Ron Usterka to najnowsza długometrażowa animacja wyprodukowana przez 20th Century Studios. Za reżyserię odpowiadali Jean-Philippe Vine i Sarah Smith, a współreżyserem został Octavio E. Rodriguez. Dla Vine’a i Rodrigueza był to pełnometrażowy debiut. Jak poradzili sobie z tym zadaniem? Odbiór zarówno widzów, jak i krytyków mówi sam za siebie.
Dzieciństwo przyszłości
Wiadomo już, że aktualnie dzieci spędzają większą część swojego czasu w cyfrowym świecie, a nie na dworze. Co, jeśli jednak ich najlepszymi przyjaciółmi staną się podłączone do internetu roboty, mówiące im, z kim powinni się zadawać?
Właśnie tak wygląda przyszłość stworzona przez technologicznego giganta, producenta b-botów. Coś, co początkowo miało wykorzystywać jedynie algorytm przyjaźni pomagający znaleźć kolegów, okazało się dostarczać przy okazji miliona informacji na temat użytkowników. Nie został pominięty przy tym problem wykluczenia ze środowiska dzieci, które nie posiadały własnych robotów.
Nasz główny bohater Barney znajduje się właśnie w tej grupie. Żyjąc z wiecznie zapracowanym ojcem, szaloną babcią i bez jakiegokolwiek kolegi, staje się szkolnym pośmiewiskiem. Sytuacja odmienia się, kiedy w końcu udaje mu się dostać wymarzonego robota. Jednak b-bot, którego znalazła jego rodzina, nie jest taki jak inne. Tytułowy Ron okazuje się posiadać drobną usterkę, przez którą nie posiada zabezpieczeń i połączenia z internetem. Czasami jednak wada okazuje się tak naprawdę zaletą.
Ron inny niż wszyscy
Nie da się zaprzeczyć, że to jedna z najbardziej wyjątkowych animacji tego roku. Podczas seansu wywołuje u widzów zarówno śmiech, jak i łzy. Dotyka wielu poważnych tematów, z którymi toczymy walkę w codziennym życiu, jak np. uzależnienie od internetu, wykluczenie społeczne czy nieetyczne zachowania wielkich korporacji. Mimo to animacja opakowana jest w komedię.
Ron Usterka ukazuje smutną prawdę na temat rzeczywistości, ale pokazuje też, jak ważne są prawdziwe relacje. To właśnie usterka, przez którą Barney sam musiał nauczyć b-bota przyjaźni udowadnia, że najszczersze znajomości nie bazują na lubieniu tych samych rzeczy w internecie, a poznawaniu się nawzajem i wspólnych przeżyciach. Sytuacja musiała wymknąć się spod kontroli w naprawdę niebezpieczny sposób, aby świat zrozumiał te zagrożenia. Czasem jednak warto zaryzykować wszystko, łącznie z życiem.
Atutem Rona Usterki nie jest wyłącznie jego przesłanie. Na uwagę zasługuje też wizualne dopracowanie animacji. To właśnie kolorystyka i szczegóły często pomagają wczuć się w sytuację na ekranie. Dochodzi do tego spójność historii, w której nie ma luk fabularnych, co tylko uwypukla jej wyjątkowość. Ponadto, zdecydowanym plusem jest również humor, który w ostatnim czasie często gdzieś umyka twórcom.
Jeśli kochacie bajki, dobry humor czy filmy z przesłaniem — koniecznie sprawdźcie Rona Usterkę!
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj -> meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/