Najlepsze albumy 2020 – POP

Nadszedł czas podsumowań, a to oznacza pełną mobilizację wszystkich recenzentów. Choć zazwyczaj nie jest łatwo tego dokonać, to nam się udało. Prezentujemy wam nasze zestawienie najlepszych albumów popowych 2020 roku. 

Albumy zagraniczne

W 2020 roku ten gatunek był obstawiony tak mocnymi albumami, że niejeden słuchacz, dziennikarz czy krytyk miał problem, aby stworzyć swoje Top 10. Nic dziwnego więc, że wiele świetnych popowych albumów, zostaje pominięta. Przepraszamy Halsey i Manic, Astrid S i Leave It Beautiful, Shawna Mendesa z Wonder oraz Arianę Grande z krążkiem positions. Zeszły rok nie należał do nich, ale trzeba o nich wspomnieć i również oddać należyty hołd. Śmiało można stwierdzić, że 2020 uratowała jedynie świetna muzyka, a w gatunku pop właśnie taka była. My, jako Magazyn Muzyczny, spróbowaliśmy wytypować Top 5 i oto to, co z tego wyszło. 

Dua Lipa – Future Nostalgia 

Artystka zaprezentowała swoją twórczość na rynku muzycznym, tym razem w nieco bardziej tanecznym klimacie. Płyta Duy Lipy Future Nostalgia wydana 27 marca 2020 roku, jest jej drugim albumem studyjnym i zarazem najlepszym jak do tej pory. Po sukcesie utworów IDGAF czy New Rules brytyjka nie spoczęła na laurach. Już pod koniec 2019 roku ukazała się jej następna piosenka Don’t Start Now, a zarazem pierwszy singiel promujący nowe wydawnictwo. Nowa twórczość Lipy to przede wszystkim hołd dla silnych, odważnych osobowości, umiejscowiony w klimacie disco. Artystce w teledysku Break My Heart towarzyszą kolorowe kostiumy oraz ekstrawagancka  sceneria. To samo szaleństwo pojawia się również  m.in. w Physical. Z kolei Hallucinate i Levitating to popowe zaproszenia na parkiet – od wokalistki dla fanów. Sam pomysł na tytuły utworów albumu Future Nostalgia to moim zdaniem istny majstersztyk.

Dla dziewczyny rok 2020 okazał się być kluczowym w jej dotychczasowej karierze. Piosenkarka zabrała nas w muzyczną podróż do klimatów lat 80. oraz pozytywnie zaskoczyła nowościami w trakcie światowego lockdownu. Album wyróżnia się absolutnie wszystkim. Zawiera detale w postaci elektrycznych dźwięków czy urozmaicone klipy z udziałem profesjonalnych tancerzy. Płyta została nominowana do Grammy w dwóch kategoriach: najlepszego albumu oraz najlepszego wokalnego albumu – pop. Z pewnością, decyzja Akademii jest ogromnym wyróżnieniem dla Duy i jej albumu. Wokalistka podsumowała spektakularny sukces płyty, podczas występu dostępnego w wersji online, w Studio 2054. Tym samym zapowiedziała nowości, którymi na pewno nas zaskoczy w tym roku! 

Julia Wiśniewska

The Weeknd – After Hours 

W 2020 roku wielu artystów postawiło na klimaty dyskotekowych lat 80 – jednym z nich jest The Weeknd, który 20 marca ubiegłego roku zaprezentował swoją wyjątkową muzyczną wiązankę na arenie międzynarodowej. Minął niecały rok od premiery wydania, które już może się pochwalić swoimi sukcesami. Płyta dostała nominacje aż w czterech topowych konkursach. Otrzymała tytuł ulubionego albumu – pop/rockowego na gali AMA’s.

After Hours to coś więcej niż zwykła wizja artysty, to pomysł, który charakteryzuje się rozmaitymi dźwiękami – korzystającymi z uroków oldschoolowych syntezatorów. Najpopularniejsze z piosenek, czyli Blinding Lights i In Your Eyes idealnie komponują się z przebojami lat 80. Utwory podtrzymują taneczny klimat i nie są w stanie zanudzić słuchacza. Myślę, że jest to jeden z fajniejszych krążków piosenkarza, który tym razem odszedł nieco od mrocznych, typowych dla siebie singli. W tym przypadku postawił na coś oryginalnego i dla niego samego – innego. Nie ma chyba osoby, która nie puściłaby w swoim samochodzie Blinding Lights lub Save Your Tears. The Weeknd nie tylko wyszedł na tym dobrze pod kątem komercyjnym, ale i pokazał, że jego muzyka nie zna granic. Cechuje ją niezwykła różnorodność. Album After Hours jest dziełem ponadczasowym i zawsze znajdzie się czas, by go ponownie przesłuchać.

Julia Wiśniewska

Taylor Swift – folklore & evermore 

Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Taylor Swift niespełna rok po wydaniu Lover zaskoczyła fanów i recenzentów wydając folkrore, a następnie evermore. Zdziwienie jest tym większe, bo artystka nie wypuściła typowo popowego krążka. Choć byliśmy już wcześniej świadkami tego, jak Swift płynnie przechodzi z country do popu, nikt nie pomyślał, że zrobi to ponownie.

Sprawdź recenzję evermore!

Tym razem piosenkarka postanowiła rozpalić gorący romans z alternatywą, a dzięki temu folklore zdobył sześć nominacji do Grammy i jest uważany za najepszy album w jej karierze. Nie wolno zapomnieć o evermore, które jest dużo bardziej popowe od swojej poprzedniczki. Mimo że, ukazał się chwilę przed końcem roku, to pobił wszystkie rekordy ustanowione przez folklore, a single szturmem wdarły się do radia. Taylor zabiera słuchacza do swojej leśnej krainy i funduje terapię za pomocą storytellingowych utworów. Wychodzi to tak samo dobrze, jak wcześniejsze teksty, które z reguły dotyczyły jej samej. Nie brakuje typowych dla wokalistki easter eggów, które pojawiają się zarówno w teledyskach jak i w jej kompozycjach. Te albumy to kolejny przełom w karierze Taylor Swift, który pozwolił jej na zostanie najczęściej słuchaną artystką 2020 roku na świecie. 

Oliwia Szeląg

Sprawdź recenzję folklore!

Selena Gomez – rare

Album Rare wyszedł po 4 latach przerwy i tak naprawdę nie było wiadomo, czego się spodziewać. Dwa single zostawiły spory niedosyt i nie byłam przekonana do całości, którą zapowiadały utwory. Okazało się jednak, że płyta przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Album nie dość, że jest piękny pod względem warstwy muzycznej, to także lirycznie nie pozostawia żadnych zastrzeżeń. Selena po raz pierwszy otwarcie opowiada o swoich relacjach z byłymi partnerami czy chorobie, tutaj zarówno psychicznej, jak i fizycznej.

Doceniam także jej śmiały ruch, co do listy gości na płycie, może i niezbyt licznej, ale mocno zaskakującej. Featuringi z Kid Cudim i 6lackiem, których styl muzyczny różni się sporo od popowego brzmienia artystki, jako całość sprawdzają się doskonale. Jest to moim zdaniem najlepsze, co do tej pory wydała Gomez i zawsze chętnie powracam do tej płyty.

Maria Ryżek

Kylie Minogue – Disco 

Disco to piętnasty album studyjny australijskiej piosenkarki Kylie Minogue osadzony w klimacie popu. Wydany 6 listopada 2020 roku krążek wypromowany został przez single Say Something, a także Magic. Swoim klimatem nawiązuje do bardzo charakterystycznej muzyki disco, którą opływały kluby lat 70. Łączna sprzedaż albumu w ponad 55 tysiącach egzemplarzy pozwoliła mu na zadebiutowanie na pierwszym miejscu notowań UK Albums Chart i stać się najlepszym debiutem w ubiegłym roku. Płyta Disco stała się także ósmym albumem numer jeden Minogue w Wielkiej Brytanii.

Album Disco został ciepło odebrany przez fanów wokalistki oraz krytyków muzycznych. Dlaczego jednak jest on moim zdaniem najlepszym albumem 2020 roku i ci, którzy jeszcze go nie przesłuchali, powinni to  zrobić jak najszybciej? Ponieważ dostaliśmy go po to, aby się nim bawić (a tego najbardziej brakowało nam w zeszłym roku), poddać się jego niepowtarzalności, ale także zobaczyć, że ten przewałkowany już na wszystkie strony pop, ma dla nas jeszcze kilka asów w rękawie. Kto by pomyślał, że debiutująca w latach 80. Kylie Minogue przeniesie swój dawny blask i młodzieńczy oddech tamtych czasów do współczesności dodatkowo podbijając je w wielkiej chwale. W bardzo silnym muzycznie 2020 roku taka próba powrotu mogła skończyć się fiaskiem, ponieważ poprzedni okres wydawniczy okraszony był niezliczoną ilością utworów, ale także albumów, które wracały do lat kolorowych dyskotek. Oczywiście nie na Kylie takie pułapki.

Samodzielnie wydany krążek, na którym nie zobaczymy innych, wielkich nazwisk opiewa w niesamowite i dźwięczne brzmienia klubowych piosenek, które królowały kilka dekad temu. Mimo zamkniętych klubów Kylie udało się porwać nas do tańca na naszych domowych podłogach. Niesamowicie kolorowe i wręcz słodkie Disco przyciąga nas do siebie niekończącą się energią. Wyważone i melodyjne utwory, których rytmy są podbijane za pomocą syntezatorów, podniosą z siedzeń najbardziej zagorzałych fanów miękkich kanap i porwą nas w wir tanecznego remedium.

Kuba Lipnicki 

Kondycja polskiej muzyki pop 

Nie jest zagadką, że najpopularniejszym gatunkiem muzycznym w Polsce jest rap. Ten stan rzeczy wypacza, to co generalnie jest uznawane za pop. W dodatku można zadać pytanie – czy “typowy” polski pop umiera? Mimo że, udało się nam wyodrębnić perełki muzyki rozrywkowej, które napawają nadzieją i pozwalają wierzyć, że ten gatunek jeszcze nie został wchłonięty przez artystów ze sceny hiphopowej. To trzeba zaznaczyć, że 2020 rok był słaby w tej kategorii. 

Rozstrzał brzmieniowy na obecnej scenie pozwala na zahaczenie o rameczkę z napisem „pop” prawie każdy album. Warto zauważyć, że w tym zestawieniu mogliby znaleźć się zarówno Tymek z płytą Piacevole jak i Daria Zawiałow z Helsinkami (Deluxe), ponieważ przedarli się ze swoją muzyką do masowego słuchacza.

sanah - Królowa Dram

sanah – Królowa Dram & Bujda EP

Debiutancka płyta artystki, która zrewolucjonizowała polski pop w 2020 roku. Muzyki w takim wydaniu nie znajdziemy nigdzie indziej. Z jednej strony delikatna i urocza dziewczyna, która czaruje nas dźwiękami. Z drugiej, tej lirycznej, osoba skrzywdzona, która świadomie operuje słowem. Do tej pory taką lekkość i bezpośredniość w przekazie mogliśmy znaleźć tylko w rapie. Sanah dobrze przeanalizowała to, czego się obecnie słucha i stworzyła swój własny unikatowy styl.

Choć z początku jej najwcześniejsi fani mogli się zawieść, bo Królowa Dram zawierała tylko kilka nowych utworów. Reszta pochodziła z jej EP ja na imię niewidzialna mam. Na szczęście wokalistka dodatkowo poczęstowała nas Bujda EP, dzięki której możemy przedłużyć swoją zabawę ze łzami w oczach. Bo taka właśnie jest sanah. W duszy smutek, a na zewnątrz taniec i kolorowe kwiaty. Debiut niezwykle udany i wnoszący powiew świeżości do polskiej muzyki. Nic zatem dziwnego, że przez wielu jest uznawany za najlepszą polską płytę 2020 roku.

Oliwia Szeląg Przeczytaj recenzję albumu sanah!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 2870771a705e7bad691bdff509d75f21.640x640x1.jpg

Vito Bambino – Poczekalnia

Mateusz Dopieralski, znany jako Vito Bambino, twórca i wokalista projektu Bitamina, w 2020 roku zadebiutował ze swoim solowym albumem. W Poczekalni można odnaleźć wiele nawiązań do albumów wspomnianej wcześniej Bitaminy. Na przykład intrygująca warstwa tekstowa czy rodzinne rozmowy wplecione między utwory. Jednak jest to zupełnie inna, bardziej osobista historia. Jak mówi sam Vito: – To coś na kształt dziennika, tylko tyle, że nie czytasz go, a słuchasz.

Solowy album Mateusza to szczera opowieść o miłości, tej romantycznej i tej rodzinnej, ale także o wątpliwościach i oczekiwaniu na przyszłość, wraz ze zmianami, które ze sobą niesie. W każdym utworze wybrzmiewa autentyczność, nic nie jest przesłodzone ani wyretuszowane, dzięki czemu z łatwością można poczuć bliskość opisywanych historii. Wszystko połączone jest z nieoczywistą warstwą muzyczną, która mimo swojej różnorodności, scala cały album i dobrze komponuje się z opisywanymi przez Vito emocjami. Poczekalnia to bardzo potrzebny album, szczególnie w tych trudnych czasach, w których ludzie na nowo uczą się wrażliwości i życia razem pod jednym dachem. Jeśli w 2020 roku, pop definiowany był właśnie przez takie albumy, to chociaż muzycznie był to dobry rok.

Adriana Czarnota

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie VIKI-GABOR-GETAWAY-INTO-MY-IMAGINATION-CD-1024x913.jpeg

Viki Gabor – Getaway (Into My Imagination)

Płyta 14-letniej Viki, to przyjemny dla ucha powrót do beztroskich, wakacyjnych dni. Po sukcesie przeboju Superhero na dziecięcej Eurowizji, którą reprezentantka Polski wygrała, już w styczniu ubiegłego roku pojawiła się w duecie z Kayah w melodyjnym utworze Ramię w ramię. Nastolatka zaserwowała fanom taneczną podróż, utworami Spotlight i Not Gonna Get it oraz zachęciła do przesłuchania nowej, magicznej propozycji pt. Guilty. Wielki sukces odniosła Afera, wydana w październiku, która znalazła się na pierwszym miejscu hitów RMF FM.

Album wyróżnia się wśród pozostałych popowych propozycji – różnorodnością oraz rytmicznością. To również zasługa dojrzałego głosu Viki, która stawia pierwsze kroki w artystycznym świecie. Trzeba przyznać, że jak na tak młody wiek, przyszła gwiazda popu odznacza się niesamowitą charyzmą, co w Getaway (Into My Imagination) można doskonale dostrzec. Co najlepsze, album po kilku przesłuchaniach wcale nie staje się nudny. Wręcz przeciwnie – od początku do końca zachęca do tańca. Debiutancki krążek pojawił się w sklepach 4 września 2020 roku, ale Viki już od początku roku zapoznawała nas ze swoim wyjątkowym materiałem. Jest to zdecydowanie mój faworyt. Dla mnie jedna z lepszych płyt „odkryć” polskiej sceny artystycznej.

Julia Wiśniewska

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie lato-ktorego-nie-bylo-b-iext62472853.jpg

Jan Serce – Lato, którego nie było

Ta płyta jest świetnym albumem, który chociaż trochę rekompensuje nam utracone w 2020 roku wakacje. Letniaki znajdujące się na tym krążku pozwalają poczuć klimat wypadów za miasto z przyjaciółmi czy wieczornych posiadówek na plaży. Z początku planowany jako krótka EPka, album jest owocem romansu popu z alternatywą, który wyszedł świetnie. Reprezentanci Asfaltu mają jednak sporego pecha, ponieważ jest to już drugi album duetu, którego niestety nie mogą promować trasą koncertową. Ich debiutancka płyta wyszła w październiku 2019, a trasa była zaplanowana na wiosnę kolejnego roku. Jak widać, nawet mimo niedogodności, chłopaki ciągle pracują nad nową muzyką i stale się rozwijają. Płyta pełna niebanalnych tekstów oraz utalentowanych gości jest jednym z najlepszych albumów tego (utraconego) lata.

Maria Ryżek

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie poczatek-nocy-w-iext65979319.jpg

Maria Sadowska – Początek nocy

Kobieta, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Mimo tego, że jej poprzednia twórczość zbudowała nam obraz królowej jazzu, tak najnowszy album Początek nocy poszerza horyzonty i ukazuje nam nową Sadowską. Jest to bardzo pomysłowy miszmasz twórczości wokalistki, który przedstawia nam nowy w jej wydaniu, ale mimo tego bardzo energiczny gatunek wzięty przez nią na warsztat – pop, okraszony jej ukochanymi brzmieniami. Tego typu muzyka nie zawsze była dopracowana w polskim wydaniu. Mimo twórczości takich gwiazd jak doświadczona Reni Jusis, czy młoda i pewnie stąpająca Natalia Nykiel – ten szczególny duet gatunkowy był niedopieszczony.

I tak oto nagle w tym dziwnym roku zjawia się wokalistka, której z popem nie zawsze było po drodze. Ba, sformułowanie „nie po drodze” jej tutaj mało trafne, bowiem nikt nie spodziewał się tego, co uwydatnił sobą album Początek nocy. Jest to krążek niezwykły, kobiecy, zgrabny, a także pełen marzeń i sarkastycznych komentarzy wobec polskiego społeczeństwa, których nie powstydziłaby się sama Katarzyna Nosowska. Album trafi do każdego, ponieważ mimo przedstawionych na płycie dość osobistych tekstów, możemy w kilka sekund wpaść w ich wir, a także utożsamić się z przesłaniem. Ze względu na to, że nie jest to nic innego jak otaczająca nas rzeczywistość. Początek nocy jest ósmym albumem w dorobku artystki, na którym przedstawia ona swoje nowe oblicze. Według wielu nazywane jej najlepszym.

Dlaczego? Ponieważ 2020 rok obfitował nam w wiele powodów do kłótni, sporów, a także podziałów. Właśnie podczas jego trwania na polską scenę muzyczną po raz kolejny wbiła się Sadowska, która rozbiła rozprzestrzeniającą się nad polskim społeczeństwem bańkę. W bardzo trafny, ale także zagadkowy sposób wytknęła nam nasze największe wady. Tak oto każdy, przedstawiony na albumie utwór stoi na swoich własnych muzycznych nogach i zabiera nas w klimatyczny rejs po tajemniczych wodach zagubionej polskości.

Kuba Lipnicki