Niezależny 2022 – zestawienie muzyki alternatywnej [Część I]

Do podsumowań na koniec 2022 roku pozostało jeszcze trochę czasu. Możemy jednak pozwolić już sobie na zestawienie albumów, które podbiły moje serce. W części pierwszej znajdują się wydawnictwa, które nie zostały według mnie wystarczająco docenione przez najważniejsze głosy w przemyśle. Zapraszam do lektury!

Warpaint

Niezależny 2022 to zestawienie będące pierwszym artykułem z serii tekstów, które mają przybliżyć szerszej publice najciekawsze, choć często nie aż tak popularne wydawnictwa artystów tworzących muzykę niezależną lub alternatywną. Poszukiwać ich będziemy nie tylko na rynkach amerykańskich i brytyjskich, ale też w najróżniejszych zakątkach świata.

Warpaint – Radiate Like This (Heirloom, 2022)

Dziewczyny z Warpaint wracają po kilku latach z nowym, długo zapowiadanym albumem. Najnowsza płyta w dorobku Warpaint nie jest nowatorska ani eksperymentalna, ale dobrze reprezentuje dorobek zespołu. Na Radiate Like This łączą się tu elementy delikatnego, pościelowego wręcz popu z hipnotycznymi wokalami. Meandrujące partie gitarowe nabudowane są na złożone partie rytmiczne. Wszystko to harmonizują chórki tak charakterystyczne dla Warpaint. Stella, Jenny, Theresa i Emily nie zawodzą i dają znać fanom, że ich zespół to wcale nie zapomniany projekt, a wciąż piękna i co najważniejsze żywa materia.

The Smile – A Light for Attracting Attention (XL Recordings, 2022)

W recenzji tego albumu pisałem, że The Smile to Radiohead w wersji lite. Płyta nowej super grupy Thoma Yorke’a zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ale po paru miesiącach od jej wydania nie mogę pominąć faktu, iż już do niej tak często nie wracam. To świadczy właśnie o przymiocie „lite” – albumy Radiohead są ponadczasowe i starzeją się jak najlepsze bordoskie wina. Mimo tego, to nadal i muzycznie, i lirycznie jeden z najlepszych albumów tego roku. Podobnie jak album Moderat, A Light For Attracting Attention to wydawnictwo silnie naznaczone politycznie i społecznie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że parę piosenek zasługuję na miano protest songów – choćby You’ll Never Work In Television Again. W rankingu supergrup związanych z Radiohead, The Smile nie wyprzedza wybitnego Atoms For Peace (to już prawie 10 lat od jedynej płyty tej grupy!), ale zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana muzyki.

Moderat – MORE D4TA (Monkeytown, 2022)

Czwarty album niemieckiej supergrupy to najbardziej aktywistyczny i zaangażowany polityczno-społecznie krążek zespołu. Moderat nie unikał tych tematów we wcześniejszej twórczości, ale na „4” problemy klimatyczne, przeładowanie świata danymi i cyfryzacja niemalże każdej dziedziny życia stają się osią całego albumu. Niemcy po sześciu latach ciszy dają fanom album będący najdobitniejszym protestem przeciw zmianom współczesności. Jest to też jednocześnie chyba najbardziej złożony muzycznie projekt Moderatu. Nie brakuje tu elementów charakterystycznych, ale album pokazuje, że chłopaki nie boją się też eksperymentów. MORE D4TA brzmi świetnie zarówno w wersji studyjnej, jak i na żywo, o czym przekonali się fani na festiwalu Tauron Nowa Muzyka w Katowicach. 

Cate Le Bon – Pompeii (Mexican Summer, 2022)

Najnowszy album Cate Le Bon to podróż po wielowymiarowym, rozmarzonym świecie.
Świecie, w którym krajobrazy tworzą przede wszystkim emocje – obawy i niepewność, od których ucieczką jest świat snów i marzeń. W Moderation scenę konstruuje poczucie anachronicznego obowiązku umiarkowania i skromności. Kontrastuje to z potrzebą wyrwania się z tego stanu i wyjścia poza to, co przyziemne. Tytułowy utwór to opowieść o ucieczce od strachu i obaw i próbie schowania ich w odległych, pokrętnie idyllicznych Pompejach. Introspektywne i wypełnione złożonymi metaforami teksty Cate Le Bon opakowuje, jak zawsze muzyką niebanalną, niezwykle kolorową. Walijska artystka po raz kolejny pokazuje, jak umiejętnie tworzy kompozycje intrygujące, zakrawające o psychodelę i przede wszystkim takie, które zapadają w pamięci słuchacza na lata. 

Nilufer Yanya – PAINLESS (ATO Records, 2022)

Brytyjska piosenkarka zrzuca z siebie brzemię młodzieżowej gwiazdy. Jej nowa płyta, choć utrzymana jest poniekąd w podobnej stylistyce, to dużo cięższa i bezkompromisowa. Yanya pokazuje w pełnej krasie swoje umiejętności i udowadnia, że jest jedną z najbardziej wszechstronnych artystek młodego pokolenia. Słychać tu silne wpływy i inspiracje postacią PJ Harvey, a sama Nilufer Yanya imponuje dojrzałością i swego rodzaju rozpiętością emocjonalną w każdym kolejnym utworze. PAINLESS to album naprawdę dopracowany, nie ma tu chwili nudy ani powtarzalności. Dodatkowo, na żywo Brytyjka brzmi jeszcze lepiej i w niektórych piosenkach potrafi zaskoczyć świetnymi, uderzającymi riffami i swoim cudownym wokalem.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/