CO – Europa Wschodnia [RECENZJA]

To prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy słyszycie o zespole CO. Świeża krew i powiew nowości w świecie muzyki z niebanalną ekspresją liryczną. Zacznijmy zatem od tego, kto stoi za tajemniczym „CO”. To duet chłopaków z prowincji (okolic Kalisza) – Bartosza Antoniaka i Maksymiliana Kryszaka. Jak piszą o sobie: „grajek o aksamitnym głosie i chrypie starego palacza” oraz „romantyk, wrażliwy chłopiec i entuzjasta przemierzania ulic, na których impertynencko cyka zdjęcia przechodniom”.

Panowie w 2017 roku pod całościową wówczas nazwą zespołu Camera Operators stworzyli single, takie jak Tango, Latte Macchiato, czy audiowizualny projekt Sansara. Teraz w 2020 roku powracają z nową twórczością, która pod względem lirycznym różni się od tych wcześniejszych, odzwierciedlając przeszły i aktualny stan ich wykonawców. W lipcu tego roku wydali swój pierwszy długogrający album o tytule Europa Wschodnia, który zachwycił mnie w każdym aspekcie, do tego stopnia, że zainspirował do napisania swojej debiutanckiej recenzji.

Pierwsze wrażenie

Słuchając początkowo trzech singli (Astralne podróże; Codziennie myślę o Tobie; Burdel (ka)Sandra) promujących nadchodzący album,  pomyślałam, że zespół ten mógłby należeć do mainstreamu. Daje poczucie, że jest to coś, co było już promowane w środkach masowego przekazu, gdy tymczasem jest mało znany, pokorny, tworzący w swym zaciszu. Tytuł płyty skojarzył mi się z innym albumem pod tą samą nazwą wydany w 2009 roku przez zespół Bruno Schulz.  Zastąpił on wtedy pierwszy album Ekspresje, depresje, euforie (2007), a poprzedził Nowy Lepszy Człowiek (2010). Nawiązując do tego, wydaje się, jakby płyta CO była właśnie opowieścią o przejściu od czasu trudnego, pełnego ciemności, depresji, ekspresji oraz euforii substancjalnej do okresu nadziei na lepszą przyszłość i wzrostu, mimo otaczającego nas świata. Choć te dwa wydawnictwa (CO i Brunona Schulza) łączy pewna ponurość i pozorny defetyzm to z pewnością nie są podobne gatunkowo. Bruno Schulz to rock alternatywny, a CO zabiera nas przez eklektyzm muzyczny, jednocześnie uderzając swoją prostotą. Łączy brzmienia muzyki gitarowej z elektroniczną, czasem przebijając je delikatnością dźwięków fortepianu, a kiedy indziej nutami niczym jak u Chet Bakera. Do tego dotrzymująca kroku subtelna ścieżka wokalna. Charakterystyczny, przydymiony, a nawet oscylujący wokół szeptu wokal idealnie dopełnia cały tajemniczy i sentymentalny klimat albumu.

Astralne podróże po przyziemnym dekadentyzmie

Zespół zabiera nas w podróż po swojej osobistej wędrówce życiowej za pomocą 12 utworów. Serwuje nam intymną opowieść o uzależnieniu, walce z nim, ale i jego konsekwencjach, a także obraz codziennego życia i otaczającego nas świata, nawiązując m.in. do motywu theatrum mundi czy Kasandry. Otrzymujemy wgląd w wewnętrzne stany i przemyślenia wykonawców. Wszystko relacjonowane jest przez pierwszoosobową narrację, na którą składa się językowa niebanalność. Teksty są pełne nawiązań kulturowych i postaci historycznych, przez co każdy wers zmusza słuchacza do refleksji. Zaczynając m.in. od postaci Kasandry – złowróżbnej prorokini, wieszczącej nieszczęście, poprzez postać Josefa Mengele (Burdel (ka)Sandra), poety Andrzeja Bursy, Wisławy Szymborskiej (In spe), kończąc na nawiązaniach do powieści Fiodora Dostojewskiego (Wschodni sen).Pojawia się we mnie jednak obawa, że przeciętny słuchacz nie jest gotowy na tę dogłębną eksplorację, choć mam nadzieję, że się mylę. Jednocześnie przyszło mi do głowy pytanie, czy zespół CO mógłby stać się kolejną Bitaminą, która w niekonwencjonalny i przykuwający uwagę sposób mówi o codzienności? Może tak, może nie…. Europa Wschodnia możliwe, ze nie jest radiową opowieścią muzyczną, ale z pewnością nową formą poetycko-muzycznego slamu. Pozwala słuchaczowi zanurzyć się w melancholijnych dźwiękach i bijących autentycznością wersach.

Podsumowanie

Co na zakończenie można powiedzieć o tej płycie? Europa Wschodnia to album pięknie prawdziwy i wrażliwy, ale też trudny, zmuszający do kilkukrotnego jego przesłuchania. Z pewnością nie trafi on do wszystkich. Zagłębiając się natomiast w jego treść, bo to ona jest największym atutem tego albumu oraz kontemplowanie go, daje nam możliwość spojrzenia na świat z zupełnie innej perspektywy, ukazując wizję niebezpiecznych współczesnych czasów. Nie można przejść obok tego wydawnictwa obojętnie…