Ten serial już od pierwszych zapowiedzi wzbudzał wielkie emocje – wśród fanów świata wykreowanego przez Tolkiena, jak i miłośników fantastyki. Pojawiało się wiele kontrowersji związanych z wybraną obsadą czy interpretacją materiału źródłowego. Wiele osób bardzo negatywnie nastawiła się do serialu „Pierścienie Władzy”. W końcu jednak możemy we własnym zakresie sprawdzić serial osadzony w Śródziemiu. Czy w tej produkcji znajduje się pierwiastek fantastycznej magii, która przekona nas do ponownego zanurzenia w świecie elfów, krasnoludów, orków oraz pierścieni mocy?
Wydarzenia przedstawione w serialu dzieją się podczas tak zwanej Drugiej Ery. Konkretniej krótko po pokonaniu lorda ciemności – Morgotha. Elfy są wyniszczone i wycieńczone wielką wojną z mrocznymi siłami. Galadriela (Morfydd Clark) szuka jednak zemsty za śmierć brata. Jej celem staje się odnalezienie i zabicie Saurona – jednego ze sługusów Morgotha. W tym samym czasie w krainach południowych elf Arondir (Ismael Cruz Cordova) oraz wieśniaczka Bronwyn (Nazanin Boniadi) odkrywają machinacje mogące zagrozić nie tylko krainie, ale również całemu Śródziemiu. W międzyczasie Elrond (Robert Aramayo) zaczyna współpracować z krasnoludzkim księciem Durinem IV (Owain Arthur) w celu realizacji wielkiego i tajemniczego przedsięwzięcia.
Wiele wątków, nie powiązanych ze sobą na pierwszy rzut oka, może odpychać od produkcji. Na szczęście w toku rozwoju historii wszystko zaczyna się zazębiać. Choć trwa to bardzo powoli. Wiele wydarzeń jest niepotrzebnie przeciągniętych. Sprawia to wrażenie zwykłego zapychania braków scenariuszowych, które do niczego nie prowadzi. Jednak w drugiej połowie sezonu historia nabiera rozpędu. Szkoda, że tak późno, bo zanim dotrwamy do tego momentu możemy już całkiem stracić zainteresowanie „Pierścieniami Władzy”. Odcinek szósty jest bardzo dobry i szkoda, że niewiele pozostałych zbliża się do takiego poziomu jaki w nim zaprezentowano. Niezbyt satysfakcjonujący jest również finał, który może i wyjaśnia pewną zagadkę, jednak robi to miejscami łopatologicznie.
Ogrom świata nie sprzyja też jego przedstawieniu. Miejscami mamy do czynienia ze ścianą ekspozycji lub retrospekcji, które mają wyjaśnić nam pewne wydarzenia. Jednakże zdecydowanie dałoby się przedstawić owe informacje w ciekawszy sposób.
Mieszkańcy Śródziemia
Do postaci występujących w serialu mam najwięcej zastrzeżeń. Nie chodzi mi o kolor skóry, lecz o to jak bohaterowie zostali napisani. Są oni jednowymiarowi i nijacy. Przez to bardzo trudno brać ich na poważnie i nie mamy żadnego punktu do utożsamiania się z nimi. Większość bohaterów opisuje jedna, góra dwie cechy osobowości. Szkoda zmarnowanego potencjału aktorów, którzy nie mogą wykazać się warsztatowo. Wypowiadają oni miejscami absurdalnie źle napisane dialogi. Zastawiam się kto dopuścił je podczas kontroli jakości. Niby mają być pełne patosu i powagi, pokazywać wagę sytuacji, jednak jest to podkręcane do maksimum i wytwarza dziwaczne sceny. Padają zdania typy: „To nie ten, tylko ten drugi”. Tego typy cytatów można by wymienić wiele. Bohaterowie przez to są jeszcze bardziej niewiarygodni i wydają się oderwani od rzeczywistości.
Krainy Śródziemia
Amazon nie szczędził pieniędzy na produkcję serialu „Pierścienie Władzy” i to widać. Warstwa audiowizualna wygląda cudownie. Efekty wygenerowane komputerowo nie kłują w oczy, jak w niektórych współczesnych filmach czy serialach. Odwiedzamy piękne zielone krainy oraz niebezpieczne pustkowia. Dzięki rozmieszczeniu wydarzeń w różnych częściach Śródziemia nie możemy narzekać na wizualną nudę. Poznamy między innymi wyspiarskie królestwo Numenoru przypominające klimatem śródziemnomorskie kraje. Trafimy też do krasnoludzkiego królestwa Khazad-dum, w którym potomkowie Durina potrafią z kamienia stworzyć niesamowite dzieła i przedmioty. Nie zabraknie również siedzib elfów harmonijnie współistniejących z lokalną florą i fauną. Różnorodność scenografii połączona z solidnym wykonaniem pokazuje skalę wydarzeń oraz rozmach wizji twórców.
Bardzo dobrym poziomem wykazali się również specjaliści od kostiumów i charakteryzacji. Każda rasa zamieszkująca Śródziemie ubiera się charakterystycznie, dzięki czemu łatwo je od siebie odróżniać. Ich odzienia są pełne szczegółów oraz po prostu przyjemne dla oka. Przykładem tego mogą być gildie znajdujące się w Numenorze. Każda z nich ma unikalną dla siebie odznakę, dzięki czemu osoby wtajemniczone są w stanie ich rozpoznać. Zaś Pharazon, kanclerz i doradca królowej, posiada wszystkie odznaki jako symbol bycia przedstawicielem każdej z nich. Fenomenalnie wyglądają również orkowie i inne sługi ciemności. Charakteryzacja w tym wypadku stoi na najwyższym poziomie. Są oni odrażający i odpychający. Wzbudzają emocje jakie powinny wywoływać takie kreatury.
Pierścienie nie dla każdego
Najnowsza superprodukcja Amazona z pewnością podzieli widzów. Bardzo dobre wykonanie od strony audiowizualnej gryzie się z nieangażującą historią oraz jednowymiarowymi bohaterami. Widać jednak w tym serialu potencjał do rozwijania w kolejnych sezonach. Świat Śródziemia jest ogromy i tylko czeka na odkrycie przez twórców oraz przede wszystkim widzów. Oczywiście, jeśli publiczność nie zrazi się do tej produkcji już po pierwszym sezonie. Warto dać jednak „Pierścieniom Władzy” szansę, ponieważ pomimo wielu niedociągnięć czuć tutaj klimat tolkienowskiego zewu przygody oraz wielkich tajemnic czyhających za każdym wzniesieniem.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura