Wes Anderson i ekranizacje Roalda Dahla

W tym tygodniu, na platformie Netflix, po cichu pojawią się cztery nowe filmy w reżyserii Wesa Andersona. Aż cztery, gdyż tym razem artysta postanowił tchnąć życie w krótkie opowiadania brytyjskiego pisarza – Roalda Dahla. Co tym razem przygotował dla nas Wes Anderson?

Benedict Cumberbatch w filmie „Zdumiewająca historia Henry'ego Sugara" - Wes Anderson
źródło: cnn.com

Wes Anderson powraca

Osoby Wesa Andersona nie trzeba raczej nikomu przedstawiać. Jeden z topowych aktualnie reżyserów, spod którego ręki wyszły takie arcydzieła jak Grand Budapest Hotel czy Kurier Francuski, głównie znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do kina, które przemyca do każdego ze swoich filmów. Jedynie trzy miesiące temu premierę miała jego najnowsza produkcja – Asteroid City, dziś natomiast, na platformie Netflix oglądać możemy aż cztery krótkometrażowe dzieła reżysera. Stanowią one adaptacje opowiadań brytyjskiego pisarza – Roalda Dahla – autora takich powieści jak Matylda czy Charlie i fabryka czekolady.

„Łąbędź" - Wes Anderson
źródło: themarysue.com

Najlepszy przepis na prozę Roalda Dahla

Nowe ekranizacje Wesa Andersona zachwycają swoją niesamowita estetyką i dramatyzmem. Znajdziemy tu wszystko to, za co kochamy pracę reżysera, ale w skondensowanej formie. Twórcy wykorzystują wiele środków teatralnych i charakterystyczny sposób prowadzenia historii przez narratora, który często jest równocześnie jednym z bohaterów. Przebijanie czwartej ściany jest tu na porządku dziennym, losowe postacie pojawiające się w kadrze również, a wszystko zapakowano w minimalistyczny, filmowo-emulsyjny styl.

Zdecydowanie wartym uwagi jest tu sposób w jaki bohaterowie filmów porozumiewają się z nami – widzami. Na podobieństwo formy książkowej, postacie opisują dokładnie czynności, które wykonują, lub będą zaraz wykonywać. Podobne środki możemy kojarzyć z klasycznych przedstawień teatralnych. Tutaj, zabieg metatekstowy pozwala nam na przeżycie niepowtarzalnego doświadczenia i zanurzenia się w prozie Dahla. Mimo, że poprzez obraz, to w bardzo literacki sposób. Wiernie oddaje to także humor jego twórczości, którego lepiej niż Wes Anderson, przełożyć na płaszczyznę filmową nie umiałby nikt.

Scena z filmu „Zdumiewająca historia Henry'ego Sugara" - Wes Anderson
źródło: netflix.com

Wes Anderson – Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara

Jako pierwszy z czterech obrazów, na platformie Netflix pojawiła się Zdumiewająca historia Henry’ego Sugara. Najdłuższy z filmów, opowiada o bogaczu, który poznał historię mężczyzny, który potrafił widzieć bez użycia oczu. Bohater postanawia wykorzystać tę umiejętność w celu zdobycia fortuny. W głównych rolach możemy tu zobaczyć takie gwiazdy jak Benedict Cumberbatch, Ralph Fiennes czy Ben Kingsley.

Zaprezentowana po raz pierwszy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji adaptacja opowiadania Dahla zebrała już wiele pozytywnych opinii. Przede wszystkim uznanie zdobył sposób narracji utworu, który umożliwił wierne i niepowtarzalne odwzorowanie prozy brytyjskiego autora. Na pochwałę zasługuje tu także niesamowita gra aktorska samego Cumberbatcha, który wcielił się w rolę tytułowego Henry’ego Sugara.

Benedict Cumberbatch i Ralph Fiennes w filmie „Zdumiewająca historia Henry'ego Sugara" - Wes Anderson.
źródło: themarysue.com

I wiele innych…

Pakiet pozostałych opowiadań, których zekranizowania podjął się Wes Anderson zawiera takie tytuły jak Łabędź, Szczurołap i Trucizna. Pierwsze z nich, w przeciwieństwie do sporej części opowiadań Dahla jest dziełem skierowanym do dorosłych. Opowiada ono o losach inteligentnego chłopca, który jest dotkliwie prześladowany przez swoich rówieśników. Szczurołap dla odmiany, stanowi historię łowcy szczurów, który prezentuje narratorowi w jaki sposób zabija gryzonie. Jest to groteskowa i nieco mroczna historia o ludzkiej zawiści i naszej złej stronie. Trucizna jest natomiast dziełem, które będzie miało swoją premierę w sobotę 30. października. Co ciekawe, opowiadanie było już nieraz ekranizowane, nawet przez samego Alfreda Hitchcocka. Tu też w jednej z głównych ról pojawi się Benedict Cumberbatch.

Krótkie filmy Wesa Andersona – czy warto?

Ośmielę się stwierdzić, że każde z dzieł, które wychodzi spod ręki Wesa Andersona jest warte uwagi. Tym bardziej, gdy jego średnia długość trwania wynosi niespełna trzydzieści minut. Reżyser wspominał w jednym z wywiadów, że od dawna chciał się podjąć przeniesienia na ekran prozy Roalda Dahla, co zdecydowanie widać po jakości finalnego produktu. Nie pozostaje mi nic innego jak z całego serca polecić wszystkie cztery filmy każdemu fanowi twórczości Andersona, Dahla czy samej, dobrej sztuki filmowej.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura