Ależ to był mecz! W finale europejskich rozgrywek LEC drużyna G2 Esports zdominowała Fnatic 3:0! Marcin „Jankos” Jankowski po raz trzeci z rzędu wznosi najważniejsze trofeum na starym kontynencie.
Kto by się spodziewał, że tak to się potoczy? Fnatic po fantastycznych występach w play-offach wchodziło do finału jako faworyt. G2, które po zaskakującej porażce z Mad Lions w pierwszej rundzie musiało przebyć ciężką batalię przez drabinkę przegranych, przez zdecydowaną większość analityków było skazywane na porażkę. Mimo tego, w samym spotkaniu było już zupełnie inaczej i to ekipa Marcina „Jankosa” Jankowskiego wręcz zniszczyła brytyjską drużynę, która ewidentnie na to spotkanie dziś nie dojechała.
Finał wiosennego splitu LEC to szczególne wydarzenie. Szczególne ze względu na fakt, że jego zwycięzca pojedzie na rozgrywki Mid Season Invitational, gdzie rywalizować ze sobą będą mistrzowie z każdego regionu na świecie. Jest to swojego rodzaju „przystawka” przed „daniem głównym” – mianowicie mistrzostwami świata odbywającymi się jesienią. Rok temu drużyna G2 sięgnęła po trofeum MSI i po równie udanym splicie letnim pozostała szeroka droga do wygrania mistrzostw. Tam zabrakło jednak szczęścia i reprezentanci Europy ulegli w finale mistrzom Chin – FunPlus Phoenix. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ z dzisiejszym G2 taka sytuacja nie miałaby miejsca, a my mielibyśmy drugiego Polaka z mistrzostwem świata w gablocie (przypomnijmy, pierwszym jest Maciej „Shushei” Ratuszniak za zwycięstwo pierwszego sezonu w barwach Fnatic). Fenomenalnie przygotowane drafty, fantastyczna kontrola mapy i Rasmus „Caps” Winther, który nie zniknął pod nawałem krytyki w jego stronę i zaprezentował się bezbłędnie na pozycji strzelca. Cała drużyna G2 była w najlepszej dyspozycji od długiego czasu, a skład Wunder-Jankos-Perkz-Caps-MikyX to drużyna, która jeśli utrzyma impakt, zdobędzie upragnione trofeum Worldsów. Zamiana ról, czyli przesunięcie Luki „Perkz” Perkovicia na środkową aleję i zsunięcie Capsa na AD-Carry okazało się strzałem w dziesiątkę.
Ten finał był wyjątkowy. Skupiamy się na Jankosie, jednak trzeba wspomnieć o tym, że naprzeciw niemu, na tej samej pozycji, stanął inny Polak – Oskar „Selfmade” Boderek, który już w swoim pierwszym splicie w barwach Fnatic mógł zdobyć mistrzostwo Europy. Tak się jednak nie stało i utalentowany leśnik (Rookie Of The Year 2019) jeszcze trochę będzie musiał uznawać wyższość poznaniaka. Na wyjątkowość tego finału nakłada się też fakt, że ze względu na pandemię koronawirusa mecz odbywał się online i każda ekipa rozgrywała go ze swojej siedziby, nie przeszkodziło to jednak komentatorom dostarczać dużej ilości energii przez całe spotkanie. Wierzę, że jeśli G2 pojedzie na finały z takim przygotowaniem, jak na dzisiejszy mecz, to nareszcie, po wielu latach, będziemy znowu mieli europejskiego mistrza świata. Trzymamy kciuki Marcin!