O Japonii w Polsce, czyli Daisuke Maki od kuchni

Czy jest możliwe zaznać kultury japońskiej, nie będąc w samej Japonii? Oczywiście, że tak. Wystarczy udać się do restauracji „Haikara”, gdzie w sercu gastronomicznego Poznania, możemy zobaczyć w akcji Daisuke Maki – japońskiego kucharza, którego priorytetem jest nacieszyć puste żołądki przybyłych gości. A robi to już od niecałego roku, bo otwarcie restauracji miało miejsce w styczniu 2022 roku.

Zwiedziłeś wiele europejskich krajów, włączając w to Polskę, i zdecydowałeś się zacząć nowe życie tutaj. Dlaczego Polska? Co przekonało Cię do przeprowadzki tutaj? Gdzie żyłeś w Japonii?

Daisuke Maki: Urodziłem się i wychowałem w Hiroszimie w Japonii jako zwykły człowiek, który nigdy nie mieszkał za granicą. Bardzo chciałem pewnego dnia zamieszkać za granicą, więc zdecydowałem się wyjechać na początku 2020 roku i zamieszkać gdzieś w Europie. W lutym odwiedziłem Węgry, Holandię i Grecję. Ostatecznie w marcu przybyłem do Wrocławia. Dowiedziałem się, że w Polsce rozpocznie się lockdown i w połowie marca zostaną zamknięte granice Polski. Miałem wtedy wracać do Budapesztu na Węgrzech, ale po ogłoszeniu wiadomości o izolacji, bilety lotnicze podrożały. Stwierdziłem, że nie będę wracać na Węgry, tylko zostanę w Polsce. Przypomniałem sobie, że przecież już kiedyś odwiedziłem Poznań, który mi się spodobał, więc przeprowadziłem się z Wrocławia do Poznania. Zatrzymałem się w hostelu. Polski rząd zabronił mi jednak przebywać w tego typu miejscach, aby zapobiec zakażeniu. Byłem zdezorientowany, gdy to usłyszałem.

Pomógł mi turecki właściciel hostelu, w którym się zatrzymałem. Oddał mi za darmo swój pokój. W maju lockdown został zniesiony, więc mogłem swobodnie poruszać się po Poznaniu i zobaczyć, co ma do zaoferowania poznańska gastronomia. Poszedłem do japońskiej kawiarni Happa to Mame, którą wiele osób polecało w Poznaniu – jest bowiem prowadzona przez dwóch wspaniałych właścicieli. Codziennie chodziłem tam, aby porozmawiać właśnie z nimi. Zakochałem się w tamtejszej atmosferze. Uwielbiam ich koncept i zacząłem myśleć o założeniu restauracji w podobnym koncepcie w tym mieście. To jest powód, dla którego zdecydowałem się zamieszkać w Polsce.

Trudno było odnaleźć się w Polsce? Napotkałeś jakieś trudności z tym związane i czy nadal je napotykasz?

DM: Od wielu lat rozwijam swoją osobowość, więc mam siebie wszędzie tam, gdzie mieszkam. Jest wiele rzeczy, które były trudne podczas pobytu tutaj. Proces papierkowy trwa w Polsce długo, np. wniosek o zezwolenie na pobyt złożyłem w sierpniu 2020 r. Ostatecznie wynająłem prawnika i dostałem je w grudniu 2022 r. Czasem mam wrażenie, że Polska jest bardzo trudnym miejscem dla obcokrajowców.

Codzienne jedzenie sushi czy nieśmiałość to tylko niektóre stereotypy o Japończykach, które czytamy w Internecie. Czy często zauważasz stereotypy w Polsce, które są kompletnie niezgodne z rzeczywistością?

DM: Szczerze to byłem zdziwiony, że Polacy wiedzą tak dużo o Japonii. Nigdy, jak dotąd, nie spotkałem nikogo, kto nie wiedziałby o niej nic. Lubię też dzielić się faktami na temat Japonii z ludźmi, którzy nie mają o niej w ogóle pojęcia.

Mówiłeś, że wielu Japończyków przychodzi do restauracji nie tylko po to, żeby zasmakować Twoich dań, ale są też obsługiwani w typowej japońskiej kulturze? Czy możesz powiedzieć mi, jak i czytającym, na czym ona polega?

DM: W Japonii mamy takie słowo, jak Omotenashi. Omotenashi to tradycyjny japoński sposób gościnności z najbardziej wykwintnymi manierami. Stwarza atmosferę wyciszenia i relaksu, w której goście w spokoju przeżyją niezapomniane chwile. Japończycy od dawna mówią, że klient to Bóg, więc trzeba go traktować jak Boga. To nawet dla mnie za dużo. Jeśli zdecydujesz się zwiedzić Japonię, to będziesz w stanie zobaczyć na własne oczy różnice między kulturą polską a japońską.

Jakie są różnice kulturowe, które zauważyłeś między kulturą polską a japońską?

DM: Myślę, że różnica między kulturą polską a japońską jest bardzo duża. Polacy są bliżej swoich rodzin niż Japończycy i bardzo dbają o relacje z nimi. Oczywiście Japończycy również dbają o relacje ze swoimi rodzinami, ale mam wrażenie, że poczucie dystansu jest trochę inne. Polacy często lubią gadać i rozmawiają na wesoło. Natomiast w pociągach w Japonii jest cicho. Spotykam często ludzi w Polsce, którzy się denerwują. Zawsze mnie zaskakuje, gdy słyszę krzyki ludzi na ulicy.

Czy tęsknisz za życiem w Japonii?

DM: Czerpię radość z życia w Polsce, ale wciąż nie chciałbym wracać do Japonii, co nie oznacza, że nie kocham swojej rodziny i przyjaciół, bo kocham ich i tęsknie za nimi. Japońskie jedzenie jest czymś, za czym również tęsknię.

Czy masz jakieś problemy lub trudności związane z emigracją do kompletnie innego kontynentu? Jeśli tak, to jak sobie z nimi radzisz?

DM: Jak wspomniałem wcześniej, mogą pojawić się problemy związane z formalnościami i różnicami kulturowymi. Nadal nie wiem, jak sobie z tym poradzić, więc bardzo się staram, aby radzić sobie z tym lepiej.

Emigracja dla wielu osób może być trudna pod wieloma względami, m. in. jeśli chodzi o formalności. Droga jaką przebywamy w tym czasie pokazuje, czy jesteśmy w stanie poczuć „drugi dom” w kraju, w którym pierwotnie się nie urodziliśmy. Jeśli dążymy do konkretnego celu to pomimo trudności, jesteśmy w stanie iść do przodu i to przezwyciężać.

Link do Instagrama restauracji Haikara

rozmawiała Patrycja Piankowska

Po więcej ciekawych tekstów zapraszamy na https://meteor.amu.edu.pl/aktualnosci/