24 stycznia 2023 roku Fernando Santos oficjalnie objął stery w reprezentacji Polski w piłce nożnej. Przybycie tego doświadczonego szkoleniowca przez wielu było traktowane jak zbawienie. Polska piłka nigdy nie miała tak utytułowanego trenera, więc wszyscy czekali na pierwszy mecz pod wodzą Portugalczyka. Ten miał miejsce w miniony piątek, kiedy biało-czerwoni zmierzyli się z Czechami.
Koszmarny debiut Santosa
Mecz w Pradze rozpoczął się najgorzej, jak tylko mógł. Bezradność polskich piłkarzy w pierwszych minutach, nieporadność w obronie i ogólny chaos był kompromitujący. Trener patrzył z niedowierzaniem na to, co wyprawiają jego podopieczni. Polacy stracili dwie bramki na przestrzeni dwóch minut. Ciekawe, ilu kibiców nie zdążyło zasiąść w fotelach z piwem, a już było po meczu.
W drugiej połowie Czesi podwyższyli na 3:0, a honorową bramkę dla polskich orłów zdobył Damian Szymański. Balonik po tym meczu chyba na dobre eksplodował, wszyscy kibice w Pradze i przed telewizorami byli w szoku. Najwięksi pesymiści chyba nie przewidywali takiego początku ery Santosa w polskiej kadrze. Pozostało jedynie myśleć, że podczas tego zgrupowania został jeszcze mecz z Albanią…
Zwycięstwo bez fajerwerków
Starcie z drużyną z Bałkanów było pierwszym meczem trenera Santosa przed polską publicznością. Biało-czerwoni solidnie rozpoczęli to spotkanie, kontrolowali grę w pierwszej połowie, co zostało udokumentowane golem Karola Świderskiego. Napastnik Charlotte FC jak mało kto potrafi odnaleźć się w nieoczywistej sytuacji i wpakować piłkę do siatki.
Piłkarze Santosa zeszli do szatni z podniesionymi głowami, a kibice już wyczekiwali drugiej połowy. Patrząc na dalszy przebieg meczu, lepiej by było, gdyby to spotkanie zakończyło się po 45 minutach. Po przerwie gra Polaków pozostawała wiele do życzenia. Na szczęście, Albańczycy marnowali sytuacje na potęgę, a biało-czerwoni mieli świetnego jak zawsze Wojciecha Szczęsnego. Dokładając do tego solidny występ Bartosza Salamona, wystarczyło to na bardzo skromne zwycięstwo 1:0.
Kibiców martwić może natomiast postawa Roberta Lewandowskiego. Zawodnik Barcelony rozegrał dwa bezbarwne mecze, a jego najlepszą sytuacją był rajd z próbą przelobowania bramkarza Albanii, Thomasa Strakoshy. Warto natomiast docenić poprawę gry Karola Linettego względem meczu z Czechami. Ciekawe, jaki pomysł na niego będzie mieć trener Santos w kolejnych meczach.
Dlaczego nie powinno się panikować po tym zgrupowaniu?
Wyniki i gra Polaków pozostawiały wiele do życzenia. Można być szczęśliwym z faktu, że udało się wywalczyć trzy punkty przeciwko Albanii, patrząc na poziom gry, choć reprezentacja Polski to obecnie jeden wielki plac budowy. Należy dać trenerowi Santosowi czas na opanowanie sytuacji, poznanie piłkarzy i zbudowanie czegoś, co zapewni solidny występ na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Eliminacje do nich są najprostsze od lat, więc trudno brać pod uwagę sytuację, że Polacy nie zagrają na tym turnieju. Jeżeli tak się stanie, będzie to największa kompromitacja polskiej piłki w historii.
Podsumowując, na osąd pracy nowego szkoleniowca biało-czerwonych trzeba poczekać. Trener Santos w poprzednich drużynach udowodnił, iż jest specjalistą w swoim fachu i może pomóc Polakom wejść na wyższy poziom. Czy tak się okaże, pokaże niedaleka przyszłość.
Kuba Przekwas
***
Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj –> Planeta Sportu