„Niewidzialne życie Addie LaRue” – niewidzialne, czyli jakie?

„Nigdy nie módl się do bogów, którzy odpowiadają po zmroku” – usłyszała Addie LaRue. Może spotkać cię ponad trzysta lat życia, w których trakcie: zobaczysz na własne oczy wielkie wydarzenia historyczne, poznasz i zainspirujesz największych artystów świata, których prace przyniosą im nieśmiertelność. Z tą różnicą, że o nich pamięć nie zginie, w przeciwieństwie do Ciebie.

Będziesz skazana na nieustające zapomnienie, nigdzie nie znajdziesz stałego miejsca dla siebie, nie posiądziesz żadnych materialnych dóbr. Nie spotkasz prawdziwej miłości, bo każdy wybranek co dnia zakochuje się w tobie po raz pierwszy. Staniesz się niczym duch. Co gorsza, będziesz związana umową z nadnaturalną, drapieżną istotą, która przy każdej możliwej okazji będzie próbowała tobą zawładnąć. Jak długo wytrzymasz, zanim się poddasz? Ile wyciągniesz z takiego życia? Czy odnajdziesz kiedykolwiek upragnione szczęście?

Adeline „Addie” LaRue to córka rzemieślnika z francuskiej prowincji. Na pozór przeznaczone jest jej zwyczajne, uporządkowane życie: małżeństwo, dzieci i starość. Ziarno przemiany zasiewa w niej tajemnicza Estele, staruszka z sąsiedztwa, która przekazuje młodej dziewczynie prawdy o otaczającym świecie. Addie otrzymuje od niej przestrogę, którą w akcie desperacji decyduje się zlekceważyć. Konsekwencje tej decyzji będą prześladować ją przez ponad trzy wieki… Tak zaczyna się „Niewidzialne życie Addie LaRue”, autorstwa V. E. Schwab, bestsellerowa powieść, wydana w Polsce w zeszłym roku.

Umowa stoi

Addie LaRue nie jest jedyną zawierającą umowę z tajemniczą istotą. Przyjmują je na przestrzeni lat artyści, politycy, jednostki wybitne, którym zależy na chwale, władzy i boskim natchnieniu. Cena za te „szatańskie” usługi jest najwyższa, a termin jej spłaty zawsze przychodzi niespodziewanie. Henry Strauss, choć jest zwyczajnym, zagubionym chłopakiem z Nowego Jorku, także dołącza do tego grona. W niezwykły sposób, jego los splata się z życiem Addie LaRue.

Akcja całej powieści toczy się dwutorowo, fabuła skonstruowana jest niczym przeplatanka. Książka ma w pewnym sensie budowę szkatułkową, która skojarzyła mi się nieco z „Mistrzem i Małgorzatą”. W kolejnych rozdziałach czytamy na przemian o wydarzeniach z przeszłości Addie i o tych „współczesnych”, niebędących wspomnieniami. W końcowych rozdziałach poznajemy również wydarzenia przedstawione z perspektywy Henry’ego, przybliżające nam jego historię (swoją drogą jest ona tak ciekawa, że moim zdaniem Henry zasługuje na własną, osobną książkę).

Autorce udało się zgrabnie połączyć wątki w przyjemną, spójną i zrozumiałą dla czytelnika całość. Jaki jest najbardziej intrygujący wątek książki? Dla mnie są to dzieła sztuki, których dokładnymi opisami autorka ozdabia początek każdej jej części. To obiekty sprytnie wplecione w fabułę, o których historii powstania dowiadujemy się na bieżąco z kart książki. Ciekawa jest również ewolucja w relacjach Addie z tajemniczym Lukiem, którego główna bohaterka jednocześnie nienawidzi i pragnie.

Magia pamięci, magia imienia Addie

Motywy zawirowań czasu i zawodniczej pamięci splątującej ludzkie życia nie są nowe.  Powiedziałbym wręcz, że stały się poniekąd wyeksploatowane. Przez lata pojawiały się w dziesiątkach tekstów kultury, od kultowych filmów takich jak „Dzień Świstaka”, „50 pierwszych randek”, „Your Name” („Kimi no nawa”), przez książki takie jak fenomenalne „Księgi Zapomnianych Żyć” autorstwa Bridget Collins. Schwab potrafiła jednak stworzyć coś nowego i świeżego: powieść, która owszem, budzi skojarzenia dotyczące możliwych inspiracji autorki, ale absolutnie nie sprawia wrażenia wtórnej.

Siedem piegów zdobiących twarz Addie LaRue niczym siedem gwiazd to prawdziwa marka sama w sobie. Przewodnią rolę w fabule odgrywa baśniowy motyw klątwy, z którą nie można wygrać, niczym z antycznym fatum. To książka traktująca również o losie kobiet samotnych z wyboru lub nie, walczących z przeciwnościami losu i kłodami rzucanymi im pod nogi w zdominowanym przez mężczyzn świecie. Wspomniana samotność to nastrój towarzyszący obu głównym bohaterom przez większą część opowieści.

Kolejnym jej „filarem” są imiona i waga, jaką im nadajemy. Już starożytni otaczali imię mistyczną czcią, uznając je za klucz do władzy nad istotą. To także powieść traktująca o ciągłej podróży i zwodniczości marzeń. Addie w tej samotnej podróży przez setki lat brakuje celu (inaczej niż w podróży Odyseusza, o której uwielbia czytać). Przez całe swoje długie życie, Addie uczy się tracić. Najpierw klątwa zadaje jej najdotkliwsze ciosy. Traci dom, rodziców, przyjaciół, Estele. Potem przychodzą straty codzienne, błahe, ale bolesne. Jedynie przeklęte dary Cienia nie chcą jej opuścić. Aż do momentu, gdy wkracza do skromnego antykwariatu na Brooklynie…

Podróż nie tylko przez czas

Poznając historię Addie, przemierzamy dekady i stulecia oraz tysiące kilometrów. Rozpoczynamy nasz wojaż u jej boku w osiemnastowiecznej Francji, w niewielkiej, rolniczej wiosce Villon-sur-Sarthe (w rzeczywistości nazywa się Parcé-sur-Sarthe). Poznajemy pierwszą większą miejscowość, którą wraz z ukochanym ojcem odwiedziła bohaterka – pobliskie miasto Le Mans, opasane potężnymi kamiennymi murami. To miejsce, które wpłynęło znacząco na jej charakter, wzbudziło ciekawość otaczającego świata i głód życia, chęć czerpania z niego pełnymi garściami.

Kiedy Addie dociera do Paryża, zdaje sobie sprawę, że świat jest dużo większy niż jej senne miasteczko. Czytając kolejne rozdziały, odwiedzamy wiele innych miejsc: Florencję, Wenecję, Londyn, Monachium, Los Angeles i Nowy Orlean. Ale odnoszę wrażenie, że im dalej w głąb książki, tym pobieżniej te lokacje były opisywane, stawały się jedynie wzmianką, bladym tłem dla fabuły. A szkoda. Część „nowojorska” powieści jest zdecydowanie dokładniejsza w wyborze i opisie wybranych lokalizacji. Od galerii szeptów na dworcu Grand Central, przez plażę Rockaway po podniebny park High Line i uliczki Brooklynu: możemy wręcz spacerem (lub metrem) prześledzić znajomość Addie z Henrym.

Twórczyni Addie LaRue

Autorką powieści jest Victoria Elizabeth (podpisująca się jako V. E.) Schwab, amerykańska pisarka urodzona w 1987 roku. Wychowywała się w Nashville w stanie Tennessee, a swoje pierwsze literackie kroki stawiała na studiach w Saint Louis. Sławę przyniosły jej wydane w ostatnich latach serie „Vicious” oraz wcześniejsze „Odcienie Magii”. Jak sama przyznaje, inspiracją dla rozpoczęcia przygody z pisaniem było dla niej przeczytanie sagi o Harrym Potterze. Twierdzi, że jest osobą wręcz chorobliwie zapominalską (co słusznie uznaje za dość ironicznie w kontekście tematyki opowieści o Addie LaRue), a swój proces kreatywny przyrównuje do chaotycznej burzy pomysłów i inspiracji.

Na zdjęciu autorka "Niewidzialnego życia Addie LaRue" - V. E. Schwab.
Źródło: flickr.com

„Niewidzialne życie Addie LaRue” to pozycja, z którą zdecydowanie warto się zapoznać. Powieść czyta się szybko, akcja ma dobre tempo, język jest jednocześnie plastyczny, ale i łatwy w odbiorze. Chociaż Addie może wydawać się zbyt „zwyczajna” jak na osobę, która przeżyła i widziała tak wiele, to jej postać budzi sympatię i przywiązanie czytelnika. Łatwo utożsamić się z jej rozterkami, bo chociaż zielonooki szatan raczej nie obłoży nas klątwą zapomnienia, to pewnie każdy z nas kiedyś poczuł się „niewidzialny”. Czy to w towarzystwie, czy dla drugiej osoby, przez którą chcielibyśmy być dostrzeżeni. Jeżeli macie ochotę na doświadczenie odrobiny magii oraz przeżycie kilku silniejszych wzruszeń, to bez wątpienia jest to książka dla was. Powieść dostępna jest w dwóch przepięknych wydaniach, co można śmiało uznać za jej kolejną zaletę.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/