Analiza: Legia Warszawa 3:2 Warta Poznań

W 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań uległa Legii Warszawa 2-3 w meczu wyjazdowym przy ul. Łazienkowskiej. „Zieloni” przystępowali do tego starcia po zwycięstwie 2:0 przeciwko Wiśle Płock, kiedy skrzydłowy Makana Baku strzelił swoje pierwsze dwa gole w barwach drużyny z Wielkopolski, oraz po przyznaniu trenerowi Piotrowi Tworkowi nagrody najlepszego szkoleniowca miesiąca lutego. W stolicy poznaniacy postawili „Wojskowym” zdecydowanie trudniejsze warunki, niż w pierwszym spotkaniu między tymi drużynami, kiedy zespół z Warszawy rozstrzygnął losy spotkania w ciągu pierwszych trzydziestu minut gry, jednak spójność formacji „Warciarzy” okazała się niewystarczająca, by powstrzymać podopiecznych Czesława Michniewicza, którzy po raz kolejny zaprezentowali swój dobrze dopracowany system gry.

Źródło grafiki: sharemytactics.com

W ekipie Warty doszło do kilku roszad personalnych w porównaniu do poprzednich meczów. Zawieszonego za nadmiar żółtych kartek Łukasza Trałkę zastąpił Mateusz Czyżycki, miejsce zmagającego się z drobnym urazem skrzydłowego Michała Jakóbowskiego zajął Mateusz Kuzimski, którego nominalną rolę środkowego napastnika odegrał Adam Zrelak. „Zieloni” mierzyli się z Legią występującą w ustawieniu z trójką obrońców (Juranović, Wieteska, Shabanov), dwoma wahadłowymi (Wszołek, Mladenović) oraz duetem pivotów (Slisz, Martins).

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

Od początku spotkania gospodarze narzucili Warcie swój sposób gry zapewniający sprawną progresję ataków pozycyjnych z częstym wykorzystywaniem bocznych sektorów boiska, skąd Legia zdobywała stałe fragmenty gry. Podczas rzutu rożnego w trzeciej minucie meczu „Wojskowi” zniwelowali krycie strefowe gości poprzez wbiegnięcie czwórki graczy pomiędzy defensorów (dodatkowy zawodnik absorbował uwagę bramkarza i ograniczał jego wyjście w głąb pola karnego), by „oczyścić” pole na granicy szesnastki niepilnowanemu Filipowi Mladenoviciowi, który dośrodkowanie odchodzące od bramki zamienił na celny strzał do siatki w kierunku dalszego rogu.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

Za główną strategię gry obronnej „Zieloni” obrali średni pressing w wąskim ustawieniu 1-4-5-1 z wyjściową asekuracją sektora środkowego i „półbocznego”, podczas gdy Legia atakowała w układzie 1-3-2-5.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

W akcjach zaczepnych legioniści skupiali wszystkich trzech środkowych pomocników Warty dzięki dwójce pivotów, a wahadłowy zapewniał szerokość ataku i skupiał skrzydłowego „Zielonych” (Kuzimski), dzięki czemu gospodarze mieli otwarty sektor „półboczny”, by przedostać się na połowę gości (Shabanov –> Luquinhas).

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

Legia wykorzystywała również naturalne kompaktowe ustawienie całego zespołu Warty, przeładowując mocną stronę („odnosząc się do piłki i dzieląc boisko linią pionową – jest to strona, po której znajduje się zawodnik z piłką oraz najbliżsi jego partnerzy; jest ona często zagęszczana w bronieniu przez przeciwnika, który koncentruje swoje ustawienie wobec piłki” – Narodowy Model Gry PZPN. System 1-3-5-2, Warszawa 2020, s. 65) dzięki zmianie pozycji skrzydłowego (Luquinhas), który przemieszczał się w stronę gracza z piłką w celu stworzenia wolnej przestrzeni dla wahadłowego (Mladenović) po przeciwległej stronie boiska.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

Warta, próbując odciąć linie podania do sektora bocznego, angażowała w próbę odbioru piłki aż trzech graczy w sektorze „półbocznym”, na co Legia odpowiedziała podwójnym obsadzeniem tej części placu gry dzięki dwóm skrzydłowym (Kapustka, Luquinhas) i wymianą pozycji między wahadłowym (Mladenović) a skrzydłowym (Luquinhas), tworząc otwarte kąty zagrań do boku.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

Po osiągnięciu optymalnej progresji w ataku „Wojskowi” byli w stanie finalizować atak z sektorów bocznych dzięki dośrodkowaniu i strzałowi dwóch wahadłowych (Mladenović, Wszołek), co przyniosło gospodarzom drugą bramkę w meczu.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

W drugiej części gry mistrzowie Polski zaprezentowali podręcznikową akcję z użyciem sektora „półbocznego”, gdzie wahadłowy (Wszołek) i skrzydłowy (Kapustka) przykuli uwagę trzech rywali wycofaniem piłki – wtedy „Warciarze” wyszli dalej od własnej bramki – oraz akcją dwójkową typu „podaj i biegnij”. W związku z tym spowodowali także kryzys decyzyjny środkowego obrońcy „Zielonych” Roberta Ivanova, który wahał się czy opuścić strefę w świetle bramki (nie dostrzegł asekuracji Mateusza Kupczaka), czy skrócić dystans do lewego defensora (Kiełb). Ostatecznie świeżo upieczony reprezentant Finlandii pozostawał w miejscu, przez co Paweł Wszołek mógł swobodnie posłać dośrodkowanie skutecznie zamknięte przez Filipa Mladenovicia przy dalszym słupku bramki Adriana Lisa.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

Warta w ataku pozycyjnym wykorzystywała ustawienie podobne do używanego przez Legię w tej samej fazie gry. W niskiej strefie pomiędzy środkowych obrońców wszedł z drugiej linii Mateusz Kupczak, tworząc wraz z dwoma środkowymi pomocnikami strukturę 3+2, która pozwoliła przykuć atencję połowy graczy Legii podwyższających ustawienie zespołu. Następnie długie podanie za linię obrony „Wojskowych” przerodziło się w szybki atak z udziałem Adama Zrelaka i Mateusza Kuzimskiego jako dwójki napastników.

Źródło zdjęcia: Canal+ Sport

„Zieloni” wykorzystywali także bardziej bezpośrednie środki w ataku. Długie zagranie bramkarza w kierunku napastników stanowiło okazję do zebrania tzw. drugiej, wybitej piłki przez trzech środkowych pomocników, którzy jednym podaniem mogli przenieść ciężar gry na drugą stronę boiska, zanim skupieni na piłce piłkarze gospodarzy zmienili punkt widzenia. Po właśnie takiej sytuacji „Warciarze” zdobyli swoją pierwszą bramkę w meczu.

Zdjęcie wyróżniające: 400mm.pl