W minioną sobotę w Abu Zabi miała miejsce gala UFC 280 – najbardziej popularna i elitarna federacja mieszanych sztuk walki na świecie. Islam Makhachev poszedł w ślady swojego mentora Khabiba Nurmagomedova, zdobywając pas wagi lekkiej. Jamajczyk Aljamain Sterling okazał się lepszy w obronie swojego pasa, na który miał chrapkę T.J Dillashaw. Sean O’Malley „Sugar” zwyciężył w walce z Piotrem Yanem. Niestety dla Polaków na tarczy wrócił Mateusz Gamrot, ale czy na pewno? Zapraszamy na podsumowanie gali.
POZNAŃSKI „SMOK” POKONANY
Podczas tego wieczoru swoją walkę stoczył dawny mistrz KSW kategorii lekkiej oraz były reprezentant poznańskiego klubu „Czerwony Smok” (obecnie AMERICAN TOP TEAM), Mateusz Gamrot. W szóstej walce dla UFC „Gamer” podjął rękawicę przeciwko szóstemu w rankingu wagi lekkiej, Beneilowi Dariushowi. Po pełnych trzech rundach czekał werdykt sędziowski. Arbitrzy punktowali pojedynek 27-30, 27-30 oraz 28-29 dla Dariusha, który konsekwentnie bronił próby obalenia Polaka oraz pewnie punktował niskimi kopnięciami. W trzeciej rundzie zaznaczył dominację potężnym lewym na szczękę, po którym Gamrot padł, jednak szybko otrząsnął się z ciosu i natychmiast złapał za nogi Dariusha.
Jednogłośna decyzja nie wzbudziła tyle kontrowersji, co sama punktacja. Dwóch sędziów uznało, że w każdej z trzech rund to Amerykanin był lepszy. Wielu ekspertów, nie tylko polskich, wyraziło nieprzychylną opinię co do wyniku rund. Według obserwatorów pierwsza runda powinna zostać zapisana na konto Gamrota – o wstydzie nie mogło być mowy. Sam Mateusz w swoim poście na Instagramie napisał: Wnioski wyciągnięte, wiem co poprawić, na pewno nigdy nie odpuszczę!
NOC Z UFC PEŁNA WRAŻEŃ I KONTROWERSJI
Na tej samej gali poznano nowego mistrza UFC, Islama Makhacheva. Rosjanin w trzeciej minucie drugiej rundy zmusił do poddania byłego championa, Charlesa Oliveirę. W pierwszej walce mistrzowskiej tego wieczoru Aljamain Sterling obronił swój pas wagi koguciej, pokonując przez techniczny nokaut T.J Dillashawa. Amerykanin od drugiej minuty pierwszej rundy walczył jedną ręką, gdyż przy obaleniu Sterlinga niefortunnie upadł na drugą kończynę, co skutkowało wypadnięciem barku. Dla Dillashawa był to powrót do oktagonu po dwuletniej przerwie, spowodowaną zawieszeniem za stosowanie nielegalnych środków wspomagających.
W trzeciej walce wieczoru UFC Sean O’Malley pokonał przez decyzję sędziowską numer jeden do pasa wagi koguciej, Piotra Yana. Niesamowity, piętnastominutowy bój można śmiało nazwać najciekawszą walką wieczoru, z wieloma zwrotami akcji. Tam również wiele emocji wywołała decyzja sędziowska, a argumenty do zwycięstwa stały po obu stronach. Yan pewnie dominował w parterze, dodatkowo obijając kombinacjami O’Malleya. „Sugar” za to pewnie w stójce trafiał Rosjanina, który parę razy musiał uciekać od Amerykanina, by otrząsnąć się po mocnych ciosach na szczękę. Kartę główną otworzyła walka kobiet – Katlyn Chookagian kontra Manon Fiorot. Po pełnym dystansie boju, lepsza okazała się Fiorot, jednogłośnie przekonując sędziów o swojej dominacji nad rywalką.
KLĄTWA ABU ZABI
Stolica Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest w ostatnim czasie bardzo pechowym miejscem dla reprezentantów naszego kraju. To właśnie tam dwa lata temu Gamrot przegrał swoją pierwszą walkę w karierze, z Guramem Kutateladze. Rok później, również w październiku, swoje walki na jednej gali UFC 267 przegrali kolejno Marcin Tybura oraz Jan Błachowicz. Cieszynianin stracił swój pas niekwestionowanego mistrza wagi półciężkiej na rzecz Glovera Teixeiry. Niestety, listę poszerzył po raz kolejny Gamrot. Jego potyczka z Dariushem toczyła się o miejsce w top 5 rankingu wagi lekkiej, a może i nawet szansę walki o pas.
***
Mieszko Grabowski
Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj > https://meteor.amu.edu.pl/programy/sport/