Dla wielu entuzjastów polskiej muzyki alternatywnej, zeszłoroczne ogłoszenie dotyczące rozpadu grupy Lao Che było dużym zaskoczeniem. Właściwie nic nie wskazywało na to, żeby płocka ekipa miała się rozpaść. Jak się później okazało, wynikało to przede wszystkim z chęci stworzenia nowych muzycznych kolektywów. Pierwszym projektem, który został szerzej zaprezentowany publiczności, jest grupa Nanga. Ich Cisza w bloku zakończyła cykl 7 wspaniałych organizowany przez CK Zamek w Poznaniu.
Wyrazistość grupy Nanga polega na bardzo charakterystycznym brzmieniu, które od pierwszych taktów każdej kompozycji wyraźnie określa konwencję w jakiej poruszają się płocczanie. To muzyka przywodząca na myśl trueschoolowe bity lat dziewięćdziesiątych połączone z charakterystycznym „przepalonym” głosem Magdy Dubrowskiej. Te kompozycje dobrze korespondują z tekstami wokalistki, które w wielu momentach odwołują się do rzeczywistości znanej z poprzedniego milenium. W związku z tym, całość przywodzi na myśl muzykę, która mogłaby być wykonywana trzy dekady temu. Nie należy jednak takiej formuły odbierać jako ograniczenie czy powtarzalność znanych środków. To świadoma formuła, która wykorzystuje pewien schemat i transponuje go na nowo z wykorzystaniem współczesnych środków (produkcja) oraz własnych charakterystycznych elementów (instrumenty dęte Karola Goli). Wszystkie te elementy, sprawiają, iż muzyka Nangi jest ciekawa dla odbiorcy. Nawet, jeśli nie zawsze jest to muzyka „miła dla ucha”.
W rozmowach o zespole, muzycy wielokrotnie wypowiadali się, iż piosenka Profet jest wyjątkowa dla powstania tej grupy. Była to pierwsza kompozycja, którą wspólnie nagrali i to właśnie ona nadała tytuł Cisza w bloku debiutanckiej płycie. Nic więc dziwnego, że podobnie jak na albumie, to właśnie ta kompozycja otwiera ich koncerty. Pomimo tego, że Nanga to debiutancki projekt, to jednak muzycy zdecydowali się pozmieniać kolejność utworów, dzięki czemu słuchacze nie mieli do czynienia z odgrywaniem płyty, co zdarza się wśród debiutantów, ale nie tylko u nich. Tak naprawdę trudno wskazać mi lepsze momenty tego występu, bo właściwie całość trzymała równie dobry poziom. Od bujającego Smutnego lata, po ważny tekstowo Dziki zachód. Już kiedyś wspominałem o tym, że dla mnie obecność na koncercie to często możliwość przekonania się do kompozycji, które z różnych przyczyn nie zdobyły mojego uznania na płycie. Tego wieczoru przekonałem się do Zanim oraz Steinwaya, a kropką nad i była Magda, która dołączyła do tańczącej publiczności, gdy koledzy z zespołu wykonywali drugą ze wspomnianych piosenek. Z przyczyn oczywistych, koncert nie mógł trwać długo, zatem muzycy postanowili uzupełnić repertuar płyty dwoma coverami. Jednym z nich był cover MC Hammera Can’t Touch This, ale zawierający autorski tekst wokalistki. Natomiast drugi z nich był zapowiadany jako niespodzianka, więc tę tajemnicę zostawię jako zachęta do wybrania się na koncert tego zespołu. Mogę tylko powiedzieć, że utwór ten wpisuje się tekstowo w tematykę grupy i wykonany przez kwartet idealnie wpasował się w stylistykę. I tylko szkoda, że muzycy przez połowę koncertu musieli walczyć z problemami technicznymi na jednym z mikrofonów. Mam nadzieję, że następnym razem się to nie powtórzy, bo choć nie przeszkadzało to w odbiorze występu jako całości, to jednak pewne momenty mogły wybrzmieć dużo lepiej.
Tym koncertem zakończył się cykl 7 wspaniałych. Bardzo się cieszę, że Centrum Kultury Zamek wyszło z taką artystyczną inicjatywą i podjęło się organizacji tychże występów. Dla całej branży muzycznej okres pandemii stanowił znaczne utrudnienie w możliwości promocji swojej muzyki, a zamkowa załoga postanowiła zaprosić właśnie tych, którzy w tym trudnym czasie zdecydowali się na publikacje swojej twórczości. Dzięki temu, poznańska publiczność mogła liczyć na usłyszenie muzyki, która nie została wcześniej zaprezentowana w stolicy Wielkopolski. Zasadnicza część koncertów odbywała się na nowo utworzonej scenie zlokalizowanej na dziedzińcu zamkowym, jednakże środowy koncert odbył się w dobrze znanej Sali Wielkiej. I bardzo dobrze, bo animacje zespołu Nanga wymagały zamkniętej przestrzeni. Mam nadzieję, że jest to jakiś znak, iż powrót do koncertów, w sprawdzonych klubowych miejscach jest już na wyciągnięcie ręki.
Zespół Nanga wystąpił w składzie:
Magda Dubrowska – voc, bgtr, sampler
Maciej Dzierżanowski – dr
Karol Gola – sax, ft, syn
Filip Różański – kbd, syn
Po więcej zdjęć zapraszamy na naszego Instagrama!