancką płytę. Jak na razie Nadal nie śpię to smakowity przedsmak tego, co możemy otrzymać w przyszłości. Pięć przepięknie skomponowanych i napisanych utworów jest warte tych niecałych dwudziestu minut. Jeśli chcecie poczuć coś głębokiego i prawdziwego, to sięgnijcie po właśnie ten album.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/