CL — Alpha [RECENZJA ALBUMU]

Z jednej z największych wytwórni muzycznych w Korei, przez wytwórnie amerykańskich gigantów, aż po album pod własnym nazwiskiem. Lee Chaerin, znana jako CL, 20 października ugasiła pragnienie fanów debiutanckim krążkiem Alpha.

Trudne początki idolki

ALPHA swoją premierę miała przekładaną wielokrotnie, ale fani CL czekali na jej solowy, oficjalny debiut już od lat. Chaerin zaczęła karierę jako raperka w grupie 2NE1 pod wytwórnią YG Entertainment. Chociaż dziewczyny odnosiły ogromne sukcesy i to nie tylko w Korei, a kawałek I Am The Best rozbrzmiewał w każdym radiu, YG postanowili zakończyć ich karierę w 2016 roku.

CL latami starała się o dodatkową, solową karierę, jednak wytwórnia nie miała względem niej żadnych planów, a raperka musiała radzić sobie sama. Mimo obsadzenia w filmach, licznych znajomości, między innymi z Jeremym Scottem (dyrektor kreatywny Moschino), Alexandrem Wangiem czy raperami takimi jak Post Malone, czy ASAP Rocky, wytwórnia nie przestawała sabotażować jej kariery. 

Międzynarodowy dzień kobiet

Zanim była Alpha, były solowe kawałki nie do końca promowane przez wytwórnię artystki. Hello Bitches, uwielbiane do tej pory przez słuchaczy koreańskiej muzyki pojawiło się na YouTube z gościnnie występującą grupą taneczną Royal Family, kochaną przez cały świat.

Poza tym CL do sieci wrzuciła inne solowe kawałki, buntując się przy tym przeciwko YG. W 2019 roku, a dokładniej w międzynarodowy dzień kobiet, CL oficjalnie opuściła wytwórnię, mimo iż cały zespół próbował o nią walczyć. Po wielu upokorzeniach i latach bojkotowania jej kariery Chaerin oficjalnie zajęła się nagrywaniem pierwszego, solowego albumu pod swoim własnym nazwiskiem. 

HWA, 5 STAR, SPICY, Lover Like Me… a kiedy ALPHA?

Lista teorii, plotek i dat albumu nie miała końca. Powodów na zmianę premiery było wiele, jednym z nich była niestety śmierć mamy raperki. CL przed Alphą wydała Wish You Were Here właśnie dla zmarłej mamy. Utwór nie znalazł się jednak na krążku, był zbyt osobisty dla artystki. Mimo to zaskoczyła ona fanów aż czterema singlami przed premierą.

Pierwszy z nich, HWA, wyszedł już w październiku zeszłego roku. Raperka nie zawiodła fanów i tak jak każdy oczekiwał, wywołała chaos w świecie koreańskiej muzyki. Nie tylko samym brzmieniem, ale i odważnym wyrazem siebie i tego, jak sama Chaerin w siebie wierzy.

Niedługo później, ponieważ w listopadzie mogliśmy usłyszeć nieco delikatniejszą wersję CL w utworze 5 STAR. Tym razem pełny miłości i romantyzmu utwór przedstawił nam niesamowicie potężny wokal raperki, który przekazał sto procent emocji, które chciała ona wyrazić. W klipie promującym utwór zobaczyć mogliśmy Christiana Yu, należącego do składu DPR.

Po kilkumiesięcznej przerwie, podczas której raperka musiała przejść przez żałobę po zmarłej matce, Chaerin powróciła ze zdwojoną siłą w kawałku SPICY, który nareszcie oficjalnie zapowiadał Alphę. Elektroniczne brzmienie utworu mocno zaczęło nakręcać fanów na brzmienie całego albumu, ale także na klimat tekstów. SPICY pokazało charakter CL, ale także jej dumę z pochodzenia.

Towarzyszący utworowi teledysk również zszokował obecnością samego Johna Malkovicha w postaci złotego posągu, na którym Chaerin na początku stoi. Aktor rozpoczyna też kawałek słowami „Excuse me, do you have that sauce that is spicy? Made in Korea”. Jak sam Malkovich powiedział, jest on fanem numer 1 raperki. Poznali się oni podczas nagrywania filmu Mile 22, w którym CL była obsadzona. Ostatnim utworem przed ALPHĄ zostało Lover Like Me. Kolejny raz Chaerin podzieliła się tym, jak wyjątkowa jest i że nigdzie nie znajdzie się drugiej takiej jak ona.

Źródło: www.youtube.com/

ALPHA wśród albumów

20 października 2021 r. to ten dzień, na który latami czekali GZBs (fani CL). O godzinie 6:00 czasu polskiego na platformach streamingowych pojawiła się nareszcie jedna jedyna Alpha. Wraz z nią 7 nowych kawałków poza czterema singlami. Ten, który przykuł prawdopodobnie największą uwagę fanów to, nic dziwnego, My Way. Charyzma Chaerin znów przejęła dowodzenie i pomogła jej w napisaniu kolejnego hitu. Mimo to na krążku nie zabrakło utworów spokojniejszych takich jak Let It oraz eksperymentalnych brzmień jak Xai. Cały album dostarcza nam 100% z Lee Chaerin — charakter, charakterystyczny głos i jej całe serce.

Niedługo po premierze CL znalazła się na łamach między innymi billboard, NYLON magazine i nikogo nie zdziwi, że Alpha trafiła na ekran Spotify na Times Square w Nowym Jorku.

Album to świetna mieszanka charyzmy i emocjonalności raperki, odzwierciedlenie jej duszy. Jak powiedziała CL „Mam nadzieję, że Alpha poprowadzi ludzi emocjonalnie i pomoże przezwyciężyć to wszystko. Ponieważ gdy spędzasz czas z muzyką, właśnie ją pamiętasz. Myślisz Oh pamiętam, że to były czasy, które pomogły mi przejść przez ten okres. Chcę, żeby Alpha tym była”.

Koniec czy początek?

CL przeszła niewyobrażalnie długą drogę do tego, co ma teraz. Nareszcie szczęśliwa może podzielić się ze światem swoim charakterem, siłą i wytrwałością, wtopionymi w eksperymentalne dźwięki hip-hopu, popu, elektroniki i trapu. Zachęcam do sięgnięcia po słuchawki i wsłuchania się w to, co ma do zaprezentowania światu Lee Chaerin. Alpha stoi przed wami otworem.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj –> https://meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/