Sezon halowy w hokeju po poznańsku! [PODSUMOWANIE HMP]

Wicemistrzowie
Warta Poznań – beniaminek, który został wicemistrzem kraju!/ źródło: facebook.com/hokejsuperliga

Sezon halowy ledwo się zaczął, a już dobiegł końca… Warta z historycznym sukcesem i pierwszym od prawie czterech dekad medalem. Politechnika natomiast, liderująca po rundzie zasadniczej, musiała obejść się smakiem. Czwarte miejsce w HMP pozostawia duży niedosyt. Jak poszło pozostałym poznańskim zespołom w stawce? Czy w przyszłym sezonie ponownie niemal w każdej kolejce lokalnych kibiców rozgrzewać będą emocje miejskich derbów?

Wyrównanie jak nigdy!

Takiego sezonu dawno nie było. Każdy z trenerów czy zawodników, od pierwszej kolejki mówił wprost, że każda drużyna jest w stanie sięgnąć po złoto i ciężko wskazać faworytów. Słowa te były prorocze: emocje do ostatnich chwil, zacięte pojedynki, kontuzje i zagrożony WKS – to tylko krótkie podsumowanie części zasadniczej sezonu halowego.

AZS Politechnika Poznańska – niełatwy marsz liderów

Sezon zasadniczy dla poznańskiej Politechniki układał się znakomicie. Podopieczni trenera Dariusza Rachwalskiego przez większość rundy górowali w tabeli. Ostatecznie akademicy zajmujący fotel lidera zgromadzili na koncie 15 punktów, przy bilansie 5 wygranych i 2 przegranych spotkań.

Na otwarcie laskarze Politechniki pokonali na wyjeździe LKS Rogowo 10-6. Wbrew trudnościom w pierwszej połowie, druga w wykonaniu poznaniaków wyglądał imponująco. Następnym rywalem akademików była Stella Gniezno. W tym przypadku drugi mecz wyjazdowy poznaniaków także zakończył się ich zwycięstwem. Gnieźnianie podyktowali ciężkie warunki, a o wygranej 8-6 zadecydowały trzy trafienia w ostatnich 5 minutach spotkania. W 3. kolejce przyszedł czas na pierwsze derby dla Politechniki. Akademicki pojedynek z AWF-em zakończyły się wygraną podopiecznych trenera Rachwalskiego 8-5:

Liga jest tak wyrównana, że każdy będzie gdzieś ciężkim rywalem do pokonania i na pewno każdy walczy o zwycięstwo. Myślę, że to jest na razie tak wczesny etap sezonu, że ciężko stawiać sobie jakieś cele takie długoterminowe… ale po cichu sobie na coś liczymy.

Mateusz Stotko

Po przerwie akademicy od razu trafili na rywala z najwyższej półki. Zgodnie z zapowiedziami bezpośrednie starcie pomiędzy Politechniką a Wartą Poznań nie zawiodło. Emocje sięgające zenitu, pech akademików i niefortunna kontuzja bramkarza, zdecydowały o porażce Politechniki 6-9:

Z meczu jestem bardzo zadowolony, w sensie wiadomo, nie punktowo, ale my stworzyliśmy naprawdę mnóstwo sytuacji. My byliśmy po prostu nieskuteczni no, bo zaczęliśmy od razu w pierwszej minucie i mieliśmy karnego, którego po prostu zawsze Mateusz Stotko strzela, a teraz mu gdzieś ta piłka uciekła, zeszła z kija i nie trafił. Mieliśmy sytuacje za sytuacją, w zasadzie w pierwszej kwarcie i nagle Warta nas skontrowała, wiadomo, że oni z kontry są dobrzy… i trzy kontry, i z trzech kontr strzelili po przechwycie bramkę (…). Jestem naprawdę dumny z tego jak chłopacy gdzieś do końca walczyli, z poświęceniem, bez bramkarza. Wchodzili na linię i bronili ciałem.

Dariusz Rachwalski – trener
Derby: Warta-Politechnika
Najbardziej emocjonujące derby Poznania padły łupem warciarzy/ źródło: facebook.com/azspolitechnikapoznanska.pocztowiec/ fot. Krzysztof Filipiak

W 5. kolejki kibice zgromadzeni w hali przy ul. królowej Jadwigi mogli obejrzeć dwa spotkania. Po derbowym pojedynku AWF-u z WKS-em, podopieczni trenera Rachwalskiego zmierzyli się w hicie z LKS-em Gąsawą. Górą okazali się akademicy, którzy wygrali 7-5. W następnej potyczce Politechnika pokonała WKS umacniając się na fotelu lidera. Wygrana 8-6 wzmocniła morale zwycięzców, a obrońców tytułu z Grunwaldu skazała na batalię o ligowy byt:

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy cały czas mieć zapewnione to pierwsze miejsce. Im wyższe teraz zajmiemy miejsce w grupie, tym lepiej będzie dla nas na końcu.

Robert Pawlak

Na ostatniej prostej Politechnika przegrała 4-6 z Pomorzaninem zachowując przywództwo w tabeli. Spotkanie choć na szczycie, pozostało w cieniu innych. Przed 7. kolejką aż cztery zespoły miały na koncie 6 punktów i tylko wygrane lub sprzyjające rezultaty pozostałych pojedynków mogły uchronić część z nich przed spadkiem.

Politechnika Poznańska
Politechnika – faworyci po rundzie zasadniczej, czy tak też było później?/ źródło: facebook.com/azspolitechnikapoznanska.pocztowiec/ fot. Marcin Wieruszewski

KS Warta Poznań – zielona jakość w derbach

Forma beniaminka na przestrzeni sezonu była wysoka, a o porażkach najczęściej decydowały niewielkie detale. Sezon zasadniczy warciarze zakończyli na 4 miejscu, z sumą 12 punktów i bilansem 4 zwycięstw oraz 3 porażek. Od początku w obozie poznaniaków czuć było pełne zaangażowanie, co w połączeniu z ambicjami rodziło oczekiwania:

Wszystkie drużyny są bardzo równe, ten sezon naprawdę nie wiadomo kto tu jest faworytem. Wszyscy, każdy z każdym może wygrać (…). Wydaje mi się, że jesteśmy naprawdę fajną drużyną. Tym bardziej na hali mamy ludzi, którzy na prawdę potrafią pograć w ten halowy hokej i myślę, że pokazujemy to w każdym meczu.

Mikołaj Gumny
Mikołaj Gumny
Mikołaj Gumny, powracający wychowanek klubu i jeden z bohaterów sezonu/ źródło: facebook.com/kswarta.hokej

Podopieczni trenera Mateusza Grochala rozpoczęli halową kampanię od zwycięstwa z WKS-em Grunwald 4-3. Mecz z podtekstem? Jakżeby inaczej, między sezonami szeregi zielonych uzupełniło kilku zawodników reprezentujących uprzednio barwy wojskowych. Następny mecz dla warciarzy oznaczał kolejne miejskie derby, tym razem przeciwko Enei AZS AWF. Zieloni w pierwszej połowie stłamsili przeciwników, schodząc na przerwę z prowadzeniem 4-1. W trzeciej kwarcie laskarze złapali przestój, jednak udało im się dowieźć zwycięstwo, wygrywając 7-6:

Znowu musimy popracować nad tymi trzecimi kwartami, bo tak samo w meczu z Grunwaldem, ta trzecia kwarta… jakoś tak przesypiamy ją i wtedy nas przeciwnik dochodzi, ale na szczęście w ostatniej kwarcie udaje nam się przeważyć te mecze na naszą korzyść.

Mikołaj Gumny

W ostatnim pojedynku przed przerwą podopieczni trenera Grochala zagrali na wyjeździe z HK Pomorzaninem Toruń. Było to ciężkie, pełne emocji spotkanie. Zieloni musieli gonić wynik, a niespełna minutę przed końcem zdobyli bramkę kontaktową. Mecz przy wyniku 10-9 padł łupem ekipy z Torunia. Niesamowicie istotna dla zespołu była wygrana w 4. kolejce nad poznańską Politechniką, dająca pewien komfort na pozostałą część sezonu. Było to wyjątkowo zacięte spotkanie, w którym o wyniku 9-6 częściowo przesądził brak szczęścia po stronie akademików. Warta, podrażniona porażką w Toruniu pokazała moc i stanęła na wysokości zadania.

Ciężko się grało w tej czwartej kwarcie, bo niemal całe siły trzeba wtedy zorganizować na defensywę, ale są wtedy też większe szanse na strzelenie bramki z przechwytu i tak też zrobiliśmy. Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów i zwycięstwa (…). Myślę, że na pewno więcej wykorzystaliśmy szans, może mniej klarownych, ale hala jest taka, że strzela się bramki efektowne. Czasem tak jak widzimy, wystarczy jedna minuta, strzelimy dwie bramki i wychodzimy na prowadzenie. Hala jest nieobliczalna, do końca trzeba trzymać koncentracje, skupienie, żeby tych bramek za szybko nie stracić.

Waldemar Rataj
Waldemar Rataj - Warta, sezon 2023/2024
Waldemar Rataj, bohater meczu z Politechniką, zdobywca aż 7 bramek/ źródło: facebook.com/hokejsuperliga

5. kolejkę otworzył mecz pomiędzy LKS-em Rogowo a Wartą Poznań. Zieloni, podbudowani zwycięstwem nad Politechniką Poznańską, wygrali na wyjeździe 10-7. W kolejnym spotkaniu laskarze Warty gościli LKS Gąsawę. Górą byli przyjezdni, którzy pokonali zielonych przed własną publicznością 5-4. Mocne otwarcie warciarzy nie wystarczyło, a późniejsza pogoń za wynikiem niewiele dała. Ostatnia kolejka to wyrównana batalia zielonych na wyjeździe ze Stellą Gniezno, zakończona 10-9 na korzyść gospodarzy.

WKS Grunwald Poznań – o krok od blamażu

Wyjątkowo trudny sezon, zmiany personalne i gra nad przepaścią. O mały włos a obrońcy tytułu sprzed roku następną kampanię spędziliby w niższej klasie rozgrywkowej. Wojskowi – 29-krotni Mistrzowie Polski na trawie oraz 20-krotni triumfatorzy w hali – mają nad czym pracować. Powrót na trawę po tak nieudanym sezonie pod dachem może nie być najłatwiejszy.

WKS Grunwald - sezon 2022/2023
WKS Grunwald Poznań mistrz Polski w hali sezonu 2022/2023/ źródło: radiopik.pl/ fot. Patryk Głowacki

Na inauguracje WKS-u przegrał 3-4 w ważnym pojedynku z Wartą Poznań. Gra, którą wówczas zobaczyliśmy nie napawała optymizmem, chociaż była to dopiero pierwsza kolejka. Jak się okazało – później nie było lepiej.W kolejnym tygodniu grunwaldzcy laskarze przegrali z równie doświadczoną ekipą Pomorzanina. Wojskowi od początku nie mogli się odnaleźć, przegrywając po 20 minutach 3-0. Rozpędzeni przyjezdni nie zwolnili tempa zwyciężając aż 12-6.

W 3. kolejce poznaniacy rozegrali spotkanie w Rogowie. Po zaciętej walce górą byli przyjezdni, którzy wygrali 7-5. Po przerwie noworocznej trener Hutek ponownie miał powody do zadowolenia. W meczu ze Stellą Gniezno jego podopieczni także przełamali zła passę i odnieśli zwycięstwo. Wojskowi od pierwszych minut przejęli inicjatywę, wygrywając 9-5. Kolejna kolejka przyniosła derby z poznańskim AWF-em – wyjątkowo nieudane i przegrane 3-2:

Przez nasze głupie decyzje tak naprawdę przegrywamy ten mecz, bo mieliśmy przewagę cały mecz. AWF fajnie rozpoczął, strzelili dwie bramki. My mieliśmy swój plan, realizowaliśmy go, tylko po prostu rażąca nieskuteczność spowodowała, że przegraliśmy ten mecz (…). Sami sobie podkładamy nogę tak naprawdę, jeżeli nawet nie wygrywamy to chociaż zabierajmy punkty innym, a kończymy mecz, że co? Dobra chłopacy, powiemy sobie, że fajnie graliśmy, no i co z tego?! Jak zero punktów na koncie…

Mateusz Popiołkowski

Następny pojedynek wojskowych to szalenie emocjonujące miejskie derby między WKS-em Grunwald a Politechniką Poznańską. Trzy pierwsze kwarty przyniosły remis, a ostateczna wygrana akademików 8-6, przelała szalę goryczy:

Została jeszcze jedna kolejka. Dajemy z siebie wszystko, walczymy (…) Ale najgorsze boli to, że przegrywamy kolejny mecz w końcówce, gdzie my mamy dobry wynik i przegrywamy. Zaczęło się, powiedziałem chłopakom w szatni – indywidualne błędy – i tak się kończy mecz. Przegrywamy, jesteśmy bardzo źli. Wszyscy wiemy jaka jest nasza sytuacja w tabeli. Co z tego, że gra wychodzi, staramy się, ale kolejny mecz przegrywamy (…). Graliśmy tym co mamy, postawiłem na doświadczenie, no i nie wyszło… Liderzy zespołu mają pociągnąć zespół, a wychodzi jak wychodzi…

Szymon Hutek – trener

Wojskowi przegrali także ostatnie spotkanie 3-6 przeciwko LKS Gąsawie. Sezon zasadniczy laskarze WKS-u ukończyli na odległym, 7 miejscu, z dorobkiem 6 punktów i wyjątkowo niekorzystnym bilansem 2 wygranych i aż 5 porażek.

Damian Jarzembowski - WKS, sezon 2023/2024
Damian Jarzembowski, najskuteczniejszy strzelec Grunwaldu/ źródło: facebook.com/WielkopolskiHokej

Enea AZS AWF Poznań – sezon goryczy

Młody, niedoświadczony i borykający się z kontuzjami zespół nie poradził sobie z ciężarem ekstraklasy. Enea AZS AWF zajęła ostatnie, 8 miejsce, z sumą 6 punktów na koncie, przy bilansie 2 zwycięstwa i 5 przegranych. Akademicy żegnają się z halową superligą, a ich miejsce w kolejnym sezonie zajmą mistrzowie I ligi – rezerwy Pomorzanina Toruń.

Pierwsza kolejka i udane przetarcie, podopieczni trenera Jacka Adriana pokonali na wyjeździe Stellę Gniezno 9-8. W drugim meczu mogło być tylko trudniej, bowiem akademików czekało spotkanie z Wartą Poznań. Spotkanie przegrane, po szaleńczej gonitwie w drugiej części, przez AWF 6-7:

Nie można tak meczu zaczynać, że jest zero koncentracji i tracimy takie proste bramki, a my na swoje musimy ciężko pracować. Później moment się robi taki, że dochodzimy na jedną bramkę, wydaje się, że wreszcie się przełamiemy i pójdziemy dalej… i nagle znowu dwa, trzy błędy takie proste (…). Brak skuteczności to jest jedna strona, a druga – gra w defensywie była dzisiaj bardzo, bardzo na niskim poziomie.

Jacek Adrian – trener

Tuż przed przerwą AZS AWF rozegrał kolejne derby Poznania. Do przerwy 4-2 prowadziła Politechnika, która pomimo wysokiego krycia, mocną ofensywą przejęła kontrolę nad spotkaniem. Druga połowa była festiwalem błędów i niewykorzystanych szans gospodarzy. Było po poznańsku, było po akademicku, a całość zakończyła się 8-5 na korzyść Politechniki. Efekt? Trener Jacek Adrian zmuszony do upominania źle grających zawodników stracił głos, desygnując do wywiadu kontuzjowanego kapitana zespołu:

My od pewnego czasu gramy tak jakby na boisku były trzy osoby, które mają wziąć odpowiedzialność na siebie i trochę mało takiej gry zespołowej. Ja rozumiem, że jest młody zespół, ale my wchodzimy w taki etap, że nawet ci młodsi zawodnicy muszą wziąć ciężar gry na siebie (…). To jest drugi taki mecz, gdzie jesteśmy stale gdzieś w kontakcie, blisko i głupie błędy gdzieś powodują, że nam przeciwnik ucieka.

Mateusz Nowakowski
AWF - sezon 2023/2024
Otwarcie sezonu nie zwiastowało tragicznego finiszu w wykonaniu AWF-u/ źródło: facebook.com/hokejazsawf/ fot. Paweł Siczyński

W 4. kolejce akademicy udali się do Gąsawy, gdzie nie zdołali pokonać lokalnego LKS-u. Gospodarze wygrali 8-5, a zła seria porażek poznaniaków trwała dalej. Następny weekend przyniósł kolejne wyzwanie – WKS Grunwald. Pomimo niskiego zwycięstwa AWF-u 3-2, spotkanie obfitowało w emocje. Gwizdek końcowy i podyktowany róg w końcówce, dał wojskowym niewykorzystaną szansę na remis:

To cały mecz był emocjonujący, bo dwie drużyny skoncentrowały się bardzo mocno na defensywie. Szukały szansy gdzieś tam w przechwycie i kontrataku. Nam udało się w pierwszej kwarcie strzelić dwie bramki, ale później mecz się wyrównał. Były jakieś tam pojedyncze szanse, rogi miał Grunwald, rogi miała moja drużyna, ale to tak nikt nie mógł strzelić. Grunwald doprowadził do remisu, na szczęście my zrobiliśmy róg strzelony. Emocje do końca… serce mi stanęło, mówię, no nie nie wierzę w to jakbyśmy mieli to zremisować. Na szczęście Grunwald trochę przekombinował (…).

Jacek Adrian

Przedostatnią kolejkę otworzyło spotkanie HK Pomorzanina Toruń z AWF-em. Gospodarze z miasta pierników odnieśli przekonujące zwycięstwo 11-5, pomimo trudnych początków i prowadzenia gości 3-0. W ostatnim meczu, na nieszczęście, poznański zespół przegrał u siebie 4-7 z LKS-em Rogowo:

Dopadły nas kontuzje, dopadły nas choroby, które gdzieś tutaj w ogóle panują w społeczeństwie, no ale moją drużynę przetrzebiło. Ja tylko pierwszy mecz ligowy ze Stellą w Gnieźnie zagrałem w 100% składzie (…). Każda drużyna może spaść, każda może zdobyć Mistrza Polski. Przed rozpoczęciem to było moje stwierdzenie i mówię, uczulałem moich zawodników: słuchajcie, musimy grać uważnie od początku, żebyśmy nie skończyli na pozycji spadkowej…

Jacek Adrian
Tabela - sezon zasadniczy
źródło: facebook.com/hokejsuperliga

Poznański finał niemożliwy…

Gąsawa powitała bohaterów sezonu! To właśnie na styku województwa Wielkopolskiego i Kujawsko-Pomorskiego, w dniach 23-25 lutego, rozegrano pierwsze mecze fazy play-off. Poznań w turnieju reprezentowały dwa zespoły: AZS Politechnika Poznańska i KS Warta Poznań. W grupie A zagrały: LKS Rogowo oraz Politechnika i Warta Poznań, stawiane w roli faworytów do tytułu. Grupę B tworzyły: LKS Gąsawa, Stella Gniezno i HK Pomorzanin Toruń. Na miejscu obecni byli również laskarze WKS-u Grunwald Poznań, którzy w barażach zagrali z wicemistrzem I ligi – UKH Startem 1954 Gniezno.

Bratobójcze play-offy!

Zmagania w poznańskiej grupie rozpoczął sobotni pojedynek Politechniki z LSK-em Rogowo. Wyjątkowo wymagające spotkanie zakończyło się remisem 7-7. Obie drużyny bardzo mocno rozpoczęły, bowiem już po 3 minutach na tablicy widniał rezultat 1-1. Późnej, ze zmiennym szczęściem, obie ekipy przejmowały inicjatywę, by po chwili utracić ją na rzecz kolejnego remisu. Decydującą bramkę dla Politechniki w 58 minucie zdobył Robert Pawlak. O końcowym rezultacie zadecydowały karne, z których z tarczą, 1-0 wyszli poznaniacy.

Dla Rogowa sobota okazała się dniem walki o wszystko. W meczu przeciwko warciarzom, nie występowali w roli faworytów. Różnica klas widoczna była od pierwszych minut. Do przerwy zieloni prowadzili 1-0, nie wykorzystując szans na powiększenie przewagi. W drugiej połowie rozpędzeni poznaniacy zdobyli cztery bramki z rzędu, doprowadzając do wyniku 5-0. W końcówce widoczne było rozluźnienie czego efektem były pojedyncze trafienia LKS-u. Zwycięstwo 8-4 w ostatnich dwóch minutach dla Warty przypieczętowali: Mikołaj Gumny i Michał Kroma.

Hulbój
Rogowianom przed eliminacją nie uchronił nawet Mateusz Hulbój, król strzelców w sezonie 2023/2024/ źródło: facebook.com/hokejsuperliga

Losowanie nie było dla zielonych łaskawe, bowiem dzień później musieli się zmierzyć z mocną i stabilną Politechniką. Mimo wszystko budujący mógł być fakt, że w miejskich derbach to oni byli górą:

Tak się złożyło, że właściwie do ostatniego meczu sezonu zasadniczego nie wiedzieliśmy z kim będziemy grali w tych półfinałach. Pytanie, czy inny wynik w ostatnim meczu by nam dał zupełnie inne drużyny? Koniec końców wyszło dobrze bo to my zajęliśmy pierwsze miejsce w tej grupie, także cieszymy się z tego, że trafiliśmy na te drużyna, na które trafiliśmy.

Michał Wachowiak

Historia lubi się powtarzać – po szalenie emocjonującym i wyrównanym pojedynku, zwycięsko wyszła z niego Warta. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2-2. W drugiej odsłonie zawodnicy obu drużyn zdobywali bramki naprzemiennie, a mecz również zakończył się remisem 5-5. W karnych akademicy ulegli warciarzom 1-3 oddając im finał i pewny medal HMP. Po dwie bramki dla zielonych zdobyli: Maciej Paech i Waldemar Rataj. Jedno trafienie dołożył od siebie Mikołaj Gumny. Wśród akademików dwukrotnie na listę strzelców wpisali się: Jakub Hołosyniuk i Dominik Małecki. O remisie zaś zadecydował gol w ostatniej minucie, autorstwa Mateusza Stotko, kapitana Politechniki.

Obydwa mecze były, że tak powiem, ciężkie. Gdzieś tam w sezonie halowym nie przywykliśmy do tego by grać praktycznie dzień po dniu. My mieliśmy dzień przerwy, Warta tego dnia nie miała, bo grali mecze w sobotę i niedzielę. No też na pewno mecz bardzo wyrównany jeśli chodzi o pojedynek z Wartą. Rzuty karne, krótkie rogi, dużo sytuacji po stronie naszej i Warty – zdecydowały detale.

Sebastian Górny
2023/2024 - tabela play-off
źródło: facebook.com/hokejsuperliga

Mecz o wszystko

W Gąsawie grali także laskarze WKS-u Grunwald. Multimedaliści i dominanci ostatnich lat, w tym roku mierzą się z kryzysem. Jako, że zespół prowadzony przez trenera Hutka ukończył zmagania fazy zasadniczej na przedostatnim miejscu, drużyna wciąż musiała walczyć o ligowy byt. Wicemistrzowie I ligi nie byli równorzędnym rywalem, jednak sport niejednokrotnie pokazał wszystkim, że niczego nie można być pewnym. UKH Start 1954 Gniezno uległo poznaniakom 2:6. Gnieźnianie przede wszystkim nie wytrzymali tempa gry bardziej doświadczonych kolegów. Wynik mówi sam za siebie – WKS Grunwald Poznań wywalczył utrzymanie!

Przed spotkaniem w Gąsawie poznaniacy wzięli jeszcze udział w Halowym Klubowym Pucharze Europy w Wiedniu. Występ w prestiżowym turnieju był dla wojskowych szansą na obronę honoru i uratowanie fatalnego sezonu. Niestety, przegrali oni wszystkie spotkania, zajmując ostanie, 10 miejsce. Tak zły rezultat skutkuje opuszczeniem dyw. A. Ponadto w związku ze zmianą mistrza na krajowym podwórku, tegoroczny triumfator HMP w przyszłym roku również rywalizować będzie w dyw. B.

Halowy Klubowy Puchar Europy – wyniki WKS-u

WKS Grunwald Poznań – Wimbledon HC – 1:3

WKS Grunwald Poznań – HAHK Mladost – 2:7

Harvestehuder THC – WKS Grunwald Poznań – 17:2

WKS Grunwald Poznań – Gaziantep Polisgücü SK – 2:3

WKS Grunwald Poznań – SV Arminen – 3:10 (mecz o miejsca 9-10)

EuroHockey Indoor Club Cup w Wiedniu także nie przebiegł po myśli wojskowych/ źródło: facebook.com/wksgrunwaldpoznanhokejnatrawie

Wielki finał pod Toruniem!

Gronowo! To właśnie tam w sobotę, 2 marca, goszczono turniej finałowy Superligi w hokeju halowym. Po bratobójczej walce i rzutach karnych do finału awansowała Warta Poznań, której rywalem został HK Pomorzanina Toruń. Politechnika Poznańska nieco rozczarowana stanem rzeczy sprzed tygodnia, zmierzyła się w spotkaniu o najniższy stopień podium z LKS-em Gąsawą.

Dwóch liderów, a puchar tylko jeden

Po przegranej z Wartą Poznań w pierwszej fazie play-off i wyjściu z grupy z drugiego miejsca, podopiecznym trenera Rachwalskiego nie pozostało nic innego, jak zagranie w finale B. Ich przeciwnikiem w meczu o III miejsce byli 'przegrani-wygrani’ drugiej grupy eliminacyjnej, czyli LKS Gąsawa, która mogła liczyć na głośny doping swoich wiernych kibiców.

Akademicy ze stolicy Wielkopolski ulegli rywalom aż 4:8. Już w pierwszej połowie w szeregach poznaniaków widoczne były problemy z kreowaniem gry i skutecznością. Do przerwy jednak sytuacja nie wyglądała najgorzej, prowadzenie 5-3 Gąsawy, dawało jeszcze nadzieję na powrót do meczu. O wyniku przesądziły ostatnie minut spotkania, kiedy laskarze LKS-u trzykrotnie trafili do siatki pogubionych w obronie poznaniaków. Pojedynek zdominował fantastyczny Mateusz Mazany, zdobywca aż 6 bramek:

Ta pierwsza połowa była dosyć ospała w naszym wykonaniu. Nawet nie mówię o tym, że nie kończyliśmy sytuacji, bo po prostu mało ich gdzieś tam stworzyliśmy. Mała ilość wejść do koła, w obronie też proste błędy gdzieś tam nam się przytrafiły, po których Gąsawa wykorzystała te sytuacje. Strzelała bramki, generowała krótkie rogi.

Sebastian Górny

Jak druga połowa tego pojedynku wyglądała z perspektywy bramkarza?

Druga połowa była już nieco lepsza. Te sytuacje stwarzaliśmy, gdzieś tutaj też bramkarz Gąsawy dobrze się pokazał, te sytuacje odbijał. Natomiast my musimy przykuwać większą uwagę do szczegółów i te sytuacje po prostu wykorzystywać.

Sebastian Górny
źródło: facebook.com/azspolitechnikapoznanska.pocztowiec/ fot. Marcin Wieruszewski

Ciosem dla poznaniaków były również problemy kadrowe. W meczu o brązowy medal kibice nie zobaczyli m.in. Roberta Pawlaka czy Karola Gumnego, którzy na przestrzeni sezonu stanowili o jakości zespołu:

Był zacięty mecz, ale niestety moja drużyna dzisiaj na pewno nie dostarczyła tego co powinniśmy grać. Naszych założeń w zasadzie żadnych, indywidualnego potencjału… także tego szkoda, że my nie postawiliśmy się jeszcze mocniej. Według mnie Gąsawa dzisiaj zasłużenie wygrała, jak najbardziej ten mecz. My za dużo własnych błędów popełniliśmy i na pewno nie było to z naszej strony mocne spotkanie.

Dariusz Rachwalski

Gąsawa po fantastycznym sezonie zasadniczym dopięła swego! Sobotnie podium było czwartym tytułem dla LKS-u:

Zadowolony jestem oczywiście, mówię, przed sezonem liczyłem na to żebyśmy byli w strefie medalowej i zdobyli medal. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i po tym jak zakończyliśmy na drugim miejscu egzekwo z drużyną właśnie Politechniki po rundzie zasadniczej no chciało się czegoś więcej. Dzisiaj naprawdę uważam, że pokazaliśmy też ducha walki, pokazaliśmy też to, że jesteśmy zespołem też no lepszym dzisiaj. Byliśmy lepsi, skuteczniejsi, dzisiaj to wszystko zadziałało.

Maciej Wrzeciński – trener
Wicemistrz sezon 2023/2024
LKS Gąsawa brązowym medalistą HMP/ źródło: facebook.com/hokejsuperliga

Pierwszy taki medal od czterech dekad!

KS Warta Poznań – beniaminek, który udowodnił, że wiara i marzenia czynią cuda! Po ciężkiej rundzie play-off i wygranym pojedynku z dotychczas liderującą Politechniką, zieloni zameldowali się w wielkim finale. Przeciwnikiem Warciarzy w drodze po najwyższe laury został zwycięzca grupy B – HK Pomorzanin Toruń:

Pomorzanin na pewno bardziej doświadczona drużyna przy takich meczach, w meczach o medale, o już finał Mistrzostw Polski. My może niekoniecznie, ale… no solidna drużyna. Myślę, że mecz [finałowy] będzie wyrównany i zadecydują jakieś małe szczegóły.

Michał Wachowiak

Pierwsza odsłona spotkania w wykonaniu obu drużyn była wyrównana. Poznaniacy w drugiej kwarcie mieli szanse na zbudowanie przewagi, przeszkodą okazał się jednak brak celności. Torunianie nie stanowili wówczas większej przeszkody dla rozpędzonych zielonych, którzy bez większego oporu przełamywali obronę przeciwnika. Do przerwy na tablicy widniał rezultat 1-1. Po stronie warciarzy autorem jedynego trafienia był Tomasz Wachowiak, a w obozie Pomorzanina wynik otworzył Marcin Kużba.

Finał
źródło: facebook.com/kswarta.hokej/ fot. Paweł Siczyński

W 45 minucie do bramki poznaniaków trafił Wojciech Rutkowski. Trzy minuty później zawodnik z Torunia powtórzył wyczyn, dając swojej drużynie prowadzenie 3-1. W ostatniej kwarcie szkoleniowiec warciarzy postawił wszystko na jedną kartę. Podjął on ryzykowną decyzję o wycofaniu bramkarza, jednak gra w szóstkę, w ofensywie mogła przynieść oczekiwane przełamanie.

W 54 minucie gola dla zielonych zdobył Waldemar Rataj. Chwilę później, za sprawą Wojciecha Rutkowskiego i Krystiana Makowskiego, na tablicy widniało 5-2 dla Torunia. Sytuację próbował ratować Michał Wachowiak, zdobywca trzeciej bramki dla zielonych. Ostatecznie natomiast, o wyniku 5-4 na korzyść Pomorzanina, zadecydował karny trafiony przez Mikołaja Gumnego, wykonany po ostatnim dźwięku sędziego:

Pierwsza połowa chyba ze wskazaniem na nas. W drugiej, no nie wiem czy zabrakło nam doświadczenia czy trochę siły. Stracone bramki sprawiły, że wyszliśmy szóstką. Ostatecznie ta gra w szóstkę wychodziła całkiem okej, mieliśmy dużo sytuacji, ale byliśmy znów nieskuteczni. No szkoda, szkoda… bo zawsze grając finał fajnie zdobyć złoto.

Mateusz Grochal – trener

Zawiodła skuteczność, bo myślę, że tutaj straciliśmy troszkę za dużo bramek. Zabrakło nam tej jednej bramki do zagrywek. Ja myślę, że w zagrywkach karnych na pewno byłoby ciekawie, bo wiemy, że zagrywka to loteria i myślę, że tu też byłyby szanse żeby zdobyć ten złoty medal (…). Myśleliśmy, że obronimy ten zeszłoroczny złoty medal z Grunwaldu, tutaj z Michałem i z Mikołaje, ale nie udało się.

Waldemar Rataj
Finał
źródło: facebook.com/kswarta.hokej/ fot. Paweł Siczyński

Warta Poznań kończy sezon na drugim miejscu, zdobywając pierwszy od prawie 40 lat medal HMP. Takie sukcesy są doskonałą motywacją do dalszej pracy i walki o upragniony tytuł:

Zdecydowanie, zdecydowanie… Ten margines, że tego złota nie zdobyliśmy sprawia, że będziemy na pewno pracować aby, czy to na trawie, czy w kolejnym sezonie halowym zdobyć złoty medal.

Mateusz Grochal

Mistrzem Polski został HK Pomorzanin Toruń, dla którego jest to szóste halowe złoto:

O Boże! Jak każde Mistrzostwo Polski! Jesteśmy bardzo szczęśliwi, tym bardziej, że po tak trudnym i wyczerpującym sezonie – bardzo liga wyrównana… ale summa summarum tam gdzie nasze miejsce! Jesteśmy Mistrzami Polski!

Maciej Zieliński – trener

Królem strzelców został reprezentujący barwy LKS Rogowo, Mateusz Hulbój, autor aż 35 trafień. Nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu odebrał zaś Jakub Janicki z LKS Gąsawa.

Pomorzanin
HK Pomorzanin Toruń halowym Mistrz Polski w sezonie 2023/2024/ źródło: facebook.com/hokejsuperliga

Trawa już czeka – Superliga wraca w kwietniu!

Sezon halowy dobiegł końca, teraz kibiców czeka miesiąc przerwy. Superliga hokeja na trawie powróci w sobotę 6 kwietnia. Już na wstępnie odbędą się derby Poznania pomiędzy Wartą a Politechniką. WKS Grunwald podejmie u siebie Pomorzanina, a AZS AWF ugości HKS Siemianowiczankę. W jedynym meczu pozbawionym poznańskich akcentów Stella Gniezno zagra z LKS-em Rogowo.

Trawa - tabela
źródło: https://hokejsuperliga.pl/standings/1/hokej-superliga

Link do oficjalnej strony Hokej Superligi (terminarze, wyniki, statystyki) -> https://hokejsuperliga.pl/

Hokej Superliga – kanał na YouTube, gdzie dostępne są transmisje z meczów -> https://www.youtube.com/@HokejSuperliga

***

Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj -> Planeta Sportu