Listopad się kończy, a złota jesień już daleko za nami. Drzewa zrzucają resztę liści, żeby uszykować miejsce na pierwszy śnieg i wypełnić ostatnie tygodnie przed świętami szarością i monotonią. Noce przychodzą szybciej, księżyc świeci jaśniej, a wrzask kruków wypiera śpiew skowronka. W takim klimacie rodzą się opowieści grozy, których ojcem chrzestnym jest jedna z najbardziej tajemniczych postaci w historii literatury – Edgar Allan Poe.
Edgar Allan Poe, czyli Ojciec Chrzestny Grozy
Ludzi, którzy Edgara Allana Poe znają, można podzielić na 3 grupy. Pierwszą z nich są wierni fani autora. W drugiej należałoby umieścić tych, którzy o autorze słyszeli. Trzecią grupą są ci, którzy Poego znają, jednak nie są tego świadomi. Jakim cudem? Edgar Allan Poe jest jedną z tych postaci, które odbiły się w kulturze popularnej ogromnym echem. Do tej enigmatycznej postaci możemy znaleźć ogrom odwołań, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy, dopóki nie wygooglujemy sobie nazwiska autora. Wtedy wszystko staje się jasne.
Twórczość Poego przypadła na okres amerykańskiego romantyzmu, a uściślając – czarnego romantyzmu – epoki przesyconej fascynacją irracjonalizmem, ludzkim szaleństwem, złem i śmiercią. Zahaczające również o gotyk opowiadania i poematy Poego, stały się jednym z kamieni milowych gatunku grozy i fantastyki. To właśnie on inspirował takich twórców jak Baudelaire, Lovecraft, Hitchcock czy Tim Burton. Edgar Allan Poe zapisał się na kartach historii amerykańskiej literatury jako jeden z największych, najbardziej wpływowych, ale także najdziwaczniejszych pisarzy — liczę, że słyszycie już w głowie mroczny rytm organów.
Makabra, śmierć i piękno
Mimo iż Poe pisywał mnóstwo poematów romantycznych (Eleonora) i tchnął życie w gatunek powieści kryminalnej (Zabójstwa przy Rue Morgue), to właśnie groza wyniosła jego imię na piedestał. Jego proza nasycona jest makabrą. Zaczynając od poetyckiego budowania napięcia, a kończąc na psychotycznych i nierzadko brutalnych opisach. W twórczości autora nie da się również nie zauważyć elementów psychoanalizy i sięgania pisarskim piórem po empiryczne doświadczenia bohaterów.
[…] i wreszcie ten sam straszliwy głos, o którym mówiłem, wyszarpnął się stamtąd:
– Na miłość Boga! Prędzej – prędzej! Pogrążcie mnie we śnie! – Lub prędzej – zbudźcie mnie! Toć mówię wam, żem martwy!
Edgar Allan Poe, Prawdziwy Opis Wypadku, tłum. Bolesław Leśmian
Niektórzy określali jego teksty mianem epileptycznych, inni porównywali je do stanów narkotycznych, jeszcze inni nazywali pięknymi. Co ciekawe, wielu znawców literatury wysunęło teorię, że pierwszoosobowa narracja w utworach Poego była bezpośrednim odbiciem jego psychiki. Osierocony w młodym wieku, wdowiec, a w życiu prywatnym – wyalienowany i zatopiony we własnym świecie artysta. Od utworów autora zionie motywem vanitas i weltschmerzu (bólu istnienia). Szczególnie przez stratę matki, siostry i żony, Poe zagłębił się w tematykę śmierci i dualizmu świata. Stąd w jego dziełach tyle postaci kobiecych, które nieraz powstają z grobu lub nawiedzają narratora we śnie.
Niezwykle ciekawą kwestią w biografii autora, która nie pozwoliła nigdy postawić „kropki nad i”, okazuje się tajemnica śmierci Poego. W 1849 roku mężczyzna został znaleziony nieprzytomny i w nieswoich ubraniach, na ulicach Baltimore skąd przewieziono go do szpitala. Nigdy nie doszedł już do stanu, w którym mógłby owe zajście wytłumaczyć. Jego ostatnimi słowami było zdanie „Panie, miej w opiece moją biedną duszę”. Trzeba przyznać, dodaje to autentyczności dorobkowi autora.
Edgar Allan Poe i Opowieści niesamowite
Przez cały okres swojej pisarskiej twórczości, Poe zmagał się z niezrozumieniem. Jego teksty nieraz odbijały się od drzwi wydawnictw z uwagi na ich, szczególną w tamtym czasie, „obsceniczność” i „wulgarność”. Prawdopodobnie także sama osoba Poego nie budziła większej sympatii. Niemniej jednak historia wynagrodziła autora sprawiedliwie. Z czasem, Edgar Allan Poe nie tylko stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy w świecie literatury. Został także jednym z najpopularniejszych literatów w świecie popkultury.
Gdy w 1839 roku, zbiór opowiadań Poego – Opowieści niesamowite (org. Tales of Mystery and Imagination) – ujrzał światło dzienne, świat oszalał na punkcie autora. Już wcześniej, pomysłami i umiejętnością pisarza do oplatania makabry pięknym językiem, inspirowali się najwięksi (Arthur Conan Doyle, Lovecraft, później Stephen King). To właśnie na podstawie C.A. Dupina – pierwszego w historii literatury detektywa – w 1887 roku powstała postać Sherlocka Holmesa. Z czasem, twórczość Poego została ciepło przyjęta także przez inne formy sztuki.
Ślad autora w popkulturze
Na podstawie prozy autora powstał ogrom grafik i rysunków autorstwa tych, którzy odczuli palącą potrzebę zwizualizowania niezwykle obrazowych opisów Poego. Podobnie było również w przypadku Tima Burtona, którego filmografia mocno oparta jest na twórczości Ojca Chrzestnego Grozy. Najlepszym przykładem jest jeden z pierwszych filmów reżysera – krótkometrażowy Vincent. Jest to czarno-biała animacja o chłopcu, który zamiast książek dla dzieci, woli czytać Edgara Allana Poe, a w wyobraźni pragnie być jak Vincent Price (aktor znany z epokowych filmów grozy, który sam użyczył głosu w produkcji). W obrazie znajdziemy także bezpośrednie odwołania do najpopularniejszego poematu autora – Kurk.
Jego ślepie w blaskach marzy, jak śniącego Djabła twarzy;
Lampa, co się za nim żarzy, jego cień odrzuca wzdłuż;
Dusza ma z nad cieni, które na posadzkę legły wzdłuż,
Nie uleci — nigdy już
Edgar Allan Poe – Kruk, tłum. Czesław Kozłowski
Ciekawe zjawisko ma też miejsce, gdy wpiszemy nazwisko pisarza w Spotify. Poza audiobookami naszym oczom ukazuje się album Alana Parsonsa (producenta Dark side of the moon zespołu Pink Floyd) – Tales of Mystery and Imagination, z fenomenalnym utworem The Cask Of Amontillado na czele. Edgarem Allanem Poe zainspirował się także zespół Iron Maiden w utworze Murders in the Rue Morgue z albumu The Killers. To tylko trzy przykłady z ogromu pozycji, w których Poe odcisnął swój ślad.
Edgar Allan Poe, czyli trochę listopadowej grozy
Jeżeli jakiś miesiąc miałby być idealnym do lektury grozy, zdecydowanie byłby nim listopad. Może dlatego, że był to ulubiony miesiąc Poego. Może powodem jest ta przenikliwa wrażliwość na ciemność, szarość i mistycyzm listopadowych dni. Ta sama, która zainspirowała autora do spisania Opowieści Niesamowitych. Zbioru, którego starsze wydanie, możemy znaleźć dziś w internecie za bezcen (dosłownie 5 złotych).
I tutaj chciałbym zawrzeć osobistą rekomendację i radę, żeby zaopatrzyć się w Opowieści niesamowite na te ostatnie dni roku. To świetna okazja, żeby dać książce drugie życie, a ciepło pożółkłych stron starego wydania z pewnością doda wieczorowi niepowtarzalnego klimatu. Tym bardziej, że same historie wprowadzą już hipnotyzującą atmosferę niesamowitości. Uwaga, bo opowiadania są krótkie, więc w mgnieniu oka można zaczytać się — na śmierć.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura