Po wydarzeniach w ostatnim sezonie Ty, Joe Goldberg, by uniknąć aresztowania za zabójstwo żony, zmuszony jest opuścić Amerykę. Wybiera się więc na wakacje do Londynu, gdzie przyjmuje stanowisko wykładowcy akademickiego. Wkrótce jednak Joe uświadamia sobie, że nie jest w stanie uciec od swojej prawdziwej natury. Poznajcie nowe wcielenie Joe Goldberga – Jonathana Moore’a.
Ty: sezon 4, czyli trafia stalker na stalkera
Jonathan Moore jest uosobieniem przykładnego Londyńczyka. Uwielbia długie spacery po mieście i częste wizyty w pobliskiej księgarni. Dodatkowo wykłada literaturę na Darcy College, gdzie darzony jest poważaniem i sympatią swoich studentów i współpracowników. Żaden z nich nie spodziewałby się jednak, że osoba profesora Moore’a skrywać może mroczną przeszłość. Niczego nie podejrzewa także profesor Malcolm – nowy znajomy Jonathana – który po jednej ze wspólnych imprez, kończy martwy na stole w mieszkaniu naszego bohatera.
Życie Jonathana wywraca się do góry nogami, gdy dociera do niego, że znów znajduje się na celowniku swojej porywczej natury. Mężczyzna próbuje dojść do tego, co wydarzyło się poprzedniego wieczora i czy to on zabił swojego sąsiada. Wkrótce, okazuje się jednak, że ktoś jeszcze wie, kim jest Joe Goldberg i próbuje wrobić go w kolejne, nowe morderstwa. Role się odwracają, a Joe z pozycji stalkera, sam staje się teraz obiektem stalkingu.
Bogatożerca atakuje
Czwarty sezon przebojowego serialu Netflixa Ty podzielono na dwie części, które swoją premierę miały z miesięczną przerwą. W pierwszej z nich twórcy zapoznali nas z nowym wcieleniem literackiego psychopaty, który poza tym, że zapuścił brodę, mocno spokorniał. Poznajemy nowe postacie, z Kate (Charlotte Ritchie) na czele, która staje się nową, kobiecą obsesją Jonathana. To ona wprowadza mężczyznę do snobistycznego towarzystwa bogatych ekscentryków, którzy wraz z pojawieniem się Jonathana, zaczynają ginąć jak muchy.
Apogeum krwawych wydarzeń przypada na wyjazd przyjaciół do rustykalnego dworu na obrzeżach miasta. Tam, oskarżony o dotychczasowe zabójstwa Jonathan, poznaje prawdziwego „bogatożercę”, który usiłuje puścić pałac (wraz z Goldbergiem) z dymem.
Na kontynuację sezonu twórcy kazali nam czekać aż miesiąc, a biorąc pod uwagę to, że produkcja właśnie zaczynała nabierać tempa, nie było to łatwe. W drugiej części 4. sezonu, do Ty powrócił wreszcie prawdziwy Joe Goldberg, którego zdążyliśmy już pokochać i znienawidzić jednocześnie. Na jaw wyszło też, że Joe obecny był w Londynie przez cały czas, tylko że – podobnie jak sam Jonathan – nie mieliśmy o tym pojęcia. Żeby uniknąć jednak dalszego spoilerowania, powiem tylko, że w drugiej części pojawi się kultowa szklana klatka i stylowy plot twist, dla którego zdecydowanie warto obejrzeć 4. sezon Ty.
Utalentowany Penn Badgley
Odbiór nowego sezonu Ty wśród fanów serialu był bardzo zróżnicowany. Jednym do gustu przypadła część pierwsza, innym druga. Osobiście uważam, że przez tę pierwszą trzeba było poniekąd przebrnąć, żeby dobrze bawić się na tej drugiej. Na początku twórcy zajęli się stworzeniem gruntu pod akcję, która od szóstego odcinka dosłownie wysuwa nas na skraj fotela. Tam też mamy okazję doświadczyć niesamowitego duetu Penna Badgleya i Edwarda Speleersa, występującego w roli pysznego pisarza, z którym Joe nawiązuje specyficzną więź.
Na myśli mam tu antybromans, który wytworzył się między bohaterami. Joe i Rhys dzielą bowiem podobne środowisko, zainteresowanie literaturą, ale też i zmysł drapieżcy. Pisarz staje się sojusznikiem i przeciwnikiem głównego bohatera jednocześnie. Speleers odnalazł się w tej roli fenomenalnie, dając ekscytujący pokaz swoich umiejętności aktorskich. Jeśli chodzi natomiast o samego Penna Badgleya, to dużo nowości nie ma co się tutaj spodziewać. I bardzo dobrze, gdyż oryginalny Joe Goldberg jest tym, co gwarantuje Ty pierwszą dziesiątkę najchętniej oglądanych seriali na Netflixie.
Ty: sezon 4 – poznajcie Jonathana Moore’a
Czas spędzony z Joe Goldbergiem i Ty zdecydowanie nie jest czasem straconym. Sezon 4. udowadnia nam natomiast, że twórcy dalej mają mnóstwo pomysłów na poprowadzenie losów literackiego mordercy. Końcówka 10. odcinka pozostawia również otwarte zakończenie, które zwiastuje powstanie kolejnego sezonu. Jeżeli więc nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z postacią Jonathana Moore’a, gorąco zachęcam do obejrzenia najnowszego sezonu już w całości. Tych natomiast, którzy nie znają jeszcze samego Joe Goldberga – zachęcam jeszcze goręcej do całego serialu.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura