Seriale uśmiercone zbyt wcześnie, czyli o kulturze „cancelling’u”

Wyobraź sobie sytuację, kiedy odpalasz nowy serial wypuszczony, załóżmy, przez Netflixa. Fabuła wciąga cię tak bardzo, że pochłaniasz go w jeden dzień, bo ma przecież maksymalnie 10 odcinków. Najprawdopodobniej kończy się też cliffhangerem. Zostajesz pozostawiony z uczuciem ekscytacji i pytaniem – co będzie dalej? Czekasz niecierpliwe na wieści o nowym sezonie, tupiąc nogą odpływasz w świat fantazji by wyobrazić sobie możliwe scenariusze. Wtedy okazuje się najgorsze – zostaje usunięty, a ty na zawsze pozostajesz z pustką niewyjaśnionego zakończenia oraz poczuciem niesprawiedliwości.

Obecnie jest to jeden z większych problemów dla widzów. Ulubione serie nie dostają kolejnego sezonu ani uczciwego zakończenia. Dlatego dzisiaj przedstawię wam kilka seriali, które pomimo niemałej oglądalności, ciekawej fabuły czy porządnego wyegzekwowania, spotkał taki oto los.

1. „Archiwum 81”

Dwie linie czasowe, seanse spirytystyczne, okultyzm, ofiary, sekty i odkrywanie tajemnicy dziwacznego zlecenia polegającego na odzyskaniu nagrań z uszkodzonych kaset. To wszystko znajdziecie w tegorocznym serialu od Netflixa. Cała fabuła tworzy się w tajemniczym horrorowym klimacie i wciąga w swój świat z każdym odcinkiem. Niestety ku oburzeniu widzów, pozostawionym z ciekawością jak potoczą się dalsze losy głównego bohatera po finale sezonu 1. zakończonego naturalnie cliffhangerem, Netflix podcina skrzydła ,,Archiwum 81” zanim jeszcze zdąży pokazać swój potencjał na wielki hit.

2. ,,The Society”

Serial z zapowiedzianym 2.sezonem tylko dla odebrania go cieszącym się na kontynuację fanom. „The Society” to trochę takie ,,Lost” w nastoletnim wydaniu i gorzej wyegzekwowaną fabułą, gdzie w pewnym momencie zapomina się o wątku fantastycznonaukowym. Co dobrego można znaleźć w takim wypadku? Ukazanie w jaki sposób bohaterowie radzą sobie w okolicznościach, gdy zostają skazani sami na siebie. Grupa nastolatków musi się zmobilizować, aby utworzyć swego rodzaju społeczeństwo i przetrwać bez dorosłych. Niektórzy zachowują się dziecinnie i nieodpowiedzialnie, natomiast inni dojrzewają do roli liderów, starając się utrzymać porządek w miasteczku. Serial mógł rozwinąć się w dobrą stronę i zaskoczyć nowym sezonem, zsyłając na bohaterów trudne wyzwania. Niestety ,,The Society” przegrało walkę z pandemią. Jakiekolwiek prace nad serią zostały zakończone, na zawsze zasiewając w widzach nutkę nieufności do Netflixa.

3. ,,Paper Girls”

Poranek po nocy Halloween 1988 roku, cztery młode roznosicielki gazet trafiają w sam środek walki pomiędzy frakcjami podróżników w czasie. Nieświadomie przenoszą się do 2019 i starają się znaleźć drogę powrotną do domu. Wiąże się to ze spotkaniem twarzą w twarz ze swoimi przyszłymi wersjami oraz wieloma dylematami takimi jak: jak i czy w ogóle chcą zaakceptować swój los? Wzorowany na komiksach o tym samym tytule, być może nie jest wysokobudżetową produkcją, a elementy science fiction wypadły całkiem słabo. W ostatecznym rozliczeniu mimo wszystko zawiera w sobie skradającą serce, różnorodną dziewczyńską grupę głównych bohaterek, na których fabuła jest zbudowana.  Życiowy, dotykający wielu kwestii społecznych serial zdecydowanie został ,,uśmiercony” przez Amazon Prime zbyt wcześnie, nie pokazując wszystkich swoich możliwości i pozostawiając oddanych fanów z gorzkim posmakiem na ustach.

4. ,,To nie jest OK”

Jeśli jesteś fanem ,,Stranger Things” czy ,,The End of the F***ing World” to w twoich polecanych z pewnością zagościło ,,To nie jest OK”, czyli komediodramat o losach nastoletniej Syd. Nie jest to jednak zwykła dziewczyna. W całym miksie problemów w szkole, rodzinnych kłopotów i odkrywaniem swojej seksualności wplata się moc telekinezy. Dziewczyna musi nauczyć się jak ją okiełznać zanim rozwali połowę miasta. Co prawda serial stworzono posługując się typowymi schematami i tropami znanymi z wielu innych netflixowych produkcji. Wcale mu to nie odejmuje! Wciąż porywa widza w historię głównej bohaterki i jej zmagania. Serial pomimo swojej popularności nie dostał zielonego światła na dalsze sezony, głównie z powodu problemów związanych z pandemią koronawirusa. Wielka strata dla nas, widzów, jak i Netflixa w mojej opinii.

5. ,,Teenage Bounty Hunters” (pol. ,,Nastoletnie łowczynie nagród”)

Tytuł tak absurdalny, jak cały serial. Choć z początku może wydawać się niskobudżetową przygodą dla pożeraczy tasiemców, to zdecydowanie nią nie jest. Od samego początku zachwyca intrygującym połączeniem życia licealnego i…łapaniem bandziorów! Chcąc zdobyć pieniądze na naprawę auta swojego ojca, bliźniaczki Sterling oraz Blair, łączą swoje siły z łowcą nagród Bowserem Simmonsem, co wpakowuje je w nietypowe sytuacje. Niejednokrotnie rozbawiające do łez sceny i dialogi oraz satyryczne przedstawienie konserwatywnego otoczenia bohaterek to ogromny plus produkcji. Do tego dochodzi świetna dynamika między bohaterami i sukces gwarantowany. Tym bardziej uśmiercenie ,,Teenage Bounty Hunters” nie jednego subskrybenta Netflixa wprawiło w zaskoczenie. Serial zebrał pozytywne oceny zarówno krytyków, jak i widzów. Ponadto długo górował w pierwszej dziesiątce najchętniej oglądanych produkcji. Jego nieprzedłużenie wydaje się mało racjonalną decyzją ze strony Netflixa.

Seriali, które nie przetrwały walki o kolejne sezony można wymieniać jeden po drugim. Z czasem zaczynamy sobie stawiać pytanie: co jest tego powodem? W morzu nieustannie wychodzących serii coraz trudniej się przebić i w tej walce zdecydowanie wygrywają starsze produkcje z ustabilizowaną widownią. Nie zawsze to dobry krok, gdy pomysły na fabułę dobiegają końca, a sami fani są rozczarowani losami swoich ulubieńców. Niekiedy trzeba pozwolić odejść sztucznie przeciąganemu serialowi (jako dobry przykład można podać tutaj ,,Riverdale”), aby oddać scenę dla nowych, obiecujących produkcji.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura

Autor: Patrycja Rożniecka