Czterech muzyków i dziesięć lat, które na zawsze odmieniły oblicze świata. Oddziaływanie kulturowe The Beatles nie zamknęło się jedynie w obrębie muzyki popularnej, w ramach której istnieje m.in. grupa Oasis. Wpływ jaki Lennon, McCartney, Harrison i Starr wywarli również na kinematografię, możemy zauważać nawet dziś. Właśnie dlatego warto usiąść na chwilę i nieco zagłębić się w temat.
A Hard Day’s Night, czyli The Beatles w roli aktorów
Inaczej Noc po ciężkim dniu to pierwszy fabularny film pełnometrażowy z udziałem The Beatles. W roku 1954, w szczytowym momencie Beatlemanii, Richard Lester postanawia zabrać się za muzyczną komedię, uznawaną później za jedną z najlepszych muzycznych produkcji kina. 36 godzin z życia najpopularniejszej wówczas grupy na świecie, opierających się na komicznym ukazaniu wydarzeń zwykłego dnia bycia Beatlesem. Produkcję doceniono m.in. dwoma nominacjami do Oscara — scenariusz oryginalny i muzyka, a amerykański krytyk filmowy określił ją mianem „Obywatela Kane’a jukebox musicali”.
Kolejnym filmem stworzonym we współpracy z Lesterem okazał się zrealizowany w 1965 roku Help. Tym razem fabuła skupia się wokół religijnego bractwa, które planowało złożyć Ringo w ofierze. Jak później przyznano, podczas prac muzycy byli często odurzeni marihuaną, nie wpłynęło to jednak znacząco na odbiór produkcji. Znaleźli się krytycy, którzy uważali, że nie wykorzystano w pełni potencjału budżetowego, a sam film miał być jedynie marną imitacją poprzedniego dzieła. Byli jednak również tacy, którzy nazwali go prekursorem późniejszych teledysków i wzorem rockowych musicali. Jego pop-artowy styl wpłynął także na ówczesny serial aktorski o Batmanie.
Kolejna produkcja — Magical Mystery Tour z 1967 roku spotkała się z najgorszymi opiniami ze strony zarówno fanów jak i krytyków. Większość scen była całkowitą improwizacją, a Beatlesi trwali w przekonaniu o wyjątkowości swoich pomysłów. Zupełnie odmienne recenzje zdobyła jednak ścieżka dźwiękowa, na której znalazł się m.in. utwór I Am the Walrus. Filmem zainteresowała się ekipa Monty Pytona, która chciała pokazywać go przez wypuszczeniem Świętego Graala w 1975 roku. Pomysł ten jednak nie doczekał się realizacji.
Żółta łódź podwodna i pożegnanie
Najbardziej charakterystyczny materiał powiązany z zespołem to pełnometrażowa animacja inspirowana dotychczasową muzyką. Yellow Submarine, czyli Żółta łódź podwodna powstała w 1968 roku i była ulubioną, z wyżej wymienionych, produkcją Johna Lennona. Całość utrzymana została w klimacie psychodelicznego pop-artu. Był to swoisty dowód na to, że animacja może być także formą artystyczną, a nie tylko rozrywką dla dzieci. Pod koniec filmu Beatlesi występują wraz z animowanymi postaciami. Miało to miejsce na krótko przed ich wyprawą do Indii. Projekt zebrał grono pozytywnych recenzji, otrzymał New York Film Critics Circle Award i nominację do nagród Hugo oraz Grammy. Jest to również produkcja posiadająca najwięcej nawiązań w późniejszej popkulturze. Odnoszono się do niej m.in. w odcinku Simpsonów, Atomówek, Smeshariki czy Futuramy oraz w filmie Walk Hard: The Dewey Cox Story. Ponadto pod pseudonimem The Blue Meanie występował kiedyś profesjonalny wrestler, a do animowanych złoczyńców odniesiono się też w filmie Avengers: Koniec gry. Z motywu żółtej łodzi podwodnej czerpały również marki Vans, Hot Wheels i Lego, a model samej łodzi pozostaje do dziś kultowym okazem kolekcjonerskim.
Ostatnim dziełem w pracę, nad którym zaangażowali się muzycy okazało się być Let it be. Było to pewnego rodzaju pożegnanie z fanami połączone z wydaniem finalnego albumu pod tym samym tytułem. Projekt ukazuje prace nad powstawaniem płyty i słynny koncert pożegnalny na dachu budynku Apple Records w Londynie. Wstępnie nie planowano ukończyć ani filmu, ani albumu. Postanowiono podjąć się tego, ze względu na wkład finansowy wniesiony już w obydwa projekty. Premiera dokumentu miała miejsce już po ogłoszeniu rozpadu Beatlesów, stała się więc symbolicznym zakończeniem wspólnej drogi.
Filmy dokumentalne
Udało mi się znaleźć aż 18 dokumentów, w których poruszony został temat Beatlesów. Trudno byłoby odnieść się do każdego z nich z osobna, warto jednak wspomnieć przynajmniej o kilku. Duża część z tych produkcji dotyczyła pojedynczych występów lub wyjazdów do Stanów Zjednoczonych czy Japonii.
Pierwszy z nich – The Beatles in Australia, zrealizowano już w 1964 roku. Kontynuował wątek trasy koncertowej po Australii. Jedenaście lat później ukazał A Salute to the Beatles: Once Upon a Time. Był to pierwszy film opowiadający o początkach zespołu i kulturowym wpływie Beatlemanii. Z kolei w 1982 roku w The Compleat Beatles, aktor Malcolm McDowell przedstawił nam pełną historię zespołu od początków, aż po rozpad.
Najbardziej znana, 8-odcinkowa seria The Beatles Anthology ujrzała światło dzienne w 1995 roku. W dokumencie znalazły się m.in. niepublikowane wcześniej treści i wypowiedzi członków zespołu. Podczas seansu przedstawiono nam również nowe utwory, pozostałe i dokończone po śmierci Lennona.
Kolejne produkcje poruszały tematy wpływu zespołu w Związku Radzieckim (How the Beatles Rocked the Kremlin), sekretarki Beatlesów i ich fanklubu (Good Ol’ Freda), relacji Johna Lennona z Yoko Ono (John & Yoko: Above Us Only Sky) czy pobytu u Maharishi’ego (Meeting the Beatles in India).
Ponadto w sierpniu tego roku swoją premierę będzie miał The Beatles: Get Back w reżyserii Petera Jacksona. Dokument skupi się na pracy nad finalnym albumem — Let it be i ma być przeciwieństwem filmu o tym samym tytule. McCartney i Starr wraz z wdowami po Lennonie i Harrisonie współpracowali z Jacksonem podczas produkcji.
The Beatles jako inspiracja
Na produkcje inspirowane zespołem również nie trzeba było długo czekać. Pierwsza z nich — Pinoy Beatles ukazała się już trzy miesiące po premierze A Hard Day’s Night. Był to filipiński musical opowiadający o muzykach, jednak nie udało mi się znaleźć zbyt wielu informacji na jego temat. Kolejny — The Girls on the Beach powstał niespełna rok później, a główne bohaterki podczas imprezy na plaży uwierzyły, że Beatlesi zagrają na ich zbiórce.
Twórcom zdecydowanie nie można odmówić pomysłowości. Przykładem tego jest dokument All This and World War II, którego ścieżka dźwiękowa stała się muzyką The Beatles. Już w roku 1978 otrzymaliśmy aż trzy nowe pomysły związane z grupą. Grupa Bee Gees wystąpiła w musicalowej wersji albumu o Sierżancie Pieprzu, powstała fabularyzowana wersja pierwszego wystąpienia w The Ed Sullivan Show i mockument parodiujący sławną czwórkę.
Współczesna kinematografia
Z kolei w latach 1992 i 2001 mogliśmy zapoznać się z dramatami, w których fabułę wpleciono wątek Beatlesów. W Secrets opowiedziano historię pięciu nastolatków zamkniętych w szale Beatlemanii w piwnicy hotelu, w którym mieli przebywać artyści. Film spotkał się z krytyką ze względu na wykorzystanie utworów ze znacznie późniejszych lat niż wydarzenia mające miejsce w filmie. Drugi z nich — I Am Sam, bardziej znany za sprawą doborowej obsady (Sean Penn, Michelle Pfeiffer, Laura Dern). Fabuła opowiada o upośledzonym intelektualnie mężczyźnie, wielkim fanie Beatlesów i jego walce o opiekę nad córką. Na potrzeby produkcji nagrano covery kilku piosenek, w tym Across the Universe.
Ten sam utwór jest równocześnie tytułem kolejnej pozycji, dla mnie — jednej z ważniejszych. Across the Universe to moje pierwsze spotkanie z The Beatles w świecie filmowym i świetny przykład jukebox musicalu. Cały schemat fabuły opiera się tutaj na kompozycjach zespołu, a same numery tworzą most pomiędzy kolejnymi wątkami filmu. Pomimo otrzymania mieszanych recenzji, ukazał się na kilku listach najlepszych produkcji filmowych 2007 roku. Otrzymał nominację do Złotego Globu i Oscara.
Ostatni film prawdopodobnie jest teraz najlepiej kojarzony, ponieważ swoją premierę miał dopiero w 2019 roku, a aktualnie możecie oglądać go na Netflixie. Mowa o Yesterday, czyli świecie, w którym niemal wszyscy zapomnieli o istnieniu legendarnych Beatlesów, co skutkuje tym, że główny bohater planuje przypisać sobie ich twórczość. W gościnnej roli można zobaczyć tu Eda Sheerana.
Ciekawostką jest także to, że karykatury członków The Beatles występowały również w animowanej Księdze Dżungli z 1967 roku. Początkowo planowano, aby sami podłożyli głos pod postacie, jednak kolidowało to z ich napiętym wtedy grafikiem. A może udało wam się znaleźć jeszcze inne produkcje lub nawiązania, o których warto byłoby wspomnieć?
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj -> meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/