W niedzielny wieczór Aula Artis w Poznaniu gościła na swojej scenie Kabaret Hrabi. Obok Joanny Kołaczkowskiej, Tomasza Majera, Dariusza Kamysa i Łukasza Pietscha, czyli stałego składu grupy można było zobaczyć również Katarzynę Michalską, Michała Głowackiego i Andrzeja Perkmana. Wszystkie skecze były improwizowane, tworzone z widzami, dzięki czemu publiczność miała okazję uczestnictwa w niepowtarzalnym spektaklu.
HRABI W KAŻDYM DOMU
Wieczór improwizacji kabaretowej wyszedł jednak poza mury Collegium da Vinci. Cały spektakl był transmitowany na żywo na kanale Hrabi na YouTube. Było to możliwe dzięki firmie Surfshrak, co wielokrotnie podkreślano w czasie występu. Warto dodać, że internetowa publiczność, w przeciwieństwie do tej w Sali, nie musiała uiszczać żadnej opłaty, żeby móc obejrzeć całe przedstawienie. Zapewne dzięki temu transmisję oglądało ponad 1,5 tysiąca widzów. Również miejsca w Auli Artis nie mogły narzekać na brak zainteresowania. Zaledwie cztery bilety dzieliły wydarzenie od dopisania przy nim „sold out”.
Jest to już trzeci spektakl improwizowany z udziałem kabaretu Hrabi i ich gości, który był transmitowany. Poprzednie dwa również cieszyły się dużą popularnością. Wszyscy fani dobrego humoru z pewnością są zachwyceni taką formą aktywności jednego z najbardziej rozpoznawalnych kabaretów w Polsce.
Pandemia COVID-19 utrudniła pracę również branży rozrywkowej. Hrabi już w zeszłym roku zdecydowało się na aktywne działanie w przestrzeni internetowej. Organizowali live, a także zdecydowali się na stworzenie programu kulinarnego Tomasza Majera, który kocha gotować. Utrzymywanie kontaktów z szerokim gronem fanów z pewnością pomogło przetrwać trudne chwile zarówno grupie Hrabi, jak i ich publiczności.
MAŁY DYSTANS W CZASACH REŻIMU
Transmisja spektaklu rozpoczęła się punktualnie o 18. Jednak w Auli Artis kontakt z publicznością rozpoczął się nieco wcześniej. Widzom rozdano karteczki i poproszono, aby zapisali na nich zdania, czy maksymy, które akurat przyjdą im do głowy. Po przywitaniu złożone kawałki papieru zebrano i odłożono w kartoniku na brzegu sceny, aby wykorzystać je w trakcie przedstawienia.
Aby zmniejszyć dystans, między publicznością, aktorami na scenie, który przez pandemię koronawirusa i reżim sanitarny był większy niż zwykle, Katarzyna Michalska zaproponowała, aby wszyscy wykrzyczeli swoje imię. Czy ta prosta czynność pomogła zbliżyć się wszystkim do siebie? Na to pytanie nie znam odpowiedzi, ponieważ znajdowałam się po drugiej stronie ekranu, a u mnie w domu niestety nikt nie krzyczał.
Pierwszą grą, którą aktorzy zaproponowali, był „dyrygent”. Polega ona na tym, że jedna osoba z grupy (w tym przypadku Dariusz Kamys) wskazuje osobę, która śpiewa to, co jej przyjdzie do głowy na wybrany wcześniej temat i w konkretnym stylu muzycznym. Inspirację i pomysły do tej oraz wszystkich innych skeczy wskazywała publiczność. Nie tylko ta zgromadzona w Auli Artis, ale również internetowi widzowie, którzy swoje propozycje mogli wypisywać na czasie udostępnionym razem z transmisją.
ŚMIECHOM NIE BYŁO KOŃCA
Dwugodzinny spektakl z pewnością zaowocował poprawą humoru licznej grupy odbiorców. Zaprezentowano takie gry jak barman, latające ręce, budzik oraz wspomniane wcześniej karteczki. Tym razem najjaśniej na poznańskiej scenie nie świeciła Joanna Kołaczkowska, a Michał Głowacki. Skradł serca widzów swoim niesamowitym wokalem i pomysłowością, czego dowodem są liczne komentarze pod filmem wychwalające poczynania Michała. Trzeba jednak powiedzieć, że wszyscy aktorzy stanęli na wysokości zadania, bo publiczność wywołała grupę na bis.
Jeżeli ciekawi was cały spektakl, pod wdzięcznym tytułem „Rabarbar kradnę tylko na działkach”, to jest on cały czas dostępny na kanale Kabaretu Hrabi na platformie YouTube. Wystarczy, że klikniecie TUTAJ.