„Sztuka jest królową wszystkich nauk przekazujących wiedzę wszystkim pokoleniom świata” — Leonardo DaVinci. Definicja daje pewien wgląd na to, co powinna zawierać w sobie tzw. sztuka. Tą rzeczą jest myśl. Niejedna prezentowana opinii publicznej praca, właśnie za takową „sztukę” się uważa, czy też do takiej aspiruje, nierzadko z miernym skutkiem. Inaczej było w przypadku świeżej wystawy „Polityka w sztuce” w Krakowskim MOCAK-u (Musem of Contemporary Art in Krakow).
Sztuka i myśli, które wraz z sobą przekazywała na przestrzeni wieków, niejednokrotnie krążyły wokół szeroko pojętej polityki. Kiedyś, sztuka jako istotna podpora władzy — dziś jako jej kontroler. Tę nietypową relację między sztuką a polityką udało się ukazać, i to w sposób spójny i profesjonalny, przez krakowskie muzeum.
„Polityka w sztuce” przedstawia nam więc sześć różnych rozdziałów, z czego każdy bierze inne pole życia politycznego na celownik. Co ciekawe, prezentowane prace pochodzą z różnych okresów, nie ograniczając się do czasów nam obecnych i tak możemy obserwować plakaty z okresu Solidarności (choćby najbardziej znany W samo południe), czy prace Jerzego Beresia, jak i dzieła opisujące współczesną nam problematykę. Istotną cechą całej wystawy jest także jej międzynarodowość i fakt, że szerokie spektrum tematyczne reprezentowane jest przez prawie 70 artystów.
Strajki i protesty
Początek wystawy przedstawia nam tematykę najbardziej aktualną dla naszego narodu, czyli fotografie z licznych ostatnimi czasy demonstracji. Są to najciekawsze ujęcia i momenty strajku kobiet, protestów związanych z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, czy tych najnowszych dotyczących wojny u naszego sąsiada. Krótko mówiąc, dostajemy pożywkę z niesamowitej fotografii reporterskiej.
Dalsza część wystawy jest już o wiele bardziej liberalna, dając nam do wyboru tematykę nacjonalizmu we współczesnej Europie, Unii Europejskiej czy środków masowego przekazu i problemów, które trapią te instytucje. Ciekawym rozdziałem całej ekspozycji jest także dział zajmujący się tematem granic, w który prezentowane są nam artystyczne propozycje utopii, gdzie problematyka granicy jest nam obca.
Trudne tematy
Kraków ma w sobie coś wyjątkowego (chyba każdy się z tym zgodzi), zarówno z wyglądu, jakim się cechuje, jak i z ludzi, czy środowisk artystycznych, które wychowując się w tym mieście, ukształtowały współczesną Polskę. Ta aura mnie przyciągnęła (nie pierwszy raz zresztą), podobnie przyciągnął mnie MOCAK i jego wystawa. Podejmuje tematy, które są trudne (i chyba zawsze będą). Duża część dzieł w sugestywny sposób zwraca naszą uwagę na problemy, których przeciętny człowiek nie jest w stanie zmienić. Momentami zwraca się do odbiorcy, podważając jego poglądy polityczne, czy spojrzenie na świat.
Surowe i przestrzenne pomieszczenia MOCAK-u opuściłem bardziej uświadomiony, ale i z trudną do przełknięcia myślą, o tym jak wiele do zrobienia mamy jako gatunek. A może tak pozytywnie patrzę na tę wystawę przez pryzmat samego Krakowa? Nie wiem, niemniej jednak sam Kraków warto odwiedzić, a będąc już w nim, można swój czas urozmaicić wyprawą do MOCAK-u, a i czasu dużo, bo sama wystawa „Polityka w sztuce” będzie gościć w jego ścianach do 26 lutego przyszłego roku.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/