Tegoroczna edycja Wielkiego Grillowania udowodniła, że studenckie imprezy, nawet na końcu Poznania, mogą przyciągnąć tłumy. Nie obyłoby się to jednak bez pomocy znanych i mniej znanych artystów. Podczas pierwszego dnia imprezy na scenie pojawili się zwycięzcy Bitwy Kapel – Roxana & Good Omen oraz LIT. Nie zabrakło również zespołu Prohibcja, a atrakcją wieczoru, jak można było się spodziewać, stał się pierwszy z headlinerów – Bitamina.
Rozgrzewka dla publiczności
Pierwsi artyści XIV edycji Wielkiego Grillowania pojawili się na scenie jeszcze w pełnym słońcu. Za rozgrzewanie publiczności i przełamywanie lodów zabrał się zespół LIT, prezentujący połączenie rockowo-elektronicznych brzmień.
Zaraz po ich występie można było posłuchać Roxany Tutaj & Good Omen, czyli kolejnej porcji zwycięstwa z tegorocznej Bitwy Kapel. Szczególne uznanie zbierającej się publiki zdobył utwór Przestrzeń, połączony z płynącą z serca dedykacją wokalistki. W końcu każdy z nas potrzebuje czasem przestrzeni dla siebie, szczególnie w dzisiejszych czasach.
Ostatnią prostą przed występem wieczoru stał się koncert Prohibicji. Ich ciężkie rockowe brzmienia porywają już od kilku lat, udowadniając, że scena to miejsce dla nich stworzone.
Bitamina przejmuje pałeczkę
Vito Bambino z zespołem już od kilku dobrych lat wygrzewają sobie miejsce na polskiej scenie muzycznej. W Poznaniu pojawiali się już zarówno na solowych koncertach, jak i w ramach festiwali takich jak Letnie Brzmienia. Tym razem przyszła kolej na Wielkie Grillowanie na Morasku, a zainteresowanie wydarzeniem przerosło wszystkie oczekiwania.
Nikogo, kto pojawiał się już na koncertach Bitaminy, nie powinno zaskoczyć rozpoczęcie występu. Nie po raz pierwszy otwierającym utworem została kompozycja Piotra Sibińskiego. Dla fanów zespołu nie istnieje jednak tekst, którego nie są w stanie zapamiętać i recytować razem z artystą. Wierszokleta pojawił się na scenie jeszcze kilkukrotnie, za każdym razem spotykając się z większym entuzjazmem widowni.
Prawdziwa gwiazda wieczoru jest jednak tylko jedna i bez wątpliwości został nią Vito Bambino. Wszystko to dzięki charyzmie i energii skierowanej w kontakt z publicznością. Nie był to najbardziej przegadany koncert Bitaminy, nie pojawiło się za wiele anegdot i historii, z których słynie Vito, jednak nie przeszkodziło mu to w porwaniu słuchaczy. Publiczność w pierwszych rzędach pozostawała zaangażowana bez chwili przerwy, a śpiew i gestykulacje pojedynczych osób zdawały się dorównywać występującym. Pojawił się również ktoś w kostiumie dinozaura, a na scenę wrzucone zostało małe ferrari, które niestety wystraszyło wokalistę.
Na setliście nie zabrakło zarówno starych, dobrze znanych utworów jak i tych dużo świeższych, które wciąż można usłyszeć gdzieś w radiu. Jak zawsze, najgłośniej wyśpiewywano Dom, jednak z podobnym entuzjazmem przyjmowane zostawały też inne numery. Największym zaskoczeniem dla fanów okazał się kawałek na bis, na który wybrano Ale jazz!, oryginalnie wykonywany przez sanah.
Jak można było się przekonać podczas pierwszego dnia koncertów na Wielkim Grillowaniu – do rozgrzania publiki niepotrzebne są złożone dekoracje i dodatkowi tancerze. Prostota i energia stały się przepisem na sukces, a Bitamina praktykuje je nie od wczoraj. Sam ich koncert trwał łącznie niemal półtorej godziny, co w połączeniu z poprzednimi występami LIT-u, Roxany Tutaj & Good Omen oraz Prohibicji złożyło się na cały wieczór pełen znakomitej muzyki.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj –> https://meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/