Mamma Mia, here we go again – jakby to zaśpiewała szwedzka grupa ABBA. Ostatni weekend upłynął pod znakiem zamkniętych nagle cmentarzy oraz strat z tym związanych. Tydzień przyniósł nowy lockdown. Jednak najbardziej imponuje mi zaradność naszych rodaków.
Kocham ten kraj – tak właśnie pomyślałem w piątkowy wieczór 30 października. Wszystko za sprawą tej oto sekwencji wydarzeń:
15:00 – zaplanowane rozpoczęcie konferencji prasowej Premiera, która ostatecznie rozpoczęła się tuż po 15:30.
15:40 – Premier ogłasza zamknięcie cmentarzy od soboty przez trzy dni.
16:10 – na drogach dojazdowych do lokalnego cmentarza parafialnego tworzą się ogromne korki.
Zaradność Polaków nie zna granic.
Jak podejrzewam, podobny przebieg wydarzeń miał miejsce wokół wielu cmentarzy w Polsce. Szkoda jedynie wszystkich sprzedawców kwiatów, tak licznie zawsze rozstawionych na cmentarzach.
Jest jednak pozytywny aspekt. Wiele osób zdecydowało się pojechać pod zamknięte cmentarze i kupić chryzantemy do domu. Cóż, przy odpowiedniej pielęgnacji na pewno wytrzymały do momentu otwarcia cmentarzy.
A może warto hodować chryzantemy na kominku?
Tak właśnie działa siła mediów masowych, rozprzestrzeniających informacje niemalże w czasie rzeczywistym. Wiele osób tylko czekało na sygnał, by ruszyć do ataku. Również wiele osób nie pozostało obojętnych na problemy innych. Wspaniały kraj, wspaniały widok. To tylko jeden z wielu przykładów na to, że Polak potrafi, a nasza zaradność niemalże nie zna granic. I nawet COVID nie jest w stanie jej zatrzymać!