Filmowe 2/10 – „Gigli”
Prowadzący: Albert Cichy, Angelika Iwoła, Matylda Rozpędek,
Realizatorzy: Agata Gliniecka,
Grafika: Jakub Siedlecki
Komedie romantyczne to jeden z tych gatunków filmowych, w którym naprawdę dobre filmy możemy wymienić na palcach jednej ręki. W ostatnich latach pojawiło się wiele filmów tego gatunku i pomimo że nie są one najwyższych lotów, cieszą się popularnością. W tym wydaniu Filmowego 2/10 rozmawialiśmy na temat filmu „Gigli”, czyli prawdopodobnie najgorszej komedii romantycznej jaka kiedykolwiek powstała.
Film pochodzi z 2003 roku, a za scenariusz i reżyserię odpowiada Martin Brest, twórca takich filmów jak „Zapach kobiety” , „Joe Black”, „Gliniarz z Beverly Hills”. Chociaż wymienione przeze mnie tytuły to najwyższa półka kina, w 2003 roku Brest tworzy najgorszy film w całej swojej karierze.
Główny bohater Larry Gigli jest płatnym mordercą i pracuje na zlecenie mafii. Dostaje kolejne zadanie polegające na porwaniu brata prokuratora federalnego, który prowadzi sprawę przeciwko jego szefowi. Szef jednak nie do końca ufa Larremu i przydziela mu do pomocy piękną dziewczynę Ricky. Sprawy komplikują się, kiedy między bohaterami rodzi się uczucie.
Film opiera się na relacji pomiędzy Giglim granym przez Bena Afflecka oraz Ricky, w której rolę wcieliła się Jennifer Lopez. Scenariusz tego filmu jest jednak tak zły, że ta relacja sprowadza się do Bena Afflecka prężącego muskuły i starającego się udowodnić Ricky swoją męskość. Ta natomiast przez większość filmu odrzuca jego „zaloty” i nie traktuje go poważnie.
Problem z tym filmem jednak jest inny, gdyż nie za bardzo wiadomo do kogo ma on trafić. Z jednej strony jest to komedia romantyczna, w której zakochani odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca. Z drugiej strony pełno tu motywów pochodzących z komedii gangsterskich. Postać głównego bohatera, osiłka i nieudacznika pojawiała się w kinie wiele razy. Tak samo klasyczny już motyw obcinania palca, by szantażować ofiary. Pojawia się także humor, który jest na tak niskim poziomie, że przywodzi na myśl takie filmy jak ,,American Pie” czy ,,Wieczny student”.
Na zakończenie należy również wspomnieć że film ten na rozdaniu Złotych Malin zgarnął ich aż sześć. W tym za: najgorszy film, najgorszą aktorkę, najgorszego aktora, najgorszy scenariusz, najgorszego reżysera oraz najgorszą parę filmową. Jeżeli więc chcecie obejrzeć jakąś komedię, to o wiele lepiej wybrać „Tajemnicę morderstwa na Manhattanie” Woodego Allena lub „Dick i Jane: Niezły ubaw” z przezabawnym, jak zawsze, Jimem Carrey’em.