Resident Evil: Village – recenzja gry

W maju zeszłego roku Capcom wydał najnowszą część serii Resident Evil. Do tej pory seria miała wielu zwolenników, ale nie tylko. Sama zaczęłam swoją przygodę od RE2: remake, a kolejną częścią, która mnie pozytywnie zaskoczyła, była „siódemka”: Biohazard. Pozostałe części nie sprostały moim oczekiwaniom. Wymagania graczy co do „Village” były duże i nie ukrywam, moje również. Jak poradzili sobie z tym twórcy?

Źródło : Gamefinity.pl

Fabuła Resident Evil

Akcja gry dzieje się po wydarzeniach z poprzedniej części serii (Resident Evil 7 – Biohazard). Ethan i Mia postanawiają zostawić przeszłość za sobą i tworzą rodzinę – rodzi im się córka, Rose. Spokój bohaterów zakłóca Chris Redfield (brat Claire, którą można spotkać np. w Resident Evil 2), na oczach Ethana zabija Mię i zabiera go razem z Rose. Podczas podróży, w wyniku wypadku, nasz główny bohater w poszukiwaniu córki trafia do małej wioski, gdzie dzieje się akcja gry. Według mnie historia została przedstawiona bardzo dobrze, znajduje się w niej wiele kwestii, które zdołały mnie zaskoczyć. Jest w niej coś, co niewątpliwie przyciąga uwagę.

Źródło : https://gamerant.com/

Przeciwnicy

Eksplorując świat gry napotykamy różne monstra. Podziw budzi ich wygląd – dopracowany jest każdy mały szczegół, każdy ma własną odrębną osobowość, styl poruszania się czy walki. Dialogi głównych postaci są ciekawe, podobnie jak ich charaktery czy historie, a główni przeciwnicy stali się rozpoznawalni nawet dla osób, które w RE8 nie grały. Mówię tu zwłaszcza o Lady Dimitrescu – jej cosplaye, filmiki z nią i jej teksty obiegły cały Internet, podobnie jak Heisenberga. Pokazuje to tylko, jak dobrą robotę wykonali twórcy. Przyłożyli uwagę do tego, aby postacie rzeczywiście „ożyły” i zdecydowanie jest to coś, co należy pochwalić.

Źródło : https://www.gram.pl/

Rozgrywka w Resident Evil

Poruszając się po wiosce, możemy poznawać jej historię, mieszkańców i głównych „czarnych charakterów”. Jak to seria ma w zwyczaju, znajdzie się tu również dużo zagadek i choć niektóre są bardziej wymagające, to działa to na plus, bo nie może być za łatwo 🙂

Jeśli chodzi o spotkania z baronami i mechanikę walki z nimi, jak i z innymi przeciwnikami, to nie mam nic do zarzucenia, bo każda postać ma inny styl walki, co urozmaica przeżycia. Z każdym etapem gry, rozgrywka staje się coraz ciekawsza — nie ma w niej miejsca na nudę.

Źródło : https://www.residentevil.com/

Odczucia wizualne i dźwiękowe

Tu twórcy zrobili kawał dobrej roboty. Grafika w grze jest na bardzo dobrym poziomie, a wstawki filmowe i muzyka sprawiają, że grając, możemy wczuć się w bohatera, a co za tym idzie – to tylko potęguje przyjemność z grania. Twórcy dają nam możliwość, abyśmy chodząc po świecie Residenta poznawali go dokładnie tak, jakbyśmy rzeczywiście tam byli.

Myślę, że Village mogę polecić każdemu, kto lubi tego typu gry. Nie grając w poprzednie części, można bez problemu cieszyć się wrażeniami z rozgrywki. Jednak każdy ma swoje zdanie o serii — albo się ją kocha, albo nienawidzi. A wy jak oceniacie „ósemkę”?